• Tu wszystko jest wielkie: potężna moc, olbrzymie gabaryty i niezwykłe osiągi, ale także wysoka cena
  • Na pierwszy ogień idzie 1000-konny pikap, potem dołączy SUV i nieco słabsza wersja
  • Pojemny akumulator starcza na pond 500 km zasięgu, mógłby na więcej, ale nie przy tej masie auta
  • Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onetu

Wskrzeszanie martwej marki rzadko bywa dobrym pomysłem. Popatrzcie choćby na niemieckiego Borgwarda. A Hummer? Skończył żywot w 2010 r., ale nie poległ na wojnie – tam zasłużył sobie na sławę, szacunek i zainteresowanie cywilów. Nie, zginął z powodu swojego braku umiaru – był za wielki, za ciężki i palił za dużo, nawet jak na amerykańskie standardy. Był po prostu pojazdem nie na czasie. Teraz, jak postanowił macierzysty koncern General Motors, nastał dobry klimat do powrotu. Zgodnie z duchem czasu Hummer wraca jako marka samochodów czysto elektrycznych.

Już samo to wyklucza militarny comeback, ale jako symbol statusu napędzany elektrycznie Hummer może posłużyć bez problemu. Stosownie do tego Hummer EV ma trzy silniki – dwa na tylnej, jeden na przedniej osi, które w wersji 3x osiągają łącznie ambitne 1000 KM. Poza tym nowy Hummer wygląda tak samo potężnie, jak stary. W przeważającej liczbie występuje jako SUV, ale ponieważ w USA rośnie zainteresowanie elektrycznymi pikapami – mają je już Ford (Lightning) i Rivian (R1T), a zapowiada Tesla – także Hummer występuje w wersji z otwartą, choć dość krótką, platformą ładunkową.