Paralela z Samuraiem w przypadku Toughbooka jest pod wieloma względami słuszna. Obie maszyny – zarówno terenówka Suzuki, jak i laptop Panasonica – zwodzą dość niepozornym wyglądem i skromnym na pierwszy rzut oka wyposażeniem. W Toughbooku nie znajdziemy „fajerwerków”, które stanowią standardowe wyposażenie typowych notebooków na rynku. Nie ma kamerki internetowej, głośników stereo, błyszczącej matrycy, a nawet – o zgrozo! – napędu optycznego. Jest za to pancerna obudowa gotowa na upadek, przetopienie i znaczne zabrudzenie; jest maleńka, 10-calowa matryca z matową powłoką i jest nawet wbudowany moduł GPS (opcja).
Podobnie jak przygotowany do terenu Samurai źle czuje się na zatłoczonych ulicach miasta, tak i Toughbookowi nie pasuje wylegiwanie się na domowym biurku. To komputer stworzony do działania w każdych warunkach. Dla off-roaderów rzecz idealna.
Toughbook CF-19 nie tylko wygląda solidnie, ale taki jest w rzeczywistości. Obudowę wykonano ze stopów magnezu; dodatkowo fragmenty osłonięto plastikiem i gumą. Wszystkie gniazda i porty, w które wyposażony jest komputer, zabezpieczone zostały za pomocą gumowych zaślepek, które nie pozwalają, by do wnętrza dostały się kurz bądź woda. Wyniki fabrycznych testów budzą respekt – Panasonic gwarantuje, że jego komputer wytrzyma m.in. upadek z wysokości 90 cm. Pod względem odporności na wibracje (dysk twardy umieszczony jest w specjalnej kasetce), zanieczyszczenie kurzem czy zalanie wodą Toughbook spełnia surowe normy wojskowe MIL-STD 810F.
Projektanci CF-19 poradzili sobie nawet z problemem chłodzenia – tradycyjny wentylator wymagałby utworzenia otworów wlotowych i wylotowych na obudowie komputera, których nie sposób byłoby zabezpieczyć. Toughbook nie ma więc wentylatora, a za chłodzenie odpowiada obudowa, która zapewnia tym samym absolutnie bezgłośną pracę urządzenia.
Militarny Panasonic ma obrotowy ekran zamocowany na pojedynczym zawiasie, dzięki czemu Toughbooka można łatwo zamienić w poręczny tablet. Komputerem sterujemy wówczas za pomocą ekranu dotykowego – precyzję zapewnia dołączony rysik, ale z powodzeniem wystarczają same palce. O zarysowanie matrycy nie musimy się martwić, ponieważ zabezpieczono ją folią.
Rzeczą bezcenną w Toughbooku jest akumulator, który wytrzymuje ponad 7 godzin pracy. Przy najbardziej energochłonnych aplikacjach wynik ten zmniejsza się o połowę, nadal jednak konkurując z najlepszymi laptopami. Bardzo wydajna bateria wymaga również kilkugodzinnego ładowania.
Testowany przez nas Panasonic CF-19 wyposażony był w dysk 80 GB, procesor Intel Core 2 Duo U7500, zintegrowaną kartę graficzną Intel oraz 1 GB pamięci podręcznej RAM. Tak jak Samurai nie potrzebuje 5-litrowego silnika V8, tak i Toughbookowi spokojnie to wystarcza do wydajnej pracy (nowy model został jednak rozbudowany). Oczywiście wymagający zawsze mogą wymienić dysk na bardziej pojemny lub rozbudować pamięć RAM. Procesor to wybór kompromisowy – jest wystarczająco szybki, a przy tym oszczędny.
Mimo wielu zalet terenówka Suzuki nie wszystkim odpowiada. Malkontenci w Toughbooku też znajdą wady. Jak na swe rozmiary laptop sporo waży – 2,3 kg (ale rywale bywają ciężsi). Ekran jest malutki, a klawiatura wręcz miniaturowa. Pomimo rozwoju pamięci flash, wciąż najpopularniejszym nośnikiem danych są płyty CD i DVD, których Toughbook nie obsługuje. Przydałoby się więc dokupienie zewnętrznej nagrywarki. I rzecz ostatnia – pancerny Panasonic w zależności od konfiguracji kosztuje – bagatela! – od kilkunastu do 25 tys. zł. Jeśli Cię jednak stać na taki wydatek, na pewno nie będą to pieniądze wyrzucone (dosłownie) w błoto.