Tym razem podróż zaczynamy nietypowo, bo w centrum Wolsztyna. Odnajdujemy Urząd Miasta, kasujemy licznik naszej Skody Yeti i już możemy ruszać w drogę. Czy aby na pewno? Jednym z warunków jest wcześniejsze „zaliczenie” parowozowni, jaka się tu znajduje. Rzadko kiedy mamy możliwość obejrzeć jak się tankowało wodę, paliło pod piecem i obsługiwało wielkie „cielska” tych maszyn.
Tutaj możemy wejść do środka, dotknąć narzędzi, porozmawiać. Zobaczyć jak działa potężna obrotnica, przestawiająca parowozy. Tak naprawdę to ostatni taki punkt w Europie, który obsługuje jeszcze regularne połączenia.
Pomiędzy jeziorami Wolsztyńskim i Bierzyńskim przejeżdżamy na zachód, by chwilę później skręcić mocno na północ. Przy okazji stykamy się z jedną większych atrakcji turystycznych regionu – na drodze jeszcze nieraz napotkamy liczne, malownicze jeziora. Zaraz potem mijamy po drodze niewielki skansenik, ale – szczególnie jeśli mamy w planach odwiedziny muzeum w Ochli – możemy go pominąć. Szybko zagłębiamy się w lesie, bez kłopotu pokonując kolejne kratki z roadbooka. Po pewnym czasie docieramy do całego ciągu jezior – najpierw jest największe Błędno.
W porze letniej tereny te są mocno oblegane przez turystów, wykorzystujących bardzo dobre warunki do uprawiania sportów wodnych. Nasza trasa nie jest szczególnie trudna. Mimo, że podczas układania roadbooka królowała raczej deszczowa pogoda i błota na drodze nie brakowało, to jednak pokonanie go nie powinno nikomu, wyposażonemu w auto klasy SUV czy terenowe, nastręczać większych trudności.
Opisywany szlak terenowy kończy się przeprawą promową przez rzekę Odrę. Warto pamiętać, że nie zawsze jest ona czynna. Rozkład „jazdy” promu zależy głównie od sezonu, poza tym – przy kiepskich warunkach atmosferycznych – załoga może zawiesić kursowanie.
Do Zielonej Góry z pewnością jednak dostać się warto. Możemy nawet powiedzieć więcej – podobnie jak Wolsztyn to obowiązkowy punkt wycieczki. W samym mieście bez wątpienia godne uwagi jest Muzeum Ziemi Lubuskiej. Kto omija takie miejsca z obawy przed zanudzeniem – może śmiało zmienić przyzwyczajenia. Chociażby dlatego, że jedna z wystaw stałych prezentuje historię winiarstwa na tutejszych ziemiach, druga zaś przypomina stosowane niegdyś techniki… tortur!
Mało kto wie, że tradycje winiarskie sięgają w Zielonej Górze początków XIV w. Kilkaset lat później działało tu ponad 2000 winnic! Amatorzy szczególnie zainteresowani tym trunkiem powinni celować w doroczne święto winobrania.
Nie sposób również pominąć muzeum etnograficznego. Jeśli damy się wciągnąć w studiowanie obyczajów i oględziny sprzętu używanego kiedyś na wsi, kilka godzin minie jak jedna chwila. Prezentowane tu zabudowania pochodzą z Dolnego Śląska, Łużyc itp. Większe grupy mogą dodatkowo uczestniczyć w zorganizowanych pokazach – np. zobaczyć pieczenie chleba. Organizowane są też imprezy plenorowe. Najbliższa zapowiedziana to „Łupaczka z tańcem – czyli żniwa kukurydziane po bukowińsku”. Na terenie skansenu znajdziemy mnóstwo wykonanych ręcznie dzieł. Jeszcze do niedawna do skansenu zapraszani byli artyści, wykonujący rzeźby na miejscu.
Kolejną atrakcją tego miejsca jest staw, w którym można samodzielnie łowić ryby. Nie da się opuścić tej okolicy bez odwiedzin w Drzonowie (12 km od Zielonej Góry). Muzeum wojskowe, które się tam znajduje, zachęca do obejrzenia bogatej kolekcji: jest tu m.in. 25 samolotów, 5 śmigłowców i niezliczone ilości sprzętu ciężkiego. Unikatowe są również odwzorowania fortyfikacji wojskowych.
Nie tylko duże miejscowości przyciągają w tym regionie turystów. Do mniejszych zaliczymy z pewnością Klępsk, a raczej kościółek, który się tam znajduje. Niesamowite zdobienia i bogate wykończenie zachwycą i katolików, i ateistów – są po prostu piękne.
Jeśli będziemy przejeżdżać przez Świebodzin zatrzymajmy się na chwilę przy ławeczce Niemena. Gdy zawitamy do Sulechowa warto swoje kroki skierować do Bramy Krośnieńskiej. Kiedyś były takie cztery, ale pozostała już tylko ta. Budowla pochodzi z 1704 r.
Kto ma szansę na dłużej zatrzymać się w tej okolicy, koniecznie powinien zajrzeć do internetu, np. na stronę www.ziemialubuska.pl. Znajdzie tam opisy kolejnych atrakcji, ale również cenne aktualności – spis imprez jakie odbywają się w regionie. A atrakcje możemy spokojnie wymieniać dalej. Miłośnicy przyrody w mijanych lasach (lub najbliższej okolicy) znajdą ciekawe rezerwaty.
W Nadleśnictwie Wolsztyn może być to np. „bagno chorzemińskie”, zaś na terenie Nadleśnictwa Świebodzin polecamy np. rezerwat „buczyna łagowska”. Oczywiście właściwe zwiedzanie takich miejsc wymaga pewnego przygotowania – dobrych butów i trochę… właściwej kondycji, jako że poza autem trzeba spędzić kilka godzin. Ale wrażenia z pewnością pozostaną niezapomniane. Swoją ścieżkę (tyle że „dydaktyczno-historyczną”) mamy również w gminie Babimost.
Atrakcji może więc wystarczyć nie na weekend, a raczej na miesiąc wakacji… Łatwo przekonamy się przy tym że nie trzeba dużych pieniędzy, ani mocno off-roadowego samochodu, żeby poznać tę okolicę bardzo dokładnie.
Kilka słów warto poświęcić dla sprzętu, którym dysponowaliśmy w czasie wyjazdu. Nokia wyposażyła nas w zestaw głośnomówiący HF-210. Na pierwszy rzut oka urządzenie wydawało się zupełnie niepozorne, szczególnie w zestawieniu z rozbudowanymi „kombajnami” testowanymi wcześniej. Właściwie to tylko jedno „pudełko”.
Okazało się to jednak nie wadą, a raczej zaletą. Zestaw jest bowiem bardzo lekki (niespełna 90 g wraz z klipsem mocującym!), dzięki czemu chętnie zabieramy go ze sobą z samochodu. Ma przy tym niewiarygodny czas czuwania baterii – aż 40 dni (czas rozmów 20 h). Jakość połączenia jest przy tym w zupełności wystarczająca.
Na drogach pod Wolsztynem dobrze służyła również Skoda Yeti, której przestronny baganik bez kłopotu pochłonął bagaż dwójki podróżnych. Coraz częściej łapiemy się na przekonaniu, że proponowane przez nas wycieczki dla czeskiego SUV-a są jak chleb powszedni, wręcz domaga się on trudniejszych, dalszych wyzwań. Małe gabaryty Yeti dobrze sprawdzają się nie tylko w mieście – również manewrując na leśnych duktach docenimy zwrotność auta. Co ważne, niewiele tracimy z przestronności wnętrza, a kufer oferuje ponadprzeciętną pojemność.