Najprościej wsiąść w samochód (oczywiście 4x4) i w wolny weekend wyjechać za miasto. Na przeszkodzie stoją jednak przepisy. W Polsce poruszanie się po drogach leśnych (nawet gdy nie ma zakazów wjazdu czy choćby tablic informacyjnych) jest zabronione, przez co ryzykujemy niemiłe spotkanie ze strażą leśną. Z pomocą przychodzą nasze roadbooki. Pokonanie takiej trasy zazwyczaj okazuje się łatwe nawet dla seryjnego SUV-a, niektóre odcinki zimą czy po deszczach mogą stanowić pewne wyzwanie. Wycieczka jest mało kosztowna (dojazd w okolicę, około 100 km trasy, nocleg jeśli chcemy również pozwiedzać), bez kłopotu można zabrać rodzinę czy znajomych.Nie każdy znajdzie w swojej okolicy trasę z naszego roadbooka. Europa Zachodnia pod względem ochrony przyrody (choć zmotoryzowani turyści nie niszczą jej mocniej niż np. śmieciarze) jest bardziej restrykcyjna. Rozwiązanie? Wyjazd na wschód lub na południe Europy. Tam wiele normalnych dróg to szutrówki, więc podczas tygodniowego urlopu można się „wyjeździć”. Pojawiają się za to inne kłopoty: być może potrzebne będzie dodatkowe ubezpieczenie, wizy itp. Rosną też koszty. Spanie w namiocie na dziko w Albanii nic nie kosztuje, ale np. w Chorwacji pola kempingowe tanie nie są. Pozostaje przygotowanie auta i paliwo.Inna forma off-roadowej aktywności to udział w zorganizowanej imprezie. Zawody kojarzą się z mocno przerobionymi autami i bez wątpienia właśnie takie mają największe szanse na zwycięstwo. Jednak coraz częściej dostrzegani są też amatorzy, dla których przygotowuje się łatwiejszą trasę. W maratonie mamy przed sobą nawet tydzień jazdy po szutrowej, legalnej trasie!Sposób rekreacji dopasować trzeba do auta. Najmniej dzielne sprawdzą się tylko na naszej trasie. Z Pajero czy Land Cruiserem można myśleć o zaawansowanej turystyce, a nawet łatwiejszych zawodach. Lepiej jednak zadbać o podstawowe przeróbki – dodatkowe osłony czy opony A/T sprawią, że auto będzie lepiej zabezpieczone przed uszkodzeniem a sama jazda – przyjemniejsza. Wyjeżdżając na dłużej na „dziko” trzeba też zadbać o sprzęt kempingowy, wodę itp.
Na trasę z roadbookiem „Auto Świata 4x4”
Miłośnikom eksploracji polnych ścieżek w Polsce na przeszkodzie stają przepisy. Pomocą służyć mogą nasze trasy, które konsultujemy w gminach i z leśnikami – tak aby prowadziły po drogach publicznych lub dopuszczonych do ruchu. Okazuje się, że w każdym zakątku Polski znajdziemy rzeczy warte obejrzenia – trzeba tylko je odkryć. Dlatego nasze wyjazdy proponujemy jako weekendową rozrywkę dla całych rodzin – tanio i bez konieczności przygotowywania się. Wystarczy seryjne auto oraz podstawowa umiejętność czytania mapy i roadbooka (patrz następne strony).
Ekspedycje małe i duże Są jeszcze kraje, w których główne drogi to… wyzwanie dla off-roadera
Wyprawa do Rumunii, na Ukrainę czy do Albanii kojarzy się z samochodami wyekwipowanymi po dach. Tymczasem plan wyjazdu można dostosować nawet do seryjnego samochodu, którym da się pokonać szutrowe drogi. Oczywiście wtedy nie można nastawiać się na harce w terenie, ale zwiedzanie będzie jak najbardziej możliwe. Dołączając się do zorganizowanej grupy (co będzie bezpieczniejsze, poza tym uczestnicy się uzupełniają i można zabrać mniej sprzętu) wypytajmy dokładnie jaki ma być charakter wycieczki – czy będzie odpowiadał przygotowaniu samochodu i naszym umiejętnościom.
Imprezy maratońskie Coraz częściej organizatorzy wychodzą naprzeciw uczestnikom z niemal seryjnymi samochodami
Udział w imprezie powienien być poprzedzony jej dokładną analizą, a nawet rozmową z organizatorem. Nie zawsze klasa „turystyczna” pozwoli na spokojną jazdę równymi szutrami. Na maratonie Transghotica (11-19 września) przewidziano klasę Trophy (auta z wyciągarkami, przeszkody na trasie) oraz Cross Country, która ma przyciągnąć osoby z niemal seryjnymi autami (próby z umiarkowaną trudnością terenową). Start w maratonie da możliwość porównania się z najlepszymi zawodnikami lub po prostu podążania ich śladami. Spodziewana jest cała czołówka, zarówno z cyklu rajdowych mistrzostw Polski, jak i imprez przeprawowych. Będą też załogi z zagranicy.Uczestnicy muszą mieć opanowaną nawigację (roadbook, mapy) i świadomość tego, że trzeba podporządkować się organizatorom, tzn. nawet jeśli start traktujemy rekreacyjnie nie oznacza to, że zamiast na punkt kontroli przejazdu pojedziemy zwiedzać pobliski kościółek… Poza tym tygodniowa rywalizacja w maratonie to wyzwanie nawet dla doświadczonych kierowców. Może Transgothicę wygra właśnie spokojnie jadąca załoga?