Położone na terytorium Rosji w Republice Buriacji jezioro Bajkał jest najstarsze i najgłębsze na świecie (pływając po tafli miejscami do dna mamy aż 1680 m). Pod względem powierzchni to siódme jezioro na świecie (zajmuje 31,5 tys. km2), gromadzące aż 20 proc. światowych zasobów słodkiej wody. Właśnie w jego okolicy mieliśmy okazję sprawdzić wady i zalety Yeti. Dlaczego tam? Bajkał to też najczystsze jezioro świata, a Skoda postanowiła walczyć ze stereotypami wiązanymi z klasą SUV – mówiącymi, że są to auta nieekologiczne i szkodliwe dla środowiska.
Przy okazji okazało się, że stosunkowo delikatny pojazd spokojnie może posłużyć za auto turystyczne, które dowiezie nas w miejsca bardzo odległe, nie czyniąc przy tym dla środowiska szkody większej niż inne pojazdy.
Jako że Yeti czekały na nas już na miejscu, pierwszym punktem na mapie wycieczki było lotnisko w Ułan Ude. Jeśli kiedykolwiek wasz wyjazd turystyczny będzie prowadzić przez tereny Republiki Buriacji lub będziecie jechać np. do Mongolii, zróbcie sobie przystanek w stolicy Buriacji. To trzecie co do wielkości miasto wschodniej Syberii (ok. 400 tys. mieszkańców). Dzięki atrakcyjnemu położeniu geograficznemu Ułan Ude przed laty stało się centrum handlowym łączącym Rosję, Chiny i Mongolię. Teraz znajdziemy tu ciekawe muzea, takie jak np. etnograficzne – ludów Zabajkala czy przyrody Buriacji.
W mieście bez kłopotów funkcjonują obok siebie buddyści i wyznawcy kościoła prawosławnego. Niedaleko Ułan Ude leży Iwołgińsk, gdzie znajduje się barwna stolica buddyzmu w Rosji. Podróżując po okolicy, kolejnym obowiązkowym punktem turystycznej marszruty są wsie Starowierców. To odłam wyznawców prawosławia, którzy nie uznawali zmian w cerkwii, wprowadzanych przez patriarchę Nikona. Kilkaset lat temu uciekli na Syberię przed prześladowaniami. Mimo odrodzenia po II wojnie światowej, to małe społeczności, które imponują kultywowaniem kultury ludowej.
Z Ułan Ude do Bajkału jest tylko 75 km, ale jakość dróg w tym regionie jest bardzo kiepska. Potem, podróżując wzdłuż brzegu, pokonujemy jeszcze blisko 200 km by dotrzeć do „bramy” półwyspu Święty Nos. To miejscowość Ust Barguzin, gdzie musimy przeprawić się promem przez rzekę Barguzin. Wybierając się samotnie na półwysep trzeba w niej odnaleźć siedzibę Zabajkalskiego Parku Narodowego. Dalsza podróż wymaga zgody i odbywa się po uiszczeniu niewygórowanej opłaty.
Właśnie na terenie parku – na największym półwyspie jeziora – znajdował się „skodowski” obóz, składający się z mieszkalnych, klasycznych jurt. Obóz był bazą wypadową do poznawania możliwości modelu Yeti. W tak pięknej scenerii i na tak kiepskich drogach jakimi przyszło nam się poruszać, można było sumiennie ocenić możliwości czeskiego SUV-a.
Na terenie parku musieliśmy się poruszać tylko wyznaczonymi drogami, co ułatwiały nam drogowskazy stworzone specjalnie na tą okazję (fabryczna nawigacja – co było oczywiście do przewidzenia – pokazywała tylko białą plamę). Pierwszy odcinek, nad samą linią brzegową Bajkału, charakteryzował się kopnym piachem, gdzie nasze Yeti radziło sobie nieźle. Przy okazji okazało się, jak bardzo ważną rolę odgrywa technika jazdy – w momencie zdjęcia nogi z pedału gazu mały prześwit i szosowe opony „pozwoliły” zakopać się naszej Skodzie bardzo szybko. Ale też po krótkiej chwili, bez „obcej” pomocy kontynuowaliśmy jazdę.
Drugi odcinek prowadził po twardych drogach, ale momentami mocno rozmytych i popękanych przez wodę schodzącą wiosną z gór. Często pomocny tutaj był przycisk „OFFROAD” na desce rozdzielczej ułatwiający m.in. pokonywanie zjazdów i podjeżdżanie pod wzniesienia. Ale doceniliśmy również… zasłonkę okna dachowego: dzięki niej, nie mrożąc się klimatyzacją, mieliśmy w aucie przewiew przy otwartym szyberdachu, ale bez żadnych insektów wewnątrz, których w tym rejonie Rosji zdecydowanie nie brakuje…
Na naszym „odcinku specjalnym” odwiedziliśmy stare wioski „zagubione” na półwyspie, m.in.: Monachowo oraz Kurbulik. One również wyglądają tak, jakby czas zatrzymał się tu kilkadziesiąt lat temu. Podróżując, mogliśmy też podziwiać piękno miejscowej przyrody. Zimą, kiedy tafla jeziora całkowicie zamarza, krajobraz ten wygląda zupełnie inaczej (można wtedy jeździć autem po jeziorze). Teraz spotkaliśmy liczne rozśpiewane ptaki, itp. Podobno, podróżując samotnie w górach, łatwo natknąć się na niedźwiedzia!
Znacznie łatwiej jednak było spotkać okazy niejeżdżących już dziś „cudów techniki” radzieckiej motoryzacji. Niektóre porzucone są niestety bezładnie na plaży. Nad brzegiem jeziora łatwo też odnaleźć campingi wypełnione wypoczywającymi turystami, głównie Rosjanami. Najczęściej dojeżdżają tu… autami japońskimi, ale można też zauważyć mocno wyeksploatowane, terenowe GAZ-y, UAZ-y, ZAZ-y i inne azy…
Na tle mijanych aut nasza Skoda wyglądała na nowoczesny wóz quasiterenowy. Warto podkreślić, że świetnie sobie radziła na wszelkich wybojach. A wiedzmy, że swobodne poruszanie się po półwyspie wymaga terenówki lub auta osobowego o rosyjskiej konstrukcji.
Nad Bajkałem zwiedziliśmy wiele pięknych miejsc, w które dostaliśmy się dzięki umiejętnościom trakcyjnym Skody Yeti. I chyba też lepszego auta nie potrzebowaliśmy, żeby odkryć piękno tego wschodniosyberyjskiego regionu.A to oznacza, że w swoim proekologicznym i turystycznym przesłaniem Skoda ma pełną rację!