Ano, ziarenko piasku, nawet tak maleńkie, jest nadal o wiele twardsze od hartowanej stali, z której wykonane są łożyska wału korbowego czy rozrządu. Jeśli taki mikroodłamek skały dostanie się do łożyska, wbija się w metal i z każdym kolejnym obrotem wyrzyna coraz głębsze rysy w wale.

Dlatego też podczas napełniania silnika olejem (tzw. zalewania) oraz przy wszelkich pracach na rozłożonym silniku konieczna jest maksymalna czystość. Nawet małe włókienko oderwane od szmatki, w którą mechanik wyciera ręce, potrafi narobić niewyobrażalnych szkód.

Spowodowane jest to faktem, że niektóre tkaniny sztuczne mają większą wytrzymałość na rozciąganie niż np. aluminium głowicy silnika. Jeśli takie włókienko wkręci się na przykład w wałek rozrządu, zdoła po jakimś czasie zniszczyć łożysko.

W normalnych jednak warunkach wszelkie zanieczyszczenia lądują wraz z ociekającym olejem w misce olejowej i osiadają na jej dnie, a w najgorszym wypadku zatrzymywane są w filtrze. Filtr w zasadzie funkcjonuje bardzo podobnie do filtra kawowego, nawet materiał filtrujący jest ten sam: papier. Oczywiście, papier stosowany w filtrze w silniku musi być odporny na kontakty z olejem.

Najważniejsza różnica dotyczy jednak czego innego: olej w przeciwieństwie do kawy nie przecieka przez filtr, ale jest przezeń pompowany pod wielkim ciśnieniem (nawet do 5 barów). Jasne, że gigantycznym problemem jawi się w takiej sytuacji zimny olej, który jest bardzo zgęstniały i zwyczajnie nie daje się przecisnąć przez filtr.

Wysokie ciśnienie po prostu rozerwałoby papier, który wraz z już uprzednio zatrzymanymi brudami zwyczajnie zostałby wtłoczony w kawałkach do układu olejowego. Jest to kłopot, z którym zawsze można się spotkać, jeśli przez źle pojętą oszczędność stosuje się najtańsze filtry.Z reguły jednak w takich chwilach do akcji "wkracza" zawór nadciśnieniowy, który otwiera się i na zasadzie absolutnego wyjątku przepuszcza nie filtrowany olej do silnika.

Ale nie trzeba się martwić tym krótkotrwałym zaniechaniem filtrowania podczas rozruchów na zimno. Podczas przebiegu rzędu 15 tysięcy kilometrów każda kropelka oleju jest filtrowana mniej więcej 50 tysięcy razy.

Klasyczny filtr oleju był i jest wymieniany w całości, razem z metalową obudową. Ale ze względów ekologicznych (filtr jest odpadem specjalnym) oraz ekonomicznych czasy te powoli odchodzą w przeszłość.

Dziś w nowoczesnych jednostkach obudowa filtra wraz z zaworem nadciśnieniowym stanowi integralną część silnika, a operacja wymiany filtra ogranicza się do wyrzucenia starego wkładu papierowego i włożenia nowego, do czego wystarczy - niczym w słoiku - odkręcić pokrywkę. Tłum. Maciej Pertyński