Ujemna temperatura, krótkie dni i długa trasa na południe Szwajcarii to idealne warunki, żeby sprawdzić, jak na dużym dystansie sprawdzają się auta elektryczne. Wybór padł na Mercedesa EQS 580 SUV, największego i najbardziej luksusowego przedstawiciela aut elektrycznych na rynku. Duża bateria o pojemności 108,4 kWh powinna zapewnić komfortowy, długi zasięg. Samochód oferuje dużo luksusu i mocy, jednak przekłada się to na wysoką masę własną i finalnie duże zużycie energii elektrycznej.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoPlanowanie podróży – od stacji ładowania do stacji
Planowanie podróży jest bardzo łatwe – można wsiąść do auta, wpisać cel i pozostawić wszystko w rękach Inteligentnej Nawigacji, która zaplanuje trasę w oparciu o postoje i dostępne ładowarki. My jednak zaplanowaliśmy trasę samodzielnie, dokładając trochę kilometrów, ale za to uwzględniając tylko superszybkie stacje Ionity. Pozwalają one uzyskać już po 15 minutach ładowania około 200-250 km zasięgu.
Ruszając z Warszawy na zachód mamy w Polsce trzy takie stacje: na wysokości Strykowa, potem w okolicy Poznania i ostatnia przed granicą w Świecku. Po przekroczeniu zachodniej granicy dalej nie musimy już się martwić. Ładowarki są dostępne w gęstej sieci, a na każdej stacji możemy spotkać co najmniej 6, a często 12 stanowisk.
Sam proces ładowania jest banalnie prosty – wystarczy podjechać, podpiąć auto i już. Mercedes na stacjach Ionity obsługuje Plug&Charge, więc nie trzeba nic klikać czy autoryzować – wszystko dzieje się automatycznie. Jeśli chcemy czy potrzebujemy skorzystać z innej ładowarki, autoryzację możemy wykonać za pomocą karty MeCharge
Jazda elektrykiem po autostradzie jest przyjemnym, komfortowym doświadczeniem, a tym bardziej luksusowym Mercedesem. W każdym momencie mamy duży zapas momentu obrotowego, a jazda odbywa się w ciszy. Zimowe warunki, w których jechałem, są najgorszymi, w jakich może pracować auto elektryczne. Przy niskich temperaturach dużo energii jest zużywane na ogrzewanie kabiny oraz zarządzenie temperaturą baterii. Przerwy w podróży robiliśmy co około 280-330 km, postoje trwały od 18 do 27 minut. Trasa Warszawa – St. Moritz w Szwajcarii (ok. 1500 km), włącznie z lądowaniami, zajęła 18 godzin. Trasa powrotna – mniej więcej tyle samo.
Trasa 3000 km, koszt... 0 złotych!
Najciekawsze zostawiliśmy na koniec – koszty. Stacje ładowania mają różne ceny (zależne głównie od szybkości ładowarki), a Ionity, z których korzystaliśmy, są jednymi z najdroższych na rynku. Przejechaliśmy 1500 km w jedną stronę, zużywając przy tym 465 kWh, w obie strony ok. 3000 km – 930 kWh. Przy stawce bazowej (nie mając żadnego abonamentu ani konta) Ionity 3,40 PLN/1 kWh koszt tej wyprawy wyniósł... 0 złotych!
Przejechaliśmy pół Europy całkowicie za darmo. Jak to możliwe? Wszystko dzięki ofercie, jaką otrzymują klienci decydujący się na Mercedesa EQS (w wersji sedan albo SUV). Przez 12 miesięcy od daty aktywacji usługi mogą ładować się na stacjach Ionity całkowicie za darmo. Oczywiście wcześniej musieli wydać ponad 700 tys. zł na zakup auta lub płacić ok. 10 tys. zł miesięcznie na ratę leasingową. Podczas naszej wyprawy do Szwajcarii i z powrotem oszczędność wyniosła ponad 3100 zł!
Pokonanie tak długiej trasy elektrykiem pokazuje, że dziś da się to zrobić bez najmniejszego problemu, bo sieć ładowarek na zachód od polskiej granicy jest już bardzo gęsta. Z drugiej strony takich pojazdów wciąż jest relatywnie mało na drogach, więc na razie odpada temat kolejek przy stacjach.