Benzyna kosztuje nieco poniżej 5 zł za litra, a litr autogazu - zaledwie 40 proc. tej kwoty. Taka sytuacja oznacza, że oszczędności wynikające z jazdy na gazie są wyjątkowo duże – najwyższe od lat. Najtańszych instalacji, takich po 1,6 tys. zł, nie warto brać przy naszych wyliczeniach pod uwagę. Wiadomo, że taki osprzęt zwraca się najszybciej, jeśli wszystko działa, ale jest duże ryzyko, że coś pójdzie nie tak. Lepiej przyjmijmy, że kupujemy instalację co najmniej przyzwoitej jakości, staramy się, by inwestycja zwróciła się jak najszybciej, a nasz samochód to auto z normalnym, wolnossącym silnikiem benzynowym o poj. 1.6, do takiego auta bez problemu kupimy markowa instalację za ok. 2,5 tys. złotych.

Przyjmijmy, że nasze auto spala średnio 8 litrów benzyny na 100 km, choć jeśli jeździmy w mieście, może być to wyraźnie więcej (wówczas oszczędność na LPG będzie nieco wyższa). Przy tym założeniu koszt przejazdu 100 km to ok. 40 zł. Przy zasilaniu gazowym spalanie będzie wyższe o ok. 20 proc. i wyniesie raczej nie mniej niż 9,5 l LPG na 100 km, niemniej z uwagi na atrakcyjną cenę LPG (ok.1,9 zł za litr) koszt przejazdu 100 km to zaledwie 18 zł. Warto jednak liczyć przyszłe zyski ostrożnie i wziąć pod uwagę także to, że samochód z instalacją odpala na benzynie, latem zużywa jej bardzo mało, ale zimą więcej – niech będzie, że jeżdżąc na LPG wydamy na każde 100 km ok. 20 zł.

Tak czy inaczej połowa kosztów benzyny zostaje nam w kieszeni! Na każdym tysiącu km zaoszczędzimy 200 zł, po 10 tys. km będzie to już 2000 zł, a całkiem przyzwoita instalacja za 2300 zł zwróci nam się po przejechaniu 11,5 tys. km! Dla kierowców, którzy jeżdżą dużo, oznacza to zwrot inwestycji nawet po 3-4 miesiącach, a dla tych, którzy pokonują przeciętne przebiegi, zaledwie pół roku.

W przypadku aut z bezpośrednim wtryskiem benzyny sytuacja wygląda nieco gorzej, ale też nieźle. Dobre instalacje do takich samochodów są nieco droższe i kosztują co najmniej 3-4 tys. zł. W dodatku samochód podczas jazdy wraz z gazem zużywa niewielką ilość benzyny, co sprawia, że przy spalaniu benzyny na poziomie 8 litrów na „setkę” oszczędność po założeniu instalacji może być nieco niższa niż 50 proc. kosztów zakupu benzyny. Trudno to precyzyjnie wymierzyć, wiele zależy od stylu jazdy kierowcy i warunków, a także od klasy instalacji, ale można przyjąć że wydatki na paliwo spadną z ok. 40 zł na 100 km do ok. 22/100 km. Też jest nieźle – instalacja zwróci się po przejechaniu od kilkunastu do nieco ponad 20 tys. km! Na pocieszenie, że zysk nie jest aż tak wysoki jak w przypadku silników starszej konstrukcji warto zauważyć, że instalacje do silników z bezpośrednim wtryskiem benzyny to wyrafinowane konstrukcje zapewniające znakomite osiągi przy zasilaniu gazowym – nie gorsze w każdym razie od uzyskiwanych na benzynie.

Naprawdę powolny zwrot inwestycji ma miejsce tylko w przypadku najdroższych instalacji wycenianych na 8-10 tys. zł – w takim przypadku zaczniemy zarabiać dopiero po przejechaniu 40-50 tys. zł, a więc dopiero w drugim bądź trzecim roku eksploatacji.

A jak to wygląda w przypadku samochodów z dużymi silnikami? Cóż, dobre instalacje gazowe do takich aut kosztują wyraźnie więcej niż do pojazdów z małymi jednostkami. Jeśli musimy „nakarmić” gazem 8 cylindrów, to nie tylko niezbędne jest do tego 8 wtryskiwaczy, a nie 4 jak w przypadku silnika 4-cylindrowego, lecz także warto zainwestować w bardzo wydajny reduktor, a w niektórych przypadkach dwa, zaś koszt instalacji może wzrosnąć nawet o 100 proc. Inwestycja zwróci się jednak tak samo szybko jak w przypadku małych aut i niedrogich instalacji. Jak to możliwe? Otóż takie auta zużywają o wiele więcej benzyny. Jeśli samochód spala 20 litrów na setkę, to jeżdżąc na gazie zaoszczędzimy na 100 km nawet 50 zł. Na tysiącu km – 500 zł, a na 10 tysiącach – nawet 5 tysięcy. Nie bez powodu całkiem sporo luksusowych SUV-ów jeździ na LPG. Oszczędzają bogaci...