Są w życiu zachowania trwałe i niezmienne. Nazywamy je tradycją. Tak jak to, że rdzenny Bawarczyk nie zabierze nigdy swojej kobiety na Oktoberfest. Czasy się zmieniają, kobiety same chodzą na piwo, a konserwatyści rewidują własne poglądy.

Do takiej, można powiedzieć, pokojowej rewolucji dojdzie niebawem w BMW. Koncern zamierza odświeżyć wizerunek marki. W ciągu niespełna dwóch lat planuje wypuścić na rynek pierwszy samochód z napędem na przednią oś. Ma to być wstęp do radykalnej przemiany gamy modelowej. W 2014 r. Bawarczycy chcą dokonać zwrotu o 180 stopni i wprowadzić do swojej oferty całą rodzinę minikompaktów z logo BMW.

Samochody będą oznaczone „jedynką” – tego chyba nie trzeba tłumaczyć. Ale zaraz, przecież kolejna „jedynka” ma być pokazana we wrześniu na salonie samochodowym we Frankfurcie nad Menem. Tak, ale będzie to następczyni aktualnej serii 1 wyposażonej we wszystkich wariantach w napęd tylny. Do wspomnianej już rewolucji dojdzie dopiero 2 lata później. Na razie przednionapędówki są w fazie projektowania. Wśród innowacyjnych modeli, którymi zajmują się konstruktorzy, są następujące: 1 City, 1 GT i 1 Touring.

Pierwszy z tej trójki to typowy kompakt (kod F46), który mimo przedniego napędu ma zapewniać kierowcy taką samą przyjemność z jazdy jak auta z napędzaną osią tylną. Będzie dostępny w wersji dwudrzwiowej oraz czterodrzwiowej (z dużą klapą z tyłu). Pojazd ma być najkrótszy i najniższy w całej serii „jedynkowej”, a co za tym idzie – również najbardziej usportowiony. I pewnie zagrozi rynkowej pozycji Audi A3.

Największym i najprzestronniejszym przedstawicielem miniserii będzie 1 Touring, oznaczone kodem F45. Samochód ma się cechować większą użytkowością od tej, jaką oferuje „jedynka” z tylnym napędem. Auto zapowiada się na rasowe kombi z zacięciem sportowym. Będzie wyższe i dłuższe niż City, a także zyska na przestronności, co docenią przede wszystkim małe rodziny. Od połowy 2014 r. samochód stanie się groźnym konkurentem dla Audi A3 Sportback.

Nazwę 1 GT zarezerwowano dla czterodrzwiowego auta opatrzonego kodem F44. Samochód ma lekko podniesiony dach, dzięki czemu wnętrze zyskuje na przestronności, głównie na wysokości głów. Tył pojazdu opada niżej, niż ma to miejsce w przypadku kombi. Trzecie (tylne) boczne okienka będą mniejsze, natomiast pojemność bagażnika, charakterystyczna dla samochodów typu kombi-coupé, zostanie utrzymana na poziomie znanym z modelu GT serii 5. 1 GT stanie się rywalem dla Audi Q3.

Najistotniejszymi różnicami dzielącymi opisane auta będą gabaryty, głównie długość i wysokość. To właśnie proporcje mają stanowić o wizerunku konkretnego modelu.

Ktoś zapyta: po co BMW potrzebne nowe trzy- i pięciodrzwiowe pojazdy, skoro od początku 2011 r. takie właśnie samochody z serii 1 zjeżdżają z taśm produkcyjnych? Odpowiedź może wstrząsnąć najbardziej konserwatywnymi wielbicielami marki. To ostatnie auta z „jedynkowej” serii z napędem tylnej osi, a nowości staną się poważnym uzupełnieniem gamy produkcyjnej. Jak dotąd nie ma bowiem ani Touringa, ani GT, ani City opatrzonych „jedynką”. W przyszłości również inne auta „jedynkowe” zyskają przedni napęd zamiast tylnego.

To przemyślane działanie obejmie kompleksowo wszystkie auta marki BMW. W ramach oszczędności samochody jednego typoszeregu otrzymają wspólną platformę i będą wyposażone w modularny układ napędowy, który łatwo można przystosować do konkretnego modelu,zarówno z napędem tylnym, przednim, jak również 4x4. Trafi on m.in. do przyszłej generacji czteronapędowego Mini w odmianie Countryman. Wspomniane działania przyniosą nie tylko wymierne korzyści finansowe, lecz także pozwolą na poważne zwiększenie produkcji serii 1 i 3 nawet do 1 mln aut rocznie.