Jak Andy Warhol
Motyw wydrukowany jest na kartce sześć razy, raz żółty na niebieskim, raz czarwony na zielonym... To słynny styl, w którym Andy Warhol uwiecznił niegdyś Marilyn Monroe. „Nie zapomnieliśmy o tobie” – głosi napis na pocztówce. Tak, Skodę 110 R kochają w Czechach do dziś. Poza nią w naszej części Europy – za żelazną kurtyną – nie powstało żadne wielkoseryjne coupé. Jest więc jedyna w swoim rodzaju i jest ich – Czechów.
Sportowe marzenie
W krajacach demokracji ludowej była obiektem marzeń wielu kierowców. Nic w tym dziwnego, bo auto prezentuje się atrakcyjnie. Wyraziste wloty powietrza na bokach w zestawieniu z długą pochyłością dachu sprawiają zupełnie inne wrażenie niż w czterodrzwiowej limuzynie. Do tego sportowe fotele, sportowa kierownicai trzy dodatkowe zegary na desce rozdzielczej.
Fantastycznie! Skoda 110 R zachwyca obserwatora dbałością o szczegóły. Na przykład klamki są w najlepszym amerykańskim stylu, bez ramek wkomponowane w blachę. W dodatku nie unoszą się w górę, lecz wysuwają gładko z drzwi. Dźwignie uruchamiające wystawiane okna zostały bardzo solidnie wykonane, a opuszczane szyby po przekręceniu korbki bez ram znikają w drzwiach. Dość dziwny jest przy tym przedni kąt – pozostaje nieruchomy, utrzymywany tylko przez poprzeczkę. Rozwiązanie niespotykane nigdzie indziej.
Zaskakująco dużo miejsca przewidziano dla dwóch dorosłych osób na tylnej kanapie. Za nią pod obszerną półką znajduje się właściwy bagażnik, bo pod przednią pokrywą zmieści się co najwyżej jedna płaska walizka. Właściwie Skoda 110 R spełniała wszelkie warunki, aby stać się spełnieniem samochodowych marzeń wszystkich ówczesnych ludzi pracy. O tym, że tak się jednak nie stało, zadecydowały ułomności gospodarki planowej.
Produkowano za mało
Macierzyste zakłady Skody w Mladej Boleslav nie miały dostatecznych mocy produkcyjnych, więc wytwarzanie wersji coupé przeniesiono do fabryki filialnej w Kvasinach, oddalonej o 120 km – drogą lokalną. Zakłady te dysponowały co prawda narzędziami do tłoczenia blach, poza tym jednak były zdecydowanie słabiej wyposażone niż centrala.
Części karoserii przenoszono ręcznie na taśmę produkcyjną i tylko nieliczne etapy procesu spawania były zautomatyzowane. Poza tym w fabryce w Kvasinach musiały być dodatkowo produkowane zamienne karoserie do poprzedniczki limuzyny – MB1000.
Wszystko to spowodowało, że podaż Skody 110 R była o wiele mniejsza niż sobie tego w Mladej Boleslav życzono. Samochód z konieczności stał się drogi i rzadki, a jego potencjał rynkowy nigdy nie został nawet dobrze rozpoznany, a co dopiero wykorzystany. Również to przyczyniło się ostatecznie do powstania grona zdeklarowanych miłośników coupé z Czechosłowacji.
Galeria zdjęć
Sportowe i stylowe – tak niezwykłe jest wyprodukowane w Czechosłowacji coupé. Uporowi inżynierów Skody zawdzięczamy to, że 110 R w ogóle weszło do seryjnej produkcji. Stało się to w rok po debiucie limuzyny 100, w 1970 r. Miejscem produkcji była fabryka Skody w Kvasinach. Później by się to już raczej nie udało, bo w latach 70. XX w. planowa gospodarka pogrzebała wszystkie próby unowocześnienia nie tylko czeskiego przemysłu samochodowego. Coupé bazuje na płycie podłogowej limuzyny, od której ma o 4 cm niższe nadwozie. W okresie produkcji auto poddawano tylko znikomym zmianom. Najważniejszą była modyfikacja przodu ze zintegrowanymi światłami długimi w 1974 r. Do roku 1980 wyprodukowano w sumie 53 992 egzemplarze Skody 110 R coupé.
Pojemność 1100 cm3 to nie jest szcze-gólnie dużo, nawet jeśli dzięki klasycznemu tuningowi silnika uzyska się z niego 52 KM. Nie warto się więc po silniku Skody 110 R spodziewać eksplozji mocy. Jeśli jednak polubi się osobliwości kombinacji silnika umieszczonego z ty-łu z przegubowym mostem pędnym, można się tym autem poruszać nadzwyczaj żwawo. Oprócz tego coupé Skody dysponuje czterema pełnowartościowy-mi miejscami. Niestety, auta korodują na potęgę, dlatego przed zakupem trzeba dokładnie sprawdzić przednie słup-ki, progi, wnęki kół i dno bagażnika. Poza tym wiele aut zostało poprzerabianych wedle gustu właściciela, jeśli więc chce się mieć orginalnie zachowany egzemplarz, trzeba się dokładnie zapo-znać z seryjnym standardem dla danego rocznika. Skody z silnikami z tyłu są wymarzonymi autami dla majsterkowicza, a jeśli jeszcze zna się on na klasycznej mechanice silników, może wyczarować kilka dodatkowych KM.
Ile tych samochodów pochodzi z Mlada Boleslav? Mniej, niż by sobie fani marki życzyli.
Niewiele Skód coupé trafiło na eksport, ich zasadniczym rynkiem była Czecho-słowacja i tam – gdzie 110 R jest zresztą dumą narodową – trzeba szukać właści-wego egzemplarza. Nie będzie to wcale łatwe – mniejszy problem stanowi znalezienie auta ze współczesnymi mu przeróbkami. Większość Skód z silnikami z tyłu jest relatywnie niedroga, ale coupé w najlepszym stanie to już wydatek co najmniej 5 tys. euro.
Auto miało tylną szybę uchylną, co wobec braku klimatyzacji, ułatwiało wietrzenie wnętrza.
Do napędu wykorzystano silnik benzynowy R4, umieszczony z tyłu • boczny wałek rozrządu • wiszące zawory na dźwigniach i drążkach popychaczy • gaźnik opadowy Jikov 32DDSR/EDSR • trzy łożyska główne • pojemność skokowa 1107 cm3 • moc maksymalna 38 kW (52 KM) przy 4650 obr./min • maksymalny moment obrotowy 79,4 Nm przy 3500 obr./min • 4-biegowa skrzynia man. • napęd na tylne koła • niezależne zawieszenie kół, z przodu na trapezowych wahaczach poprzecznych i sprężynach śrubowych, stabilizator, z tyłu przegubowy most pędny ze wzdłużnymi drążkami reakcyjnymi, sprężyny śrubowe • opony 155 SR 14 • rozstaw osi 2400 mm • długość/szerokość/wysokość 4155/ 1620/1340 mm • masa wł. 880 kg • przysp. 0–100 km/h w 18,5 s • prędkość maks. 140 km/h • śr. spalanie 9,5 l/100 km • cena nowego samochodu w 1974 r. (w NRD): 23 138 marek
Model produkowany w 1966 roku.
Model produkowany w latach 1969-1978.
Koncept z 1971 roku.
Model produkowany w latach 1981-1984.