XI na polskich drogach w 227 wypadkach zginęło 37 osób, a 326 zostało rannych. To przerażające dane. Dlaczego akurat przy okazji Święta Zmarłych na drogach jest tak niebezpiecznie?Scenariusz nietrudno odgadnąć. Po śniadaniu ładujemy spakowane wcześniej bagaże do samochodu i wyjeżdżamy odwiedzić groby bliskich. Niestety, na podobny pomysł wpada przynajmniej połowa naszych sąsiadów, a ulice mają ograniczoną przepustowość. Oczekiwanie w długim korku wydaje się trwać wieki. Czas płynie, a my posunęliśmy się do przodu zaledwie kilkadziesiąt metrów. Przez prawie godzinę drażniącego stania w miejscu najprawdopodobniej dojdzie do kłótni, bo wiadomo, że nie zdążymy na umówioną rodzinną kolację. Gdy wreszcie zator się rozluźnia, trzeba koniecznie nadrobić stracony czas, więc dodajemy ostro gazu. Wyprzedzamy samochód za samochodem, zawzięcie walczymy o każdy metr drogi i każdą sekundę. I coraz bardziej ryzykujemy. Z braku czasu nie zatrzymujemy się na zaplanowanym wcześniej postoju. Zaczyna się ściemniać. Wycieraczki oczyszczą szyby, ale reflektory pokrywają sie brudem i świecą coraz słabiej. A my jedziemy coraz szybciej, żeby zdążyć przed zmrokiem. Nagle przed samochodem wyrasta zaparkowana na poboczu nieoświetlona ciężarówka. Pisk opon, gwałtowny ruch kierownicą... Tym razem się udało, ale to pierwszy alarmujący sygnał, że koncentracja kierowcy słabnie i czas zrobić przerwę.Czy pośpiech miał jakikolwiek sens? Śpiesząc się i wyprzedzając, posuwamy się do przodu bardzo powoli, bo ruch jest gęsty. A postoje? Czasem przerwa może być lekarstwem na denerwującą jazdę w żółwim tempie za wlokącym się powolnym pojazdem. Jeżeli widzimy, że aby go wyprzedzić, musielibyśmy najpierw wyprzedzić kilkanaście samochodów, można zjechać na stację i wypić kawę, zamiast wlec się jeszcze godzinę i dopiero wtedy stanąć. Kluczem do bezpiecznych wyjazdów jest pozostawienie sobie zapasu czasu tak, abyśmy nie musieli się spieszyć, gdy drogi się zakorkują. Lepiej też jeździć, kiedy jest widno.Nadkom. Armand Konieczny, Wydział Ruchu Drogowego Komendy Stołecznej PolicjiZapinajcie pasy! Podczas kontroli drogowych szczególnie surowo karać będziemy za niezapinanie pasów bezpieczeństwa. Nieużywanie ich jest nie tylko zagrożeniem dla zdrowia i życia, lecz także może nadszarpnąć rodzinny budżet. Jeżeli jedziemy w 5 osób i żadna nie zapnie pasa, to każda zapłaci 100-złotowy mandat! Kierowca jako odpowiedzialny za przewożenie osób bez zabezpieczenia może zostać dodatkowo ukarany. Ostrzegamy też przed wsiadaniem za kierownicę po spożyciu nawet niewielkiej ilości alkoholu. W razie kontroli grozi za to 2 lata pozbawienia wolności, utrata prawa jazdy na 10 lat, a nową praktyką stosowaną przez policję jest zajęcie samochodu na poczet przyszłych kar. Jeśli ktoś spowoduje poważny wypadek, będzie miał jeszcze większe kłopoty: tutaj grozi do 12 lat pozbawienia wolności i dożywotnie odebranie prawa jazdy. Gdy spowodujemy wypadek po spożyciu alkoholu, nie działa ubezpieczenie OC! Gdy rozbijemy czyjeś auto, za szkody zapłacimy z własnej kieszeni.Nie zaniedbujmy auta, nie kłóćmy się podczas jazdy i zapinajmy pasy!Czysta szyba może uratować życie i zdrowie. Nowe wycieraczki kosztują w sklepach z zamiennikami około 50 zł. Gdy są zużyte, powodują bardzo szybkie zmęczenie wzroku, szczególnie wieczoremNie kłóćmy się podczas jazdy. Rozdrażniony kierowca prowadzi agresywnie i niebezpiecznie! Gdy dojdzie do sprzeczki, zjedźmy na chwilę na parking, żeby ochłonąć. Dojedziemy trochę później, ale bezpieczniejPamiętajmy o zapinaniu pasów bezpieczeństwa! Nie tylko tych z przodu, lecz także z tyłu. To, że nasze auto ma sześć poduszek powietrznych, niewiele pomoże, gdy zapomnimy o zapięciu pasów