Początki windsurfingu to lata 60. XX wieku. Mimo że ciężko wskazać jednoznacznie wynalazcę tego sportu, to nazwę windsurfer i projekt deski połączonej elastycznie z żaglem wymyślili żeglarz i konstruktor lotniczy Jim Drake oraz surfer i matematyk Hoyle Schweitzer. Od tego czasu windsurfing stał się bardzo popularnym sportem, szczególnie w Europie Zachodniej.
Od 15 lat coraz więcej entuzjastów zdobywa natomiast dynamicznie rozwijający się kitesurfing. Mimo że latawiec, jako siłę pędną dla deski opatentowano już w 1977 r., to ze względu na ograniczenia techniczne boom na ten sport rozpoczął się dopiero po 1995 r. Rok później odbyły się pierwsze zawody w tej dyscyplinie.
Oba sposoby spędzania wolnego czasu nad wodą stały się bardzo popularne również w Polsce. Co roku na Półwysep Helski przyjeżdżają chętni, by poczuć siłę wiatru, pędząc przez fale na desce. Wpływ na to ma m.in. coraz większa świadomość, że zarówno kite, jak i windsurfing mogą przestać być traktowane jako sporty ekstremalne. Liczba zabezpieczeń stosowanych we współczesnym sprzęcie, który z roku na rok jest coraz bardziej zaawansowany techniczne, sprawia, że pływanie jest znacznie bezpieczeniejsze, niż jeszcze 10 lat temu.
Podobnie sprawa wygląda w dziedzinie windsurfingu – jeśli tylko użytkownik deski korzysta z niej z rozsądkiem i stosuje się do podstawowych zasad, to ryzyko płynące z uprawiania tego sportu jest minimalne (patrz ramka). Dodatkowo na poziom bezpieczeństwa wpływa wyznaczanie przez instruktorów specjalnych stref na wodzie, w zależności od siły i kierunku wiatru. Pomagają one mniej zaawansowanym surferom w wyborze odpowiedniego miejsca do pływania, bez strachu, że mocny podmuch wiatru rzuci nimi o brzeg lub wywieje na otwartą wodę.
Rozpoczęcie zabawy z deską windsuringową czy kite’em nie jest trudne.Wystarczy pojechać do jednego z ośrodków, najlepiej na Półwyspie Helskim. Jest to świetne miejsce do stawiania pierwszych kroków w tych sportach. Zatoka Pucka jest bardzo płytka w znacznej odległości od brzegu, co pozwala pływać na dużej przestrzeni bez strachu o zbyt głęboką wodę.
Brak fal, duża liczba szkółek, instruktorów i osób uczących się może być zmorą dla zaawansowanych surferów, jednak początkującym daje komfort, że w razie problemów szybko ktoś ich zauważy i będzie mógł pomóc. Pierwszymi krokami do rozpoczęcia przygody na wodzie powinno być skierowanie się do szkółki i zapisanie na kurs.
Przyszli surferzy powinni wybierać szkoły z certyfikatami VDWS (Verband Deutscher Windsurfing und Wassersportshulen). Daje on pewność, że nauczający w nich instruktorzy mają odpowiednie kwalifikacje oraz doświadczenie. Kurs znacznie ułatwi opanowaniewindsurfingu i jest konieczny, by zacząć uprawiać kitesurfing. Nie jest to co prawda wymóg prawny i nikt na wodzie nie będzie sprawdzał dokumentów, ale to niezbędny warunek bezpieczeństwa.
Bo o ile próby samodzielnego nauczenia się windsurfingu mogą skończyć się co najwyżej zrażeniem do tej zabawy (technicznie to sport wymagający dużych umiejętności), o tyle w kitesurfingu skutkiem może być groźny, nawet śmiertelny wypadek. Dla osoby, która nie przeszła kursu, już odpowiednie podczepienie linek do latawca może być trudne, a co dopiero sterowanie nim w bezpieczny sposób. Po około 10 godz. kursu kitesurfingu powinniśmy już opanować pierwsze starty z deską i pływanie na halsie. Po kolejnych 10 godz., jeśli sport nam się spodobał, można myśleć o kupieniu prywatnego sprzętu.
W przypadku windsurfingu dłużej można pływać na wypożyczanych deskach i pędnikach (żagiel + maszt i bom), bo o wiele trudniej je zniszczyć niż delikatny latawiec. Kiedy już zapadnie decyzja o nabyciu prywatnego wyposażenia, dobrze jest skonsultować się z instruktorami i bardziej zaawansowanymi kolegami, poznanymi nad wodą. Ich rady nie tylko pozwolą dobrać odpowiednie wyposażenie, ale mogą także pomóc kupić je taniej np. w zaprzyjaźnionych sklepach.
Szybko okaże się, że sprzęt zajmuje sporo miejsca, więc do przewożenia potrzebny będzie obszerny bagażnik. Testowy Land Rover Freelander z opcjonalną wanną w bagażniku (zdecydowanie ułatwia czyszczenie z piachu) bez kłopotu pomieścił pakunki, a także doskonale dawał sobie radę na trudniejszych drogach dojazdowych do plaży.