Samochód musiał czekać dobre 70 lat, zanim ktoś zapytał: czy jego koncepcja powinna powstawać z punktu widzenia inżynierów, którzy myślą głównie o momencie obrotowym, typie zawieszenia i geometrii kół, czy może jednak z punktu widzenia klientów, którzy muszą dowieźć do domu zakupy?
W 1959 roku, po raz pierwszy od dziewiczej podróży Berthy Benz w 1888 roku, Mini pokazało, że można budować samochody, które nie muszą być użytkowe lub wielozadaniowe, lecz czysto osobowe. Sześć lat później na salonie samochodowym we Frankfurcie zdziwiona publiczność stanęła przed pojazdem o nazwie Autonova Fam. Był to świetny dowód na to, że założenia Mini można zastosować także podczas projektowania samochodu rodzinnego średniej klasy. Pojazd oferował maksimum przestrzeni we wnętrzu, był do tego bardzo funkcjonalny. Całą pokładową technikę tak zaprojektowano, żeby była jak najprostsza w użyciu i naprawie. Z Autonovą Fam w 1965 roku zaczęła się historia rodzinnych vanów.
Pomysłodawcami tego niecodziennego pojazdu byli dwaj designerzy, zajmujący się na co dzień wzornictwem przemysłowym, i dziennikarz motoryzacyjny Fritz B. Busch, który mocno zapalił się do idei budowy auta zorientowanego na pasażerów. Jego koledzy byli początkowo zdziwieni, a później nawet rozbawieni tymi pomysłami, tym bardziej że przemysł konsekwentnie patrzył wówczas w zupełnie inną stronę. Fam jest dziś pokazywany w Nowej Pinakotece, muzeum sztuki w Monachium, jako kamień milowy samochodowego designu.
Potrzebna była ręka wielkiego mistrza, żeby vany mogły się przebić: Italdesign, firma Giorgetta Giugiara, zaprezentowała w 1978 roku studyjną Lancię Megagammę. Auto powstało na płycie podwoziowej niezbyt szczęśliwego modelu Lancia Gamma i oferowało całkiem sporo miejsca, jednak było też dość awangardowe i do praktycznych zastosowań nadawało się warunkowo. Megagamma okazała się mniej radykalna niż Autonova Fam, ale może dzięki temu zwróciła uwagę wielkich producentów. Wyglądało to tak, jakby działy konstrukcyjne koncernów czekały tylko na takie auto.
W 1981 roku wystartowała flota rodzinnych vanów, dowodzona przez Nissana Prairie. Auto nie było może tak szlachetne, jak Megagamma, miało też prostą technikę, ale opierało się na zasadzie dwubryłowego nadwozia, z dużą przestrzenią pasażerską i wysuniętym silnikiem. W 1983 roku pojawiło się Mitsubishi Space Wagon. Równocześnie Chrysler zaprezentował też Plymoutha Voyagera (znanego też jako Dodge Caravan) i zaczęło się! Fala vanów zalała świat. Wiele kronik jako pierwszego przedstawiciela gatunku podaje właśnie Voyagera, co w zasadzie nie jest błędem, ponieważ wraz z zaistnieniem tego modelu w świadomości Amerykanów utorował sobie drogę także do światowej świadomości.
Pierwszy europejski van trafił na rynek po pewnych przygodach. Matra miała gotowy samochód już w 1982 roku, ale była zbyt mała, żeby produkować go samodzielnie. Gdy Chrysler wypuścił Voyagera, Renault poczuło wiatr w żaglach i w 1984 roku wypuściło vana Matry jako Espace’a.
Galeria zdjęć
Nowoczesny mały bus. Niezależne zawieszenie, przedni napęd, samonośne nadwozie, płaska podłoga.
Czterokołowe Tempo (tu ze skrzynią) i bokserem Garbusa pod siedzeniem wywodziło się z dostawczego auta Wiking.
Tylny napęd i samonośne nadwozie – to dopiero nowoczesność! W wersji Kleinbus Spezial był luksusowo wykończony.
Wywodząca się technicznie z FSO Warszawy, produkowana w zakładzie ZSD Nysa. Konwencjonalna, ale solidna.
Kanciasta odmiana Multipli, z sześcioma miejscami na pokładzie (w trzech rzędach) i 25-konnym silnikiem.
Wywodziła się ze Skody 1201, z tylnym napędem i niezależnym zawieszeniem kół. Jako Ocelot nadal powstaje (na zamówienie)!
Tylko pochodzący z Glasa 1304 zespół napędowy był konwencjonalny, resztę wymyślono zupełnie od nowa. Karoseria One-Box, sprytny układ kierowniczy, inteligentnie pomyślane przewietrzanie nadwozia i funkcjonalne siedzenia, które można ustawiać w zależności od potrzeb. Niestety, żaden producent się na to nie odważył.
Giugiaro przerzucił most między Famem a normalnym kombi. Połowiczne czy może odważne rozwiązanie? To zależy od punktu widzenia. Tak czy inaczej, auto było inspiracją do działań dla producentów.
Witamy w rzeczywistości! Nissan miał nawet odwagę zrobić przesuwne boczne drzwi, które do tej pory w autach rodzinnych były nie do pomyślenia – zapinanie pasów dzieciom stało się bajecznie proste. W aucie nie ma także środkowego słupka, jak w dzisiejszym Fordzie B-Maksie.
W Japonii wystartowało jako Sambar już w 1961 roku (z silnikiem tyłu). Wielkościowo pasuje do wąskich dróg.
Familijny van całkiem inaczej, z silnikiem umieszczonym pod podłogą! Ze względów bezpieczeństwa nie miał kontynuacji.
Kombi z wysokim dachem? Ten samochód jest alternatywą dla kompaktowych vanów (jak np. Xsara Picasso).