Aktywne wspomaganie utrzymania pasa, szarpiące za wolant, ilekroć nawet pomyślisz o zmianie, brzęczyk ostrzegający przed zmianą pasa, wibracje informujące o najechaniu na linię, układ Lane Keeping Assist (LKA) – jeden cel, wiele różnych nazw i podejść...
Niezłe zamieszanie, w którym pewne w zasadzie jest tylko to, że systemy wspomagające, choć z zasady podobne, potrafią nie tylko inaczej się nazywać, lecz także odmiennie działać. Bo w jednym aucie o niechcianej zmianie pasa może informować jedynie dyskretny brzęczyk, w innym trzeba się liczyć z tym, że system sam wyprostuje kierunek jazdy. Albo oba naraz. Koniec końców chodzi jednak zawsze o to samo: bezpieczeństwo kierowcy i pasażerów.
Ale system wspomagający utrzymanie pasa to tylko wierzchołek góry lodowej – dziś auta są tak napakowane „wspomagaczami”, że czasem można pomyśleć, że pojazd żyje własnym życiem. Poczynając od wspomagania hamowania, przez układy wykrywające rowerzystę i zapobiegające „zdjęciu” go drzwiami podczas wysiadania, na (pół)autonomicznych systemach jazdy w korku kończąc. Jak się w tym wszystkim połapać? Które systemy warto mieć/kupić, a które okazują się zwykłą stratą nerwów i pieniędzy? Na te pytania postaramy się odpowiedzieć, z zastrzeżeniem, że układy w różnych autach mogą działać nieco inaczej. Nasze opinie dotyczą konkretnych testowanych modeli.
Galeria zdjęć Audi A4 - asystent wysiadania 1/11 Źródło: Auto Bild
Jak to działa?
Zaparkowałeś równolegle, wyłączasz silnik, kątem oka upewniasz się, że żaden samochód nie nadjeżdża, wysiadasz i... rozpędzony rowerzysta przelatuje przez drzwi twojego auta. Ten system ma za zadanie wyeliminować zagrożenie tego typu – w zderzaku znajdują się czujniki wykrywające nadjeżdżający rower/samochód. Układ jest sprzężony z wewnętrznymi klamkami i gdy ktoś w „złym” momencie zechce wysiąść, rozlegnie się alarm.
Potencjalne słabe punkty
Zabrudzone czujniki mogą doprowadzić do wyłączenia się systemu. Fałszywy alarm – jeśli się pojawi – nie ma negatywnego wpływu na bezpieczeństwo.
Naszym zdaniem
Wysoki stopień skuteczności, dobry wpływ na bezpieczeństwo rowerzystów, tu działa także w przypadku tylnej kanapy.
Mercedes - system pre-crash 2/11 Źródło: Auto Bild
Jak to działa?
Dzięki współpracy kilku różnych systemów samochód może złagodzić skutki ewentualnej kolizji/wypadku. Czujniki (np. ESP, radar, kamera) potrafią „przewidzieć” niebezpieczną sytuację i auto może podjąć zapobiegawcze kroki. Czyli np. domykają się okna, pasy są wstępnie napięte, oparcia foteli zostają wyprostowane (oczywiście, jedynie w sytuacji, gdy chodzi o wersję z elektryczną regulacją!) – gdyby doszło do kolizji, to jest to zdecydowanie najbezpieczniejsza pozycja! W niektórych samochodach czujniki mogą też być zamontowane w tylnym zderzaku – dzięki temu samochód wyczuwa, że może dojść np. do najechania na tył, i odpowiednio przygotowuje kabinę. Poprzez włączenie świateł awaryjnych auto może też spróbować ostrzec zbliżający się pojazd. „Bazową” formą systemów tego typu jest hamulec, który po wypadku blokuje wszystkie koła – chodzi o złagodzenie skutków, gdyby w stojące auto miały uderzyć kolejne.
Potencjalne słabe punkty
Czasem zdarza się, że system nieco panikuje i zaczyna zbyt pochopnie szykować kabinę do kolizji – objawia się to np. samoczynnym wstępnym napięciem pasów bezpieczeństwa. Ruch jest wyczuwalny i może zaskoczyć, ewentualnie – wystraszyć niczego niespodziewającego się kierowcę.
Naszym zdaniem
Zazwyczaj, aby oszukać system i wywołać fałszywy alarm, kierowca musi się już trochę postarać i „nawywijać” za kółkiem. Ogólnie to sensowny układ – polecamy!
Wyświetlacz - head-up 3/11 Źródło: Auto Bild
Jak to działa?
Na początek ważne zastrzeżenie. Są dwa rodzaje wyświetlaczy head-up: po pierwsze, te udawane, czyli oparte na plastikowej lub szklanej szybce ponad zegarami, i po drugie, te prawdziwe, rzucające informację na przednią szybę. Naszym zdaniem sens mają przede wszystkim te drugie, bo czytelność małej szybki bywa często bardzo przeciętna. Zasada działania w obu przypadkach jest identyczna – dane (zakres zależy od auta i typu wyświetlacza) są widoczne ponad zegarami, więc kierowca, żeby sprawdzić np. prędkość lub aktualnie odczytane przez kamery ograniczenie, nie musi odrywać wzroku od jezdni. To jednak nie tylko wygoda, lecz także wyższy poziom bezpieczeństwa. Uwaga: należy pamiętać o tym, że szyby przystosowane do prawdziwego HUD-a są drogie!
Potencjalne słabe punkty
W niektórych modelach liczba wyświetlanych informacji jest tak duża, że ciężko się połapać w ich natłoku. Taki HUD może wymagać przyzwyczajenia.
Naszym zdaniem
HUD w zasadzie nigdy nie przeszkadza i ma niemal same zalety, pod warunkiem że wybierzesz wersję z projekcją danych na szybie, a nie na plastikowej szybce. Jeśli jest na liście opcji, warto wybrać.
Awaryjne zatrzymanie - emergency assist 4/11 Źródło: Auto Bild
Jak to działa?
W samochodzie wyposażonym w odpowiednie systemy elektronika potrafi zauważyć, że kierowca przez zbyt długi czas nie reaguje na wydarzenia drogowe. Nie potrzeba do tego nawet przesadnie skomplikowanej techniki – może wystarczyć czujnik kąta skrętu, zintegrowany z układem wspomagania kierownicy. Gdy auto stwierdza, że kierowca nie reaguje (zasłabnięcie, zaśnięcie), podejmuje stopniowo kroki, by go ocucić. Gdy to się nie uda, samochód wykonuje łagodne hamowanie – aż do pełnego zatrzymania. Włączają się światła awaryjne (aby ostrzec innych), zaciągany jest hamulec ręczny (elektryczny!), w bardziej zaawansowanych samochodach możliwe jest też samoczynne zjechanie na pobocze/pas awaryjny. Przydatny układ, zwłaszcza dla często jeżdżących nocą.
Potencjalne słabe punkty
Ogólnie rzecz biorąc, układ działa pewnie i stabilnie, a niepożądane działanie da się wywołać w zasadzie jedynie poprzez zignorowanie sygnałów ostrzegawczych/nakazu przejęcia kontroli nad samochodem.
Naszym zdaniem
Układ interweniuje sam z siebie jedynie wówczas, gdy jest to absolutnie konieczne. Do jego prawidłowego działania zazwyczaj potrzebna jest współpraca kilku systemów (np. korygowanie toru jazdy, awaryjne hamowanie). Naszym zdaniem powinno to być wyposażenie standardowe w każdym aucie.
System rozpoznawania znaków 5/11 Źródło: Auto Bild
Jak to działa?
Kamera znajdująca się za szybą czołową „filmuje” znaki drogowe. Jednocześnie system nawigacyjny dostarcza danych o znanych ograniczeniach prędkości na danym odcinku drogi. Wskazówki, które uzyskuje kierowca w formie komunikatu lub znaku wyświetlanego na desce rozdzielczej, mogą więc pochodzić z różnych źródeł. Poza informacjami o obowiązującym ograniczeniu prędkości system może zwracać uwagę kierowcy m.in. również na: zakazy wyprzedzania, ulice jednokierunkowe, czasowe ograniczenia wjazdu czy też wyświetlać komunikaty dotyczące zagrożeń występujących na danym odcinku drogi. Bardziej zaawansowane systemy mogą dostosowywać ustawienia tempomatu do wykrytego ograniczenia – samochód w zależności od sytuacji może samoczynnie hamować i przyspieszać.
Możliwe problemy
Nie ma na rynku systemu, który działałby absolutnie bezbłędnie. Niektóre znaki są źle interpretowane, innych auto może nie zauważyć. Skuteczność układu jest też uzależniona od panujących warunków meteorologicznych oraz od jakości i stanu znaków drogowych.
Naszym zdaniem
Układy rozpoznawania znaków są tylko wsparciem dla kierowców, w żadnym wypadku nie można im bezgranicznie ufać. Spostrzegawczy kierowca może sobie na nich zaoszczędzić.
Asystent ruchu poprzecznego 6/11 Źródło: Auto Bild
Jak to działa?
System monitoruje obszar tuż przed autem oraz w pobliżu tyłu samochodu. Na skrzyżowaniach działa to tak: jeśli kierowca chce skręcić w lewo i nie zauważy zbliżającego się innego pojazdu, a system uzna, że występuje ryzyko kolizji, samochód może automatycznie zahamować lub też kierowca zostanie ostrzeżony o niebezpieczeństwie. W praktyce znacznie częściej przydają się tylne czujniki – szczególnie podczas wyjazdu tyłem z ciasnych, pozbawionych widoczności miejsc parkingowych. Nawet jeśli kierowca do tyłu widzi niewiele, system może uchronić przed wyjechaniem wprost przed zbliżające się auto.
Potencjalne słabe punkty
Czasem pojazdy poruszają się szybciej i po mniej przewidywalnym torze, niż zakładali to konstruktorzy takich systemów. W niektórych autach układy monitorujące przestrzeń za pojazdem bywają z kolei zbyt przewrażliwione, przez co irytują w trakcie manewrowania.
Naszym zdaniem
W związku z tym, że widoczność z miejsca kierowcy nie jest wcale najmocniejszą stroną wielu nowych modeli, to systemy tego typu
powinny być obowiązkowym wyposażeniem samochodów.
Asystent zmiany pasa ruchu 7/11 Źródło: Auto Bild
Jak to działa?
System monitoruje przestrzeń po bokach auta i za autem na sąsiednich pasach ruchu. Jeśli jakiś obiekt, np. inny pojazd, pojawi się w monitorowanej przestrzeni, w tym również w martwym polu lusterek, to asystent ostrzeże przed ewentualną zmianą pasa ruchu, która mogłaby doprowadzić do kolizji. W wielu modelach nadzorowana jest przestrzeń tylko w odległości zaledwie kilku metrów od samochodu (układy ostrzegania o obiektach w martwym polu). Nowsze systemy asystujące obejmują znacznie większy odcinek drogi za autem, w dodatku potrafią określać i odpowiednio interpretować prędkość zbliżających się obiektów, przez co np. na autostradzie ostrzegają z większym wyprzedzeniem.
Możliwe problemy
Jeśli zasięg systemu jest mały, tak jak w przypadku testowego Forda Focusa, jego przydatność podczas szybkiej jazdy na autostradzie jest ograniczona.
Naszym zdaniem
Systemy działają niemal bezbłędnie i bezawaryjnie, poprawiając bezpieczeństwo w sytuacji zmiany pasa ruchu. Powinny być w każdym aucie!
Matrycowe światła LED 8/11 Źródło: Auto Bild
Jak to działa?
Nowoczesne diody LED dają mnóstwo nowych możliwości. W inteligentnych układach w każdej lampie znajduje się wiele źródeł światła (diod). W zależności od panujących warunków dzięki zaawansowanym układom sterowania mogą one w zróżnicowany sposób oświetlać drogę – brane są przy tym pod uwagę takie czynniki, jak rodzaj i ukształtowanie drogi (szerokość, zakręty), ruch czy prędkość. Układ może automatycznie uruchamiać światła drogowe na autostradzie, doświetlanie zakrętów na krętych odcinkach i przy manewrowaniu, dopasowywać rodzaj świateł do opadów. W nowych modelach z zaawansowanymi światłami matrycowymi reflektory mogą też np. punktowo oświetlać i „śledzić” podczas ruchu potencjalnie niebezpieczne obiekty przy drodze – np. pieszych, rowerzystów czy zwierzęta.
Możliwe problemy
Nie wszystkie systemy poprawnie radzą sobie z doborem właściwego momentu zmiany ze świateł mijania na drogowe i odwrotnie. Bywa, że jadący z naprzeciwka czują się oślepiani przez źle skierowane światło. Nie wszyscy piesi lubią też być oświetlani „szperaczem”.
Naszym zdaniem
Światło idealnie dopasowane do sytuacji i warunków na drodze – poczciwe żarówki halogenowe czy ksenony wypadają przy tym blado. Ciemna strona: koszty naprawy lub wymiany są astronomiczne.
Adaptacyjny tempomat z automatycznym hamowanie 9/11 Źródło: Auto Bild
Jak to działa?
Tempomat adaptacyjny tym różni się od zwykłego, że samochód nie tylko utrzymuje zadaną prędkość, lecz także potrafi w razie potrzeby zmniejszyć ją, a nawet zatrzymać samochód, jeśli sytuacja tego wymaga. Nowe systemy mogą być powiązane z nawigacją i dostosowywać prędkość do obowiązujących na danym odcinku ograniczeń czy ukształtowania drogi, czy wręcz do zaprogramowanej trasy. Sprzężony z aktywnym tempomatem układ automatycznego hamowania przydaje sie także w sytuacjach awaryjnych. Czujniki (radar, lidar, czyli laserowy odpowiednik radaru) oraz kamery monitorują przestrzeń przed autem i dostarczają danych do sterowników. Samochód hamuje, kiedy elektronika uzna, że poprzedzający pojazd też to robi, lub przyspiesza sam do zaprogramowanej prędkości, gdy auto wyjedzie z terenu zabudowanego. Przy aktywnym prowadzeniu do celu tempomat może zwalniać auto przed skrzyżowaniami, na których należy skręcić. W razie wykrycia przeszkody (w tym również pieszego lub rowerzysty) na torze jazdy auto może się samoczynnie zatrzymać albo przynajmniej rozpocząć hamowanie, żeby zaalarmować kierowcę lub zminimalizować skutki kolizji, jeśli zatrzymanie nie jest możliwe.
Możliwe problemy
Systemy nie są nieomylne. Niejednokrotnie mieliśmy już do czynienia z autami, które hamowały awaryjnie w zasadzie bez powodu, np. przy podjeździe pod szlaban, lub wręcz przeciwnie – nie reagowały odpowiednio przed rzeczywistą przeszkodą bądź pozwalały autu przyspieszyć tam, gdzie było to niewskazane.
Naszym zdaniem
Systemy automatycznego hamowania ratują blachę, a czasem nawet życie i zdrowie. Nawet jeśli wciąż zdarzają się im pomyłki, to i tak jesteśmy za tym, żeby auta były w nie wyposażone seryjnie.
Asystent utrzymania pasa ruchu 10/11 Źródło: Auto Bild
Jak to działa?
W skrócie – samochód rzeczywiście potrafi prowadzić się sam po wyznaczonym pasie ruchu. Oczywiście to, jak intensywnie system ingeruje w prowadzenie, zależy od konkretnego modelu samochodu. Niezbędnym elementem takiego układu jest kamera (lub kamery) za przednią szybą, sprzężona z wydajnym systemem analizy obrazu, zwykle są również czujniki radarowe (w atrapie chłodnicy lub w zderzaku). System do poprawnego działania wymaga wyraźnych oznaczeń na drodze, wyznaczających kontur pasa ruchu, lub przynajmniej muszą być widoczne krawężniki. Najprostsze odmiany systemów po prostu ostrzegają przed niezamierzonym przekroczeniem linii, zjazdem z drogi lub na przeciwległy pas ruchu, te nieco bardziej zaawansowane sygnalizują poprzez wibracje kierownicy lub nawet nieznaczne ingerencje w tor jazdy, wyczuwalne przez kierowcę. Za to „prawdziwe” systemy utrzymania pasa ruchu potrafią tak korygować tor jazdy, żeby samochód poruszał się w miarę możliwości środkiem pasa drogi, utrzymują poprawny tor jazdy na łukach, kiedy kierowca nie trzyma mocno kierownicy. Ze względów bezpieczeństwa systemy wyłączają się po chwili, jeśli wykryją, że kierowca nie prowadzi auta, a w skrajnych przypadkach, jeżeli kierowca mimo ostrzeżeń nie przejmie kierownicy, niektóre mogą nawet awaryjnie zatrzymać samochód.
Możliwe problemy
Nawet najbardziej rozbudowane systemy nie radzą sobie w każdej możliwej sytuacji. W naszych realiach największym problemem jest jakość infrastruktury drogowej. Wystarczy, że linie są krzywe lub niewyraźne, na asfalcie znajdują się pęknięcia, dziury czy ślady hamowania lub łatania nawierzchni, żeby system nie działał. Podczas jazdy po deszczu albo gdy pada śnieg, zwykle już po chwili pojawia się komunikat o niedostępności systemu, często z powodu brudnych kamer lub czujników. Ingerencje w tor jazdy bywają nerwowe bądź pozbawione sensu.
Naszym zdaniem
Ten system asystujący w pewnych sytuacjach ratuje przed wypadkami, ale w większości przypadków jego działanie jest obarczone taką ilością potencjalnych błędów, że w żadnym wypadku nie zwalnia on kierowcy z zachowania czujności podczas jazdy.
Naszym zdaniem 11/11 Źródło: Auto Bild
Dwa rozwiązania techniczne umożliwiają działanie większości systemów asystujących: elektrycznie sterowane układy kierownicze pozwalają korygować tor jazdy, a elektryczne pompy hamulcowe umożliwiają wyhamowanie auta bez konieczności naciskania przez kierowcę pedału hamulca. Do tego potrzebny jest oczywiście sprzęt monitorujący to, co dzieje się wokół pojazdu – kamery, czujniki o różnym zasięgu – oraz wydajne systemy analizujące rejestrowany obraz i sygnały z poszczególnych sensorów. To prawda, że zaawansowana elektronika bywa bardziej spostrzegawcza od kierowcy, szczególnie takiego, który jest zajęty coraz bardziej skomplikowaną i angażującą obsługą systemów mających uprzyjemniać jazdę, czy też wpatrującego się w ekran smartfona. Niestety, nawet najnowsze systemy nie zawsze działają bezbłędnie i w żadnym wypadku nie wolno im ślepo ufać. Każde z pokazanych rozwiązań poprawia w pewnym stopniu bezpieczeństwo jazdy, ale nie zastąpi czujności i uwagi w czasie prowadzenia samochodu.