Czwarta edycja MotoClassic Wrocław zgromadziła ok. 300 pojazdów: old- i youngtimerów, poza tym pojazdy militarne, motocykle, a nawet zabytkowe traktory.
Blisko połowa z prezentowanych pojazdów to szacowne oldtimery, liczące sobie od kilkudziesięciu do nawet ponad stu lat. Oczywiście wszystkie na chodzie i w doskonałej kondycji.
Jakie klasyki zwracały szczególną uwagę? Najstarsze, a więc np. 102-letni Mercedes Pozen Józefa Kołoczka z Rybnika. Auto od kilkunastu lat jest ozdobą zlotów i konkursów elegancji, z każdego jego właściciel wraca z pucharem.
Podziwiano także jedyne w Polsce Bugatti T40 z 1928 roku należące do kolekcji Jana i Macieja Pedów z Gostynia. Auto odbudowywane wiele lat prezentuje się doskonale, a na torze pokazuje typowy dla tej marki sportowy pazur.
Z zabytkowych Mercedesów pojawiło się też kilka perełek. M.in. przedwojenny model 230n roadster z 1937 roku – jeden z kilku zachowanych na świecie.
Można było także podziwiać rzadki i cenny model 300S z lat 50. XX wieku – jest ich tylko kilka w Polsce. Pojawiły się też dwa Pontony cabrio z lat 60.
Klasą dla siebie były przedwojenne Rolls-Royce. Kilka egzemplarzy wystawiło Muzeum w Topaczu oraz prywatny kolekcjoner spod Poznania – Andrzej Roszkiewicz.
Sensacją było – sprowadzone z Muzeum Audi – Audi Typ C Alpensieger. 100 lat temu August Horch jadąc właśnie takim modelem w supertrudnym rajdzie alpejskim wygrał go po raz trzeci z rzędu i dostał puchar na własność.
A oto nasza galeria najciekawszych i najcenniejszych oldtimerów, które odwiedziły Topacz.