Jeśli jest to stary płyn chłodniczy, do którego dolaliśmy już litr albo dwa czystej wody, to silnik jest w niebezpieczeństwie. Dlaczego? Gotowy, nowy płyn do chłodnic to mieszanka koncentratu z wodą demineralizowaną w proporcji 50:50.
Płyn chłodniczy - uważaj na wodę
Jednak w układzie chłodzenia panują wysokie temperatury i zazwyczaj duże ciśnienie. Żaden układ nie jest w 100 procentach szczelny, szczególnie jeśli silnik wytwarza wysokie temperatury. Dlatego w zależności od modelu i kondycji auta co jakiś czas trzeba sprawdzić i uzupełnić poziom płynu. Zazwyczaj robimy to wodą demineralizowaną lub destylowaną.
Zwykła kranówka spowodowałaby odkładanie się w chłodnicy kamienia i z czasem silnik zacząłby się przegrzewać. Uzupełnianie płynu wodą to sposób dość bezpieczny latem, bo nie ma wtedy ryzyka zamarznięcia płynu. Ryzyka nie ma do momentu, gdy zawartość glikolu w płynie nie spadnie poniżej 30 proc., bo wtedy płyn chłodniczy przestaje skutecznie chronić chłodnicę przed rdzą.
Zima ma jednak większe wymagania, więc potrzebna jest także wysoka odporność płynu na zamarzanie. Gdy nadejdzie mróz i płyn zamarznie, nie ominie nas wizyta w serwisie - najczęściej ciśnienie uszkadza korki bezpieczeństwa w silniku (tzw. broki), czasem rozsadza chłodnicę. Jeśli dodatkowo nie zauważymy braku płynu, silnik przegrzeje się i czeka nas co najmniej wymiana uszczelki pod głowicą. A więc koniecznie sprawdźmy płyn!
Jak sprawdzić płyn chłodniczy?
Najprostszą metodą, która pozwala na sprawdzenie przybliżonej temperatury zamarzania płynu, jest kupno za kilka-kilkanaście złotych areometru. Nabieramy płynu z chłodnicy do przezroczystego zbiorniczka, a wskazówka pokazuje przybliżoną temperaturę zamarzania. Skala może też mieć tylko kolory pokazujące jakość płynu, np. zielony, żółty i czerwony.
Jeśli temperatura zamarzania jest zbyt wysoka (nie powinna być wyższa niż -30°C), to albo dolejmy koncentratu takiego samego płynu, albo wymieńmy płyn na nowy. Powinniśmy wymienić go także wtedy, gdy jest już stary - w zależności od auta i rodzaju płynu powinniśmy to robić co 2-3 lata.
Taka jest żywotność inhibitorów korozji - potem układ zaczyna rdzewieć. Nie dotyczy to tylko płynów o przedłużonej żywotności (do 5 lat), które często są wlewane do układów chłodzenia samochodów w fabryce.
Czym uzupełniać płyn chłodniczy?
Niewielkie ubytki płynu najlepiej uzupełniać takim samym płynem do chłodnic. Można też dolewać wody (koniecznie destylowanej, do kupienia na stacjach benzynowych i w supermarketach po mniej więcej 1 zł za litr), chociaż wówczas nieznacznie pogarszamy właściwości płynu. Nadmiernie rozrzedzony wodą można bez problemu uratować, dolewając koncentratu, ale koniecznie tej samej firmy i tego samego rodzaju.
W sytuacji awaryjnej bez obaw można dolać nawet duże ilości dowolnego płynu do chłodnic, ale wówczas warto przy najbliższej okazji wymienić płyn chłodniczy na nowy. Ważne: wymieniając go, zawsze warto przepłukać układ chłodzenia wodą albo wodą z dodatkiem płynu do czyszczenia chłodnic.
Płyn chłodniczy - jaki rodzaj?
Prawie wszystkie obecnie produkowane płyny są uniwersalne, tzn. można je stosować do każdego auta. To dlatego, że w układzie chłodzenia płyn chłodniczy ma w większości aut kontakt z aluminium (np. w chłodnicy), a jednocześnie chroni elementy z innych materiałów, np. żeliwne kanały wodne bloku silnika. Inhibitory zawarte w płynie muszą być uniwersalne.
Nie trzeba natomiast kupować gotowego płynu. Można kupić np. 3 l koncentratu i 2-3 l wody destylowanej. Taka mieszanka może mieć identyczne właściwości jak gotowy płyn, ale można też ją trochę udoskonalić - np. dolać trochę więcej koncentratu niż wody i osiągnąć temperaturę krzepnięcia gotowego płynu na poziomie np. -40°C.
Nie wolno jednak wlewać do chłodnicy samego koncentratu! Czysty glikol zamarza już przy temperaturze -12°C, a ponadto słabo odprowadza ciepło! Maksymalna odporność mieszanki i glikolu etylenowego na zamarzanie to prawie -60°C. Osiągamy ją, mieszając koncentrat i wodę w stosunku 70:30. W naszym klimacie nie ma to jednak żadnego sensu. Pozostaje odpowiedź na pytanie, czym naprawdę różnią się płyny do chłodnic oferowane przez różnych producentów. Czy warto w ogóle zwracać na to uwagę?
Płyn chłodniczy - czasami niską jakość widać gołym okiem
Na pewno tak, bo choć jakość większości płynów jest na przyzwoitym poziomie, to zdarzają się fatalne wpadki. Niektórzy producenci oferują płyny zamarzające stanowczo zbyt szybko, a w dodatku przygotowane z marnej jakości składników.
Można przypuszczać, że płyn Ecogel 2001 sprzedawany w Carrefourze jest produkowany ze zwykłej kranówki. Na dnie opakowania widać pływające drobinki jakiejś substancji, prawdopodobnie wytrąconej zbrudnej wody po dodaniu pakietu inhibitorów i dodatków antypiennych. A wystarczy dołożyć 5-10 zł, żeby mieć dobry, bezpieczny i elegancko opakowany płyn chłodniczy, który na pewno nic nie zepsuje.Na płynie do chłodnic nie ma sensu oszczędzać, bo kosztuje niewiele i wymienia się go bardzo łatwo. Sama woda się nie nadaje!
Nawet latem dłuższa jazda z samą wodą w chłodnicy (nawet destylowaną) grozi nieszczęściem! Po pierwsze, woda gotuje sięprzy 100°C, a dobry płyn wytrzyma nawet ponad 120°C. Ale równie ważna jest ochrona antykorozyjna, którą zapewniają płyny. Stary płyn chłodniczy lub nadmiar wody powodują utlenianie się chłodnicy, a także kanałów wodnych głowicy i silnika. Pojawiają się problemy z przegrzewaniem się silnika podczas jazdy w korku, a z czasem chłodnica rozszczelnia się i płyn zaczyna wyciekać. Jeśli nie zauważymy ubytkuw porę, możemy nawet zatrzeć silnik. A więc wymieniajmy płynw chłodnicy co 2 lata. Tylko najlepsze płyny (i tylko pod warunkiem, że są wlane do czystego, sprawnego układu chłodzenia) wytrzymujądłużej - nawet 5 lat.
Co zrobić, gdy już mamy bagno w chłodnicy?
- spuśćmy stary płyn chłodniczy
- napełnijmy układ wodą destylowaną z dodatkiem środka czyszczącego do chłodnic i rozgrzejmy silnik do temperatury roboczej
- po ochłodzeniu silnika spuśćmy wodę i napełnijmy nowym płynem.
Co jest w płynie do chłodnic?
Podstawowe składniki płynu do chłodnic to glikol (najczęściej etylenowy) i woda. Płyny sprzedawane w Polsce najczęściej składają się z mieszanki glikolu i wodyw stosunku pół na pół. To zapewnia odporność na zamarzanie do temperatury ok. -35°C, a nawet-38°C.
I tyle wystarczy. Wówczas płyn chłodniczy nie tylko jest odporny na mróz, ale i nie gotuje się do temperatury nawet 120°C. Jednak równie ważne jak ilość glikolu są inhibitory korozji zawarte w płynie. Jeśli jest ich za mało lub mają niską jakość, rdzewieją chłodnica i kanały wodne w głowicy i bloku silnika. Inhibitory w płynach są różne i dlatego czasem mieszanie dwóch płynów osłabia działanie ochronne inhibitorów. W płynach są też substancje antypienne, a w niewielkich ilościach także barwnik, który ma wyłącznie funkcję ozdobną i nie mówi o rodzaju oraz jakości płynu.
A więc dobieranie płynu na dolewkę na podstawie koloru nie ma najmniejszego sensu - te same barwniki stosują różni producenci. Czym grozi zły skład płynu do chłodnicy?
Płyn chłodniczy - za mało glikolu
Jeśli zawartość glikolu w płynie chłodniczym spada poniżej 30 proc., np. z powodu częstego uzupełniania ubytków wodą, płyn chłodniczy nie tylko łatwiej zamarza podczas niezbyt silnego mrozu, ale ponadto:
- za szybko się gotuje, co grozi rozerwaniem układu chłodzenia
- cały układ chłodzenia narażony jest na korozję, w tym elementy pompy wody oraz kanały wodne silnika i głowicy
Płyn chłodniczy - za dużo glikolu
Jeśli w płynie chłodniczym jest za dużo glikolu, np. z powodu dodania zbyt dużej ilości koncentratu (powyżej 70 proc.), spada odporność płynu na mróz, a ponadto:
- grożą wycieki z pompy wodysłaba jest dystrybucja ciepła (co grozi przegrzewaniem się silnika i wypaleniem uszczelki pod głowicą, a nawet zniszczeniem głowicy)
- płyn chłodniczy za szybko się gotuje
Tak testowaliśmy płyn do chłodnic
Do testu wybraliśmy 14 gotowych płynów w cenie do 35 zł za duże opakowanie.
Sprawdzaliśmy jakość, szczelność i ergonomię opakowań, czytelność i jakość opisów oraz - co najważniejsze - temperaturę zamarzania płynów. Mierzyliśmy także ich ilość w opakowaniu oraz badaliśmy rezerwę alkaliczną, czyli obecność inhibitorów korozji.
To ostatnie badanie jest o tyle kłopotliwe, że ilość niekoniecznie przechodzi w jakość i trudno z całą pewnością stwierdzić, że jeden płyn chłodniczy jest lepszy od drugiego. Nasze podejrzenia wzbudził jednak płyn Phenix, w którym rezerwa alkaliczna wynosi zaledwie 1,8, a z praktyki wynika, że bardzo rzadko zdarzają się płyny skutecznie chroniące przed korozją z rezerwą alkaliczną poniżej 2,5.
Jeżeli chodzi o temperaturę zamarzania, to mamy jedną poważną wpadkę: płyn Ecogel zamarzł w temperaturze powyżej -30°C,a więc ryzykowne jest wlewanie go do chłodnicy przed zimą.
Odkryliśmy w nim także dużą ilość osadu, który może uszkodzić np. pompę wody w aucie i zanieczyścić cały układ - a więc odradzamy!
Jeżeli chodzi o jakość opakowań (to ważne, bo dobra butelka pozwala wlać płyn do chłodnicy bez rozlewania go w komorze silnika), wygrały płyny Prestone i Borygo: butelki z dobrymi odpowietrznikami pozwalają bez problemu wlać całą zawartość opakowania do chłodnicy za jednym przechyleniem butelki. Na razie większość producentów stosuje najtańsze i kiepskie przezroczyste butelki.