Zaletą piłkarskich „korków” jest ich znakomita przyczepność – zwłaszcza w terenie, gdzie występują liczne stromizny, po których trzeba się błyskawicznie wspinać. Odkryła to Magdalena Duhanik – pilotka (bo przede wszystkim o obuwiu pilotów piszemy), która zajęła II miejsce na tegorocznym Magam Trophy. Jak każde rozwiązanie, buty „piłkarsko-off-roadowe” nie są ideałem: nie trzymają kostki, nie są wodoodporne, zaś w zimne dni nie grzeją stopy.
Gumowce pozwalają dłużej wytrwać z suchą stopą, jednak ciężko w nich się wspinać, a gdy przypadkiem dostanie się do nich woda, tracą wszelkie atuty. Buty militarne nie mają przyczepności „korków” ani wodoodporności gumiaków, ale z definicji są lepiej przystosowane do długotrwałej walki w terenie. W dżungli, a również w krajowych błotach, piloci coraz częściej używają specjalistycznych „jungle boots” z „agresywnym” bieżnikiem i dwuczęściową cholewką: dół wykonany jest ze skóry licowej, a góra – zwykle nylonowa – stabilizuje kostkę. „Dżangle” z założenia przemakają, ale i błyskawicznie wysychają – pomagają im w tym otwory służące do drenażu i wentylacji.
Kolejną alternatywą dla obuwia off-roadowego (możliwości jest wiele) są górskie buty trekkingowe. Testowane przez nas HanWagi Alaska GTX to jeden z najlepszych modeli na rynku, o czym przekonują oceny branżowego „Outdoor Magazine” (np. zwycięstwo w konkursie „Editor’s choice 2006”). Jak sprawdziły się w terenie?
Alaski GTX swą budową budzą zaufanie – solidne, z podeszwą wibramową i gumowym otokiem, który skutecznie chroni but przed uszkodzeniem, np. gdy uderzymy jego czubkiem w skałę. Cholewka wykonana z warstwy zewnętrznej (woskowany nubuk) i wewnętrznej (membrana GORE-TEX) dobrze trzyma nogę w kostce i nie przepuszcza wody, jednocześnie umożliwiając stopom „oddychanie”. Ponadto system Air-Pulse dba o wentylację wewnątrz obuwia, wykorzystując efekt „pompowania” powietrza przez pracującą stopę. W letnie dni bywało nam w nich jednak nieco gorąco.
HanWagi zaliczyły egzamin na wodoodporność – można w nich stać w wodzie po kostki bez obawy, że przemokną (zabezpieczeniem przed nalaniem się wody od góry mogą być stuptuty). Zasługa to nie tylko GORE-TEX-u, ale i minimalnej ilości szwów, jak również błony łączącej język z butem. Protektor bardzo dobrze wgryza się w błoto i – wzorem topowych „emteków” – szybko się z niego oczyszcza. Po półrocznych testach nie widać jego zużycia. Podeszwy można zresztą wymienić na nowe.
Jak na klasyczne obuwie trekkingowe Alaski GTX mają przeciętną wagę (para nr 45 waży 2068 g). Całodzienne poruszanie się w nich nie stanowi dużego obciążenia. Testowane buty z czystym sumieniem można polecić pilotom oraz kibicom rajdów przeprawowych. Tak naprawdę jedyną ich wadą są… sznurówki, które w naszej parze przetarły się po 3 miesiącach użytkowania. Minusem może być również cena – 899 zł. Jakość i trwałość HanWagów (nie sznurówek…) są jednak jej warte.