Dzieło Pininfariny
Założyciel studia Pininfarina Battista Farina był tak zadowolony ze swojego pomysłu i późniejszego wykonania, że niemalże identyczne kształty możemy zobaczyć jeszcze w Peugeocie 404, Austinie Cambridge/Morrisie Oxford oraz Fiatach 1800/2100/2300. Wszystkie te samochody wyglądają, jakby były jednej marki. Po pełnych formach początku lat 50. ubiegłego wieku firmy motoryzacyjne zasmakowały w nowoczesnych wówczas prostych liniach i płaszczyznach, ale rzadko komu udawało się osiągnąć poziom Pininfariny. Mercedes W110/111, Borgward P 100 czy nawet Trabant 601 wydają się być inspirowane włoskim stylem. Samochód został nazwany na cześć Via Flaminia – rzymskiej drogi prowadzącej do Ariminum (dzisiejsze Rimini), najważniejszej drogi prowadzącej ze stolicy na północ. Taka była firmowa tradycja – wcześniej powstały już modele Appia i Aurelia, a później – Flavia i Fulvia.
Aurelia to poprzedniczka Flaminii, która stała się prawdziwą legendą – związek z licznymi kosztownymi aktywnościami sportowymi nie był jednak w stanie zapobiec niewypłacalności firmy. Aurelia okazała się po prostu za dobra i zbyt droga w produkcji. Dlatego właśnie Giani Lancia był zmuszony sprzedać firmę Carlo Pesentiemu, potentatowi w produkcji cementu.
Jednostka napędowa V6
Ze względu na koszty Flaminia przejęła od Aurelii silnik V6 – jedyną wówczas tego typu jednostkę produkowaną seryjnie, do tego wykonaną z aluminium. Auto miało zespół napędowy typu transaxle (silnik z przodu, skrzynia z tyłu), z tylną osią typu De Dion – niby to samo co w Aurelii, ale mocno zmodyfikownane. Tylne, trójkątne okienka były otwierane za pomocą podciśnieniowego układu, w opcji znajdowała się klimatyzacja, a przy tylnej szybie – wycieraczki na zewnątrz i... wewnątrz auta, na wypadek, gdyby szyba zaparowała!
Nowoczesne rozwiązania
W drugiej serii modelu zrezygnowano z tych udogodnień – w sedanie szyba aż tak bardzo się nie brudzi, a za odparowywanie wewnątrz odpowiadały druciki grzewcze (czyli tak jak dziś). Lancia kochała skomplikowane rozwiązania. Przy układzie trans-axle zdecydowano się umieścić drążek zmiany biegów przy kierownicy. Mimo zastosowania wielu przegubów zmiana przełożeń odbywa się bardzo płynnie.
Auto z innej epoki
Flaminia była typowym autem inżynierskim, także stylistycznie wyprzedzała swoją epokę. Niestety, dotyczyło to również cen – w 1959 roku Flaminia kosztowała w Niemczech minimum 23 120 marek (limuzyna 2.5/100 KM), później cenę obniżono do 18 90 marek. Mercedes żądał wówczas 14 950 marek za model 220 SE ze 120-konnym motorem. Nic dziwnego, że do 1970 roku Flaminia znalazła tylko 3943 klientów. Za to coupé pochodzące od Pininfariny, Touringa i Zagato, były znacznie popularniejsze – tych aut wyprodukowano aż 7841.
Luksusowe, dwudrzwiowe auta były zabawkami dla milionerów i cena 26 850 marek (za auto od Pinifariny) nie stanowiła dla kupujących najmniejszego problemu. Właśnie z powodu tak dużej różnicy wartości wiele dobrze utrzymanych limuzyn zostało rozebranych na części, by dać drugie życie cenniejszym coupé. W 1969 roku Lancię od cementowego potentata przejął Fiat i szybko zakończył produkcję dużej, 4-drzwiowej limuzyny.
Lancia odchodzi w zapomnienie
Przykro nam to mówić, to Lancia zrobiła wszystko, by z szanowanego producenta pojazdów premium jako jeszcze jedna z europejskich marek odejść do historii motoryzacji. Marka nie projektuje już własnych modeli (robią to za nią Amerykanie z Chryslera), a jedyne własne auto wytwarzane jest w tyskim zakładzie Fiata. Słowem, równia pochyła. Można położyć nogi na stole i zajmować się dolce far niente.
Galeria zdjęć
Samochody produkcji Lancii to w latach 50. XX wieku to techniczna awangarda, do tego świetnie wykonane, z pierwszorzędnych materiałów. Lancia jak najbardziej zasłużyła sobie na miano samochodu sławnych i bogatych. Niestety, w 1937 roku założyciel i techniczny guru firmy Vincenzo Lancia zmarł na atak serca i stery przejął jego syn – Gianni. W okresie powojennym kasa firmy świeciła pustkami, a Gianni nadwyrężał ją dodatkowo udziałem Lancii w sporcie. I choć firma odnosiła sukcesy na tym polu (model Aurelia), syn założyciela musiał sprzedać interes bogatemu wytwórcy cementu. Właśnie w tym czasie Pininfarina stworzył dwa koncepty – Floridę 1 i 2. To właśnie z nich, po niewielkich zmianach, powstała Flaminia budowana od 1957 do 1970 roku. Jeszcze bardziej eleganckie od Berliny są wersje coupé stworzone przez Pininfarinę, Touringa i Zagato. Gdy firmę przejął Fiat, zrezygnowano z produkcji dużej limuzyny. Dopiero w 1976 roku pojawił się model Gamma, który nie osiągał już klasy Flaminii.
Największym rynkiem do poszukiwań Flaminii Berliny są Włochy. Bardzo dobrze utrzymane egzemplarze kosztują grubo ponad 20 tys. euro. Niestety, te w znacznie gorszym stanie wcale nie są o wiele tańsze. W przypadku zainteresowania tym modelem warto skontaktować się z klubem Lancii Flaminii, który prowadzi rejestr właścicieli auta (patrz kluby). Interesujący jest też rynek różnych wersji Flaminii coupé zbudowanych przez różne firmy karosujące – tu ceny mogą przekraczać nawet 100 tys. euro. Naszym zdaniem będą ciągle rosnąć.
Silnik benzynowy V6, umieszczony wzdłużnie z przodu • centralny wałek rozrządu, zawory poruszane popychaczami, dwugardzielowy gaźnik Solex • pojemność skokowa 2775 cm3 • moc maksymalna 95 kW (129 KM) przy 5000 obr./min • maksymalny moment obrotowy 229 Nm przy 2500 obr./min • 4-biegowa skrzynia manualna umieszczona przy tylnej osi • napęd na tylne koła • niezależne zawieszenie kół, z przodu podwójne wahacze poprzeczne, z tyłu oś De Dion, wzdłużne resory piórowe • p/t hamulce tarczowe • opony 185x400 • rozstaw osi 2870 mm • wymiary: dł./szer./wys. 4855/1750/ 1460 mm • masa wł. 1560 kg • przyspieszenie 0–100 km/h w 16,0 s • prędkość maksymalna 170 km/h • średnie spalanie 14,5 l/100 km • cena nowego auta w 1965 roku (w RFN): 18 980 marek
Najbardziej cenne i poszukiwane są samochody z pierwszej serii, z wycieraczkami tylnej szyby, 100-konnym silnikiem i bębnowymi hamulcami. Naszym zdaniem najlepszym wyborem jest jednak auto późniejsze, z silnikiem 2.8/129 KM i hamulcami tarczowymi. Ze względu na ubogi rynek części zamiennych warto dobrze ocenić interesujący nas egzemplarz – remont samochodu niekompletnego może się po prostu okazać ekonomicznie nieopłacalny albo może trwać całe wieki.
Stylowo: błyszczące płaszczyzny, dużo metalu – tak do końca wyglądał kokpit Flaminii. Trzy przyciski po lewej są do sterowania tylnych, trójkatnych szybek. Jakość materiałów i wykończenia na poziomie najwyższym z możliwych
Model ten oferował komfort w najwyższym tego slowa znaczeniu.
Z tego, co nam wiadomo, w Polsce znajduje się obecnie przynajmniej jedna jeżdżąca Flaminia Berlina, w Niemczech – od 8 do 12 sztuk, więc bardziej ekskluzywnego pojazdu chyba już mieć nie można. Oczywiście, taki stan rzeczy ma też drugą stronę – zaopatrzenie w części zamienne po prostu nie istnieje i poszukiwania potrzebnego elementu trzeba prowadzić niemalże na całym świecie. Konstrukcja samochodu, choć skomplikowana jak na tamte czasy, wymaga po prostu mechanika z dużym doświadczeniem, wyobraźnią oraz ślusarskim przygotowaniem. Hamulcami auta powinien zajmować się ktoś obeznany w konstrukcji zacisków, bo łatwo można coś zepsuć, a części zamiennych po prostu brak. Jednostka V6 uchodzi za trwałą i bezproblemową, ale nie idiotoodporną. W przypadku naszej zdjęciowej modelki (import z Włoch) poprzedni właściciel „zapomniał” zastosować odpowiedniego płynu chłodzącego – użycie wody z kranu spowodowało erozję we wnątrzu aluminiowego silnika. Oczywiście, jak w każdym włoskim samochodzie z tego okresu tematem specjalnym jest korozja. Skomplikowana budowa nadwozia wymaga skrupulatności przy zabezpieczaniu antykorozyjnym, ale wszystko da się zrobić, trzeba się tylko uzbroić w cierpliwość.
Model produkowany w latach 1950-1954 był połączeniem awangardowej techniki i stylistyki.
Model studyjny zaprezentowany w 1956 roku przez Pininfarinę podczas salonu samochodowego w Turynie.
Model ten miał premierę w 1957 roku.
Model ten był produkowany w latach 1976-1984, ale nie osiągał już klasy Flaminii.