O Audi Q7 pisaliśmy już tak dużo, że teraz przedstawiamy jedynie najważniejsze, nowe informacje. Samochód twórcy napędu quattro ma łączyć w sobie cechy i właściwości jezdne auta sportowego oraz technologię i luksusu wozu z segmentu premium.

Audi Q7 ma długość 5.086 milimetrów (rozstaw osi wynosi 3.002 mm). Przy 1.983 mm szerokości i 1.737 mm wysokości będzie to jeden z najwyższych samochodów w swojej kategorii. Dla porównania: główni konkurenci, do których zaliczyć można między innymi BMW X5, Mercedesa ML, Lexusa RX300, czy Jeepa Grand Cherokee są nieznacznie, ale mniejsi. Dysponują oni wymiarami odpowiednio 4.667/1.872/1.715 u BMW, 4.780/1.911/1.779 w ML-u, 4.740/1.845/1.675 w RX 4.750/1.870/1.785 w Jeep-ie.

Jak widać Audi jest szersze i niższe od rywali, co może bezpośrednio przełożyć się na właściwości jezdne Q7. Korzystać mają z tego również pasażerowie: w środku ma być więcej miejsca, wnętrze ma także możliwość konfiguracji załadunku na 28 sposobów. Dodatkowa, trzecia ławka zapewni miejsce dla dwóch osób, w drugi rząd siedzeń ma możliwość przesuwania wzdłużnego. Po złożeniu obu tylnych zestawów siedzeń (ale bez ich wyciągania z auta) powstanie przestrzeń 2.035 litrów (!) pojemności bagażnika.

Nie gorzej jest przy pięciu pasażerach, kiedy do dyspozycji pozostaje 775 litrów skryte pod ogromną tylną klapą. Jak widać konstruktorzy nie tylko nie zamachali się wdrożyć w życie idei stylistycznej rodem z conceptu Pikes Peak, ale zadbali również przy tym o więcej niż wystarczającą użyteczność wnętrza. Brawo! Nie mniej zauważalna jest lista jednostek przewidzianych do napędu Audi Q7.

Jak informowaliśmy wcześniej samochód trafi do sprzedaży w Polsce na początku przyszłego roku. Wtedy to do wyboru będzie jeden z dwóch silnych silników - benzynowiec FSI lub diesel TDI. Pierwszy to widlasta ósemka o pojemności 4.2-litra i mocy aż 350 KM. Silnik osiąga maksymalną wartość momentu obrotowego 440 Nm, ale komu trzeba więcej może wybrać jednostkę wysokoprężną, która z pojemności 3-litrów generuje 233 KM i aż 500 Nm momentu. Obie wersje współpracują z 6-biegiowym tiptroniciem.

Cała moc z silników trafia w trybie ciągłym na wszystkie cztery koła za pośrednictwem permanentnego napędu na cztery 18- lub opcjonalnie 19- i 20-calowe koła obute w opony 235/60 lub 255/55 (V8). 25-letnie doświadczenie Audi z napędem tego typu pozwala oczekiwać więcej niż zadowalających wrażeń z jazdy na i poza "czarnym". Zarówno na asfalcie, jak i poza nim, międzyosiowy mechanizm różnicowy Torsen dzieli moc w proporcjach 40:60 (przód/tył).

Pomimo wszystkich tych systemów samochód ma pozostać relatywnie lekki, a to dzięki dużej ilości aluminium użytego zarówno w nad-, jak i podwoziu. Aluminiowe jest niezależnym zawieszeniem kół z podwójnymi wahaczami poprzecznymi z przodu i z tyłu. Na życzenie dostępne jest również adaptacyjne zawieszenie pneumatyczne "adaptive air suspension" - połączenie pneumatycznego zawieszenia i elektronicznie regulowanych amortyzatorów oznacza syntezę sportowego zachowania podczas manewrów i komfortu tłumienia drgań.

Dwa inne elementy godne uwagi to możliwość zmiany prześwitu z pozycji wyjściowej 180 milimetrów, poprzez tryb "lift" (240mm), aż do trybu "offroad" z prześwitem 205 mm, pozwalającym na pokonywanie trudnych przeszkód. Poza tym w Audi Q7 producent zastosuje system MMI - interfejs obsługi wszystkich urządzeń pokładowych znany dotąd z A6 i A8.

Na koniec ceny. Zamówienia na rynku niemieckim będzie można składać już od 12 września, czyli od poniedziałku poprzedzającego premierę na konferencji prasowej podczas targów IAA we Frankfurcie. Za podstawowy model, którym będzie diesel TDI 3.0, trzeba będzie zapłacić 48.900 euro, czyli około 196.800 złotych (wg dzisiejszego kursu śr. NBP). Jak widać w tej dyscyplinie Audi Q7 chce pobić konkurencję.