Ustawione w leśnej przecince auta wyglądają jakby korek z lat 60. nigdy się nie skończył. Jedne auta są mocno zdekompletowane, inne prawie całkowicie kompletne. Łączy je jedno – stoją w niemieckim lesie nieopodal amerykańskiej bazy wojskowej od przynajmniej 50 lat.
W wielu autach blacha bardziej kojarzy się z papierem – nawet masywne ramy czy podłużnice kruszeją w ręku. Właśnie dlatego nie podajemy adresu tej jeszcze nie do końca odkrytej auto-nekropolii w Niemczech. Czym więcej chętnych na dotykanie, tym szybciej cmentarzysko obróci się w niwecz. A szkoda by było, bo połączenie natury i techniki sprzed przynajmniej 50 lat jest malownicze, czasem wręcz petycko malownicze…
Na cmentarzu aut wszystkie samochody są równe – korozja toczy Audi 60, Forda 17 M2 i Borgwarda Isabellę. Obok stoi Fiat 600 i Buick Super – nieważne skąd pochodzą, las połączył je wszystkie. Samochody, które znalazły się bardziej w cieniu, pod drzewami, zachowały się gorzej niż te, które smaga wiatr i słońce, przynajmniej jeśli chodzi o blachę, bo oczywiście plastiki zamieniają się w pył. Tu i ówdzie z bagażnika wyrastają drzewa, a mech pokrywa wszystkie obiekty bez wyjątku.
Patrząc na te samochody jakoś trudno nam uwierzyć, że zanim stanęły w cieniu lasu zostały pozbawione olejów czy akumulatorów. Mimo to roślinom najwyraźniej to nie przeszkadzało.
Skąd w ogóle wzięły się te samochody w lesie? Odpowiedzią jest sąsiedztwo – amerykańska baza. Miejscowi niechętnie chcą o tym mówić, ale podobno miejscowy handlarz odkupywał auta od wracających do ojczyzny żołnierzy. Z braku miejsca te niesprzedane od razu odstawiał do swojego prywatnego lasu – innego placu po prostu nie miał. Niestety, dość nieoczekiwanie handlarz zmarł, a autami w lesie nikt się nie zainteresował i stoją tam od lat 60.
Ciekawe, ile jeszcze takich miejsc jest w Europie? Jeśli jakieś znacie wpisujcie w komentarzach!
Jakiś romantyk położył w Olympii nawet kwiatki... piękny gest współczucia
Ford Cortina – zachowało się jeszcze całkiem sporo detali
Buick Roadmaster – nie próbowaliśmy, ale jesteśmy prawie pewni, że mechanizm podnoszenia szyby mógłby jeszcze działać
Citroen 11 CV – koła i przednie drzwi same się nie odkręcily, ale cmentarzysko nie zostało jeszcze odkryte przez wandali
Olej nie pomógł – pokrywa zaworów Peugeota poddała się. Za to gaźnik wygląda całkiem dobrze
Buick Super z drzewami w bagażniku – przyroda upomina się o swoje
Opel Olympia P1 – czyż nie jest piękna?
Chevrolet Fleetline – pewnie jego transport do USA był za drogi, więc auto skończyło w lesie
Opel Kapitan – ten samochód był autem bardzo pożądanym w Niemczech. Dlaczego ktoś go zgnił?
Citroen 11 CV – już nie zaprasza do środka