Recepty na to, jak ustrzec się przed samochodowymi złodziejami nie ma. Tym bardziej, że prześcigają się oni w pomysłach i doskonalą swoje metody. Bezpowrotnie minęły czasy, gdy złodzieje do samochodów dobierali się pod osłoną nocy. Dzisiaj mają nowe pomysły, co gorsza, niczego nieświadomi kierowcy, sami pomagają w ich realizacji. Jednym z najpopularniejszych sposobów kradzieży w naszym kraju jest tzw. metoda na koło. Złodzieje, jadący obok upatrzonego auta, sygnalizują kierowcy, że ma awarię koła. Gdy ten zatrzymuje się i wysiada, by sprawdzić, co się dzieje, złodzieje wskakują za kierownicę pojazdu i odjeżdżają, zostawiając zdziwionego kierowcę.

Podobnie działa sposób "na stłuczkę" i "lusterko". Złodzieje upatrują celu kradzieży, następnie powodują niegroźną kolizję, a gdy kierowca wysiada, nie wyłączając silnika, zostaje bez samochodu. W przypadku kradzieży "na lusterko" przestępca przechodzi lub przejeżdża obok upatrzonego samochodu w taki sposób, by uszkodzić lusterko. Gdy zdenerwowany kierowca wysiada, by zobaczyć rozmiar szkody, zostaje bez auta. Najnowszym pomysłem złodziei jest wsadzanie pod oponę plastikowej butelki z wodą. Gdy samochód rusza, butelka pęka, co potęguje niepokój kierowcy, który wychodzi, by sprawdzić, co się stało. I scenariusz się powtarza…

Tak samo działa podrzucanie pod koła szmat, które mają u kierowcy wzbudzić podejrzenie, że przejechał zwierzę oraz przyczepianie do tylnego zderzaka puszek, których dźwięk ma wzbudzić niepokój kierowcy. Jeśli, wychodząc z samochodu, zapomni wyjąć kluczyki ze stacyjki, może pożegnać się ze swoim pojazdem.

Nie daj się zwieść…

Złodzieje mają kilka innych pomysłów na to, jak dobrać się do naszego samochodu, wszystko zależy od tego, gdzie znajduje się upatrzony cel kradzieży. Jeśli sytuacja temu sprzyja, zajeżdżają kierowcom drogę i zmuszają (zwykle przy użyciu broni) do opuszczenia pojazdu. Sprytniejsi przebierają się za policjantów i zatrzymują samochody lizakiem, by, jak tylko kierowca wysiądzie, przejąć jego auto. Popularny jest też sposób "na śmiecia". Złodzieje na drodze umieszczają przeszkodę, a gdy kierowca wysiada, by ją usunąć, do domu wraca pieszo.

Ostrożność powinny zachować również osoby, które sprzedają swoje samochody. Policja odnotowała przypadki kradzieży samochodów metodą "na klienta". Zdecydowany na zakup auta klient, wsiada do samochodu, by jeszcze raz odpalić silnik, po czym znika bez śladu. - Przestępcy dokładnie obserwują swoje ofiary. Tutaj o przypadku nie może być mowy. Wybierają osoby jadące samochodem w pojedynkę. W większości przypadków nie ma żadnego znaczenia pora dnia czy też miejsce, w którym dokonują kradzieży. Złodzieje są coraz bardziej zuchwali i na samochody polują w ciągu dnia. Popularne metody "na koło" czy "butelkę" mają jeden cel: wywabić kierowcę z samochodu tak, aby w środku zostawił kluczyki. Najlepiej nigdy, cokolwiek by się działo na drodze, nie wychodzić z samochodu bez uprzedniego wyłączenia silnika - radzi policjant z Wydziału do Walki z Przestępczością Samochodową.

Elegancka kradzież

Jeśli komuś złodziej kojarzy się z ubranym w dresy, krótko ostrzyżonym mężczyzną, jest w błędzie. Coraz częściej samochody, zwłaszcza te z wyższej półki, kradną osoby ubrane w garnitury, a wszystko po to, by nie wzbudzić podejrzeń przechodniów. Podchodzą do upatrzonego celu z aktówką, którą zasłaniają zamek i spokojnie przy nim majstrują. - Odnotowujemy naprawdę różne przypadki. Należy pamiętać, że złodzieje samochodów rzadko działają w pojedynkę. Zwykle są to zorganizowane grupy przestępcze, które do perfekcji mają opanowaną sztukę włamywania się do samochodów. Mimo że policjantom udaje się rozpracować większość takich grup, na odzyskanie samochodu nie ma co liczyć. Złodzieje wjeżdżają nim do garażu, po czym rozbierają na części, które później sprzedają - informuje policjant.

Najczęściej kradzione samochody w Polsce (ostatnia dekada):