Nie ulega wątpliwości, że obydwa modele mają tę samą bazę konstrukcyjną, powstają w tej samej fabryce, a pod maskami pracują te same silniki. Nie przeszkadzało to jednak konstruktorom obu firm na swój sposób doprawić projekt, nadając mu indywidualne cechy.
Koniec końców wygrał… samochód tańszy, jako że większość klientów nie dopatrywała się różnic, ale chciała zaoszczędzić. Skutek? Znacznie łatwiej kupić używaną Captivę niż Antarę, która na dodatek osiąga wyraźnie wyższe ceny.
Chevrolet Captiva ma bardziej funkcjonalny kokpit.
Największa różnica we wnętrzu to możliwość kupna Captivy z trzecim rzędem siedzeń (większość odmian). Dodatkowe miejsca należy traktować tylko awaryjnie, a gdy są używane, bagażnik kurczy się do minimalnych rozmiarów – zostaje 85 l.
Przyjęta przez Chevroleta koncepcja układu wnętrza wymusiła pewne różnice względem Antary – Captiva ma większy bagażnik, ale ciaśniejszą przestrzeń pasażerską (kanapa została przesunięta do przodu).
Na szczęście na brak miejsca na nogi będą narzekać tylko bardziej wymagający. Pomimo zamontowania w Oplu dłuższych siedzisk w czasie dalekiej podróży wygrywają fotele konkurenta.
Pod maskami pracują te same silniki, jednak okazuje się, że Opel ma nieco lepszą dynamikę, za to wolniej jedzie i ma gorsze wyniki spalania. To efekt zastosowania innego przełożenia na osiach.
Obiektywnie patrząc, silniki naszego duetu nie są jego najmocniejszą stroną. Podstawowemu benzyniakowi 2.4 brakuje wigoru. Co gorsza, nie wszyscy odkryją werwę w wersji 3.2 – wymaga ona zdecydowanego nacisku na pedał gazu.
Takie zachowanie skutkuje oczywiście podniesionym spalaniem (w mieście nawet do 19-20 l/100 km). Dwulitrowego diesla (konstrukcję wywodzącą się z włoskiej wytwórni VM) także trudno nazwać szczytem osiągnięć – elastyczność nie jest zbyt dobra, za to średnie spalanie nawet ponad 9 l/100 km – tylko przeciętne.
Chevrolet Captiva/Opel Antara - Silniki
Nie dziwi więc, dlaczego obaj producenci w 2011 r. (podczas modernizacji) zdecydowali się zmienić silniki – miejsce jednostki dwulitrowej zajęła lepsza wersja 2.2, motor 2.4 wzmocniono, zaś pod maską w roli topowego źródła napędu znalazła się odmiana 3.0 V6 – wszystkie trochę oszczędniejsze, ale do liderów rynku ciągle im brakuje.
Zawieszenie Opla wydaje się lepiej zestrojone – mniej się przechyla i pewniej prowadzi, choć nie uznamy go za twardego. W terenie to jednak Chevrolet pozwala dłużej zachować kontakt kół z nawierzchnią.
Trasa przygotowana dla obu aut nie może być jednak trudna, jako że kierowcy nie mają nawet możliwości zablokowania międzyosiowego sprzęgła, a mechanizmy są po prostu delikatne.
Nie ma lidera w dziedzinie niezawodności. Oba samochody w większości przypadków prezentują taki sam, nie najgorszy poziom. Nie ma kłopotów z korozją, solidne okazuje się również zawieszenie. Najczęściej (w autach z początków produkcji) dokuczają stuki przy ruszaniu. To objawy uszkodzenia przekładni kierowniczej. Wibracje przy ruszaniu to z kolei efekt wadliwego oprogramowania skrzyni biegów.
Niezadowoleni będą posiadacze mocnych odmian benzynowych. W silniku V6 czasem trzeba wymienić rozrząd – rozciągniętego łańcucha nie słychać, pierwszym sygnałem jest świecąca się kontrolka silnika. Kolejny kłopot to elektronika pokładowa – zdarza się, że centralnie umieszczony duży wyświetlacz przestaje działać – czasem pomaga ingerencja programisty, w przeciwnym razie trzeba go wymienić.
Ciekawostką jest częstotliwość przeglądów – Ople powinny przyjeżdżać na nie raz w roku (maksymalnie co 30 tys. km, w wersji 2.4 – co 15 tys. km), w przypadku Chevroletów maksymalny przebieg między inspekcjami to 15 tys. km.
Ceny części (zł)
Cena | ASO | ZAMIENNIK |
Filtr oleju/powietrza | 108/94 | 57/65 |
Klocki/tarcze ham. (przednie, kpl.) | 385/1174 | 170/320 |
Sprzęgło kpl. (z łożyskiem i kołem) | 5200 | 3100 |
Amortyzatory przednie/tylne (kpl.) | 1720/1476 | 750/520 |
Końcówka drążka kierowniczego zew. | 125 | 45 |
Reflektor/błotnik przedni | 1694/1030 | 300 używ./420 |
*dane dla Captivy 2.0 d z 2009 r. |
Zaopatrzenie w części zamienne jest przyzwoite. Spory wybór zamienników, nie brak ofert z elementami używanymi. Ceny akceptowalne (ale poza ASO!), polecamy skorzystanie z najlepszych zamienników.
Numer VIN
VIN jest umieszczony w komorze silnika, na środkowej części przegrody czołowej. Oznaczenia (dla Opla Antary): znaki 1-3: oznaczenie kraju i producenta (WOL – Adam Opel AG – bez względu na kraj produkcji); znak 4: oznaczenie płyty podłogowej (L – dla Antary); znak 5: poziom wyposażenia; znak 6: nadwozie pojazdu (6 – Antara); znak 7: systemy bezpieczeństwa; znak 8: oznaczenie wersji silnikowej (T – benzynowy 2.4, P – benzynowy 3.2, F – diesel 2.0); znak 9: oznaczenie dodatkowe; znak 10: rok modelowy (według oznaczeń ogólnych, 7 – 2007 r., 8 – 2008 r., 9 – 2009 r., A – 2010 r.); znak 11: zakład produkcyjny (0, B – Bupyong, Korea Płd., 3 – Sankt Petersburg, Rosja); znaki 12-17: numer seryjny.
Zdaniem fachowca
Marcin Rębalski, serwis Auto Żoliborz
Pod względem jakości pomiędzy Captivą a Antarą nie ma różnicy – pochodzą z tej samej fabryki i są wykonywane z tych samych podzespołów. Popularna okazuje się Captiva – jest tańsza i ma bardziej funkcjonalne wnętrze (często 7-osobowe).
Silniki wysokoprężne nie sprawiają kłopotów, podobnie jak układ przeniesienia napędu i zawieszenie. Organizowano kilka akcji serwisowych, dlatego podczas zakupu warto sprawdzić, czy dany egzemplarz podlegał im i czy zostały wykonane.
Podsumowanie - Chevrolet Captiva czy Opel Antara
Miał być hit. Opel liczył, że SUV przygotowany specjalnie dla klientów w Europie podbije serca i odegra ważną rolę w segmencie, przynajmniej na niektórych rynkach. Tymczasem nawet w Niemczech Antara sprzedawała się gorzej niż Captiva (tej pierwszej nie ma w raporcie TÜV), oba modele nie zawojowały rynku, gdyż nie należą do zbyt oszczędnych.
Antara ma mniejszy bagażnik (420 l), nie każdemu odpowiada też wnętrze. Auta prowadzą się przeciętnie. Nie są też szczególnie niezawodne – poza wpadkami z przekładnią kierowniczą organizowano akcje serwisowe dotyczące m.in. systemu ABS i układu kierowniczego, wyniki w raporcie TÜV są raczej słabe.
Tymczasem za niewielkie pieniądze można kupić całkiem spore i w miarę wygodne auto.