- Do 2030 r. Nissan zamierza wprowadzić 23 zelektryfikowane modele, a już od przyszłego roku nie będzie rozwijał silników spalinowych
- Latem br. do gamy producenta dołączy flagowy elektryczny crossover Ariya
- Model Qashqai zostaje wzbogacony o wersję e-Power, w której napęd zapewnia silniki elektryczny, a jednostka spalinowa zapewnia energię do ładowania baterii
- Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu
Nissan oficjalnie pokazał całą gamę swoich zelektryfikowanych modeli. O ile wszystkie auta znamy już z grafik lub prezentacji wideo, to dopiero teraz mogliśmy również przekonać się, jakie jeździ nowy flagowy Nissan — w pełni elektryczny crossover Ariya — a także, jak sprawdza się w rzeczywistości nowy napęd e-Power. Ten na europejskim rynku zadebiutuje w Nissanie Qashqaiu i łączy w sobie napęd elektryczny z silnikiem spalinowym o zmiennym stopniu sprężania, którego zadaniem jest wyłącznie wytwarzanie energii dla jednostki elektrycznej. Warto dodać, że Nissan planuje do roku obrotowego 2030 wprowadzić na rynek 23 zelektryfikowane modele, w tym 15 aut z napędem czysto elektrycznym, przy czym już od przyszłego, tj. 2023 r., zaprzestaje opracowywania i rozwijania silników spalinowych.
Nissan Ariya — obiecujący początek
Wszelkie zawirowania na świecie, m.in. pandemia i będące jej następstwem problemy z dostępnością komponentów, sprawiły, że długo wyczekiwany Nissan Ariya zadebiutuje na rynku dopiero latem 2022 r. Japończycy wiążą z tym modelem ogromne nadzieje, będzie to bowiem pierwszy w pełni elektryczny crossover i flagowy pojazd elektryczny marki. To pierwsze auto wykorzystujące nową płytę podłogową CMF-EV, którą Nissan opracował dla całego aliansu Renault-Nissan-Mitsubishi. Ariya będzie dostępna z napędem na dwa koła i baterią o pojemności 63 kWh, napędem na dwa koła i akumulatorem 87 kWh, a także topową wersją z napędem na cztery koła (e-4ORCE) i baterią 87 kWh. Największy zasięg, do 500 km, ma zapewnić model 2WD z pojemniejszym akumulatorem.
Pierwsze wrażenia z jazdy nowym elektrycznym crossoverem Nissana potwierdzają, że oczekiwania stawiane przez producenta w stosunku do tego modelu mają ogromną szansę na ich urzeczywistnienie. Już w chwilę po zajęciu miejsca w środku uwagę zwraca wysoka jakość wykonania i użycie wysokiej klasy materiałów. Ilość miejsca zarówno w przednim, jak i tylnym rzędzie jest co najmniej wystarczająca i pozwala na komfortową podróż nawet czterech wysokich osób.
Chociaż pierwszy kontakt z jeszcze przedprodukcyjnymi egzemplarzami ograniczony był do jazdy po torze, to i tak można było przekonać się, że poszczególne elementy sterowania autem rozmieszczone są ergonomicznie. Nieco zastrzeżeń mogą budzić dotykowe przyciski, m.in. do obsługi klimatyzacji, które dzięki reakcji haptycznej imitują fizyczne klawisze. O dziwo siła nacisku, której trzeba użyć, aby zadziałały, jest większa, niż można by oczekiwać.
Ciekawym rozwiązaniem, które stało się możliwe dzięki zastosowaniu elektrycznego napędu, jest usunięcie środkowego tunelu nie tylko z tyłu, lecz także z przodu. W efekcie nawet przed fotelami kierowcy i siedzącego obok pasażera projektanci uzyskali całkowicie płaską podłogę. Przednie fotele oddziela od siebie centralna konsola, którą można elektrycznie przesuwać w przód i w tył. Trzeba jednak pamiętać, że przy całkowitym przesunięciu konsoli wstecz, na tylnej kanapie zmieszczą się wyłącznie dwie osoby.
Ariya zaprezentowała się z bardzo dobrej strony pod względem napędu. Auto wykorzystuje napęd na obie osie e-4ORCE, co w ocenie projektantów ma zapewniać optymalną równowagę pomiędzy mocą i kontrolą nad autem, a także gwarantować natychmiastową reakcję i odpowiednią dynamikę w różnych sytuacjach na drodze. Na specjalnie wydzielonym pachołkami torze, imitującym warunki miejskie, pozamiejskie oraz krótki fragment autostrady/drogi ekspresowej, faktycznie można było przekonać się, że oprócz bardzo dobrego wyciszenia Ariya zapewnia również stabilność, nawet podczas szybko pokonywanych zakrętów, co jest zasługą nisko położonego środka ciężkości, jak i dynamikę. Co prawda nie da się zapomnieć, że mamy do czynienia z autem typu SUV, ale że z samochodem w pełni elektrycznym już tak.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo
Nissan Qashqai e-Power - "elektryk" dla tych, którzy nie chcą ładować baterii
Również podczas jazd po torze na przykładzie Nissana Qashqaia przekonaliśmy się, jak w warunkach quasi miejskich, pozamiejskich i autostradowych sprawdza się nowy napęd e-POWER. Sama idea łączenia jednostki elektrycznej z silnikiem spalinowym pełniącym funkcję dostawcy energii nie jest niczym nowym. Ale w ocenie Nissana rozwiązanie to ma tę zaletę, że może skłonić do zakupu modelu elektrycznego tych klientów, którzy chcieliby spróbować jazdy autem ładowanym z gniazdka, ale nie mają jak podłączać samochodu do prądu lub nie chcą skazywać się na mocno ograniczony zasięg bądź ładowanie na dość drogich szybkich stacjach ładowania.
Nissan przekonuje, że napęd e-Power ma sens. Zapewniający energię silnik spalinowy, w tym przypadku trzycylindrowa jednostka 1.5 turbo ze zmiennym stopniem sprężania (od 8:1 do 14:1), uzyskująca moc 116 kW (158 KM), cały czas pracuje w optymalnym zakresie obrotów, co zwiększa jej wydajność i korzystnie wpływa na zużycie paliwa. Według danych producenta (na razie w trakcie homologacji) auto ma zużywać w cyklu mieszanym 5,3 l benzyny na 100 km. Mówimy o samochodzie, którego układ e-Power osiąga moc 140 kW (190 KM).
I faktycznie, już podczas kilkunastu kilometrów pokonanych Qashqaiem e-Power potwierdza się duża część zapewnień Nissana. Z jednej strony możemy cieszyć się bardzo dobrą dynamiką, jaką zapewnia jednostka elektryczna, a także praktycznie całkowitym brakiem drgań, wciąż charakterystycznych dla wielu modeli z silnikami spalinowymi. To, co na pewno nie ma potwierdzenia w rzeczywistości, to "przezroczystość" tradycyjnej jednostki. Tę jednak słychać podczas pracy, chociaż w istocie generowany dźwięk słychać jedynie w tle i nie przeszkadza podczas jazdy.
Nissan Qashqai e-Power może poruszać się także w trybie czysto elektrycznym, ale zasięg podczas jazdy na prądzie wynosi zaledwie ok. 3 km. I o ile ten tryb lepiej traktować wyłącznie jako rozwiązanie przeznaczone do przemieszczania się, np. w hali garażowej, o tyle w codziennym użytkowaniu może sprawdzić się funkcja e-Pedal Step. Aktywowana przyciskiem na tunelu środkowym obok fotela kierowcy, pozwala przyspieszać/hamować naciskając/zwalniając jedynie pedał gazu. Oczywiście w każdym momencie można również nacisnąć pedał hamulca, ale w ruchu miejskim lub podczas jazdy drogami o dużym natężeniu ruchu rozwiązanie to faktycznie korzystnie wpływa na płynność jazdy.
Nissan X-Trail e-Power e-4orce, hybrydowy Juke, elektryczny Townstar
Podczas prezentacji zelektryfikowanych modeli Nissan pokazał również najnowszego X-Traila, Juke'a oraz model Townstar. W tym pierwszym znajdziemy m.in. innowacyjny dla Nissana układ napędowy e-Power oraz napęd na wszystkie koła e-4orce. Cichy i komfortowy napęd w połączeniu z dobrze wykończonym, przestronnym wnętrzem (o czym mogliśmy się sami przekonać), dobrze wróżą temu modelowi na przyszłość.
Już wkrótce do gamy modelowej Nissana dołączy hybrydowy Juke. Co ciekawe, chociaż użytkownik ma do wyboru pięć trybów pracy napędu, w tym czysto elektryczny oraz wyłącznie spalinowy, to w każdym z nich pojazd rusza przy wykorzystaniu napędu bezemisyjnego (elektryczny pierwszy bieg). Zastosowanie jednostki elektrycznej, a co za tym idzie konieczność umieszczenia w aucie baterii, oznacza mniejszą przestrzeń bagażową (354/1237 l zamiast 422/1305 l w wersji spalinowej), ale przy niezmienionej przestrzeni dla pasażerów. Łączna moc systemowa napędu hybrydowego sięga 105 kW (143 KM), a zużycie paliwa w trybie mieszanym (w trakcie homologacji) ma wynosić 5,1/5,2 l/100 km.
Nissan wkracza ze swoimi zelektryfikowanymi modelami także do świata lekkich samochodów dostawczych. Townstar jest w pełni elektryczną konstrukcją z baterią o pojemności 45 kWh, która dostarcza energię do silnika o mocy 90 kW (122 KM), zapewniającego moment obrotowy 245 Nm. Całość umożliwia przejechanie do 300 km na jednym ładowaniu, przy czym, aby uzupełnić zapas energii, będzie można skorzystać z ładowania AC 22 kW lub szybkiego ładowania DC 80 kW. Ładownia elektrycznego Townstara o pojemności 3,3 m sześc. zmieści dwie euro-palety, a samochodem można przewozić towar o masie 1,5 tony.