Był najcięższym rajdem długodystansowym w swoich czasach, chociaż jego historia była bardzo krótka – pierwszy wystartował w 1910 roku. Z każdą kolejną edycją poziom trudności wzrastał, a prowadząca wymagającymi górskimi drogami trasa była wydłużana. W 1912 liczyła już 2400 kilometrów, a zawodnicy mieli do pokonania 13 przełęczy.
Rok później – 2609 km i 19 przełęczy. Najcięższa dla ludzi i maszyn przeprawa czekała na nich w ostatnim starcie przed wybuchem I wojny światowej: między 14 a 23 czerwca 1914 roku musieli pokonać 2942 km oraz stanąć do próby sportowej: górskiego wyścigu na Katschberg (planowano również morderczy, 5-kilometrowy sprint, ale ostatecznie się z niego wycofano). Z 75 załóg, które wystartowały, na metę dotarło 50, z czego bez żadnych punktów karnych – 19. Pięć spośród nich samochodami Audi Typ C.
Przez trzy lata z rzędu ten model triumfował w Rajdzie Alp, wygrywając go po kolei w latach 1912, 1913 i 1914. W ostatnim zwycięską maszynę prowadził sam August Horch, założyciel marki, a Audi zdobyło puchar na zawsze. Teraz łatwiej wyobrazić sobie, jak doskonałą maszyną był samochód, który pokonał góry i zdobył przydomek „Alpensieger” – „alpejski zwycięzca”.
Firma zalicza model 14/35 PS Typ C do 20 najważniejszych w swojej historii i właśnie nim oraz modelem 225 Front Roadster zdecydowała się uświetnić tegoroczny MotoClassic Wrocław. Zanim na imprezie zjawiły się tłumy zwiedzających, zabraliśmy go na przejażdżkę po drogach wokół Wrocławia, aby lepiej poznać tę niesamowitą maszynę.
„To zajmuje jedynie 10 minut, za chwilę będziemy mogli ruszać” – oznajmił Ralf Hornung, unosząc pokrywy silnika maski i biorąc się za smarowanie zaworów. To człowiek, który przywiózł tu z Ingolstadt bezcenne auta i jako jedna z niewielu osób w Audi Tradition może prowadzić każdy historyczny pojazd znajdujący się w firmowym muzeum. Na pokrywach silnika widnieje wielki napis „Zwickau” – zakładając w 1910 roku kolejną firmę pod nazwą Audi – to łacińskie tłumaczenie jego nazwiska – Horch wybrał na siedzibę właśnie tę miejscowość leżącą w Saksonii.
Jeszcze tylko kilka energicznych obrotów korbą i silnik ożywa. Jeżeli ktoś spodziewał się strzałów, prychania i kłębów dymu, będzie zaskoczony. Czterocylindrowa, rzędowa jednostka o pojemności 3560 cm3 pracuje równo i cicho. Jej moc to 35 koni mechanicznych, chociaż w nazwie znalazła się też liczba 14 – to tzw. konie podatkowe, liczone zresztą od pojemności.
Ralf prosi tylko kierowcę naszego samochodu, z którego robione były zdjęcia, żeby nie hamował zbyt mocno, jadąc przed nim. Hamulec obsługiwany jest ręcznie za pomocą dźwigni znajdującej się na zewnątrz, obok tej od zmiany biegów, i działa jedynie na koła tylne, a efektywność hamowania zależy od tego, jak dużą siłę się przyłoży. Prowadzenie tego samochodu to wyzwanie i nieustanna praca; cały czas trzeba myśleć i przewidywać pewne rzeczy, nie można sobie pozwolić na kontemplacyjną jazdę i podziwianie widoków, ale Ralf lubi to i woli jeździć tym modelem niż późniejszymi, którymi kierowanie jest mniej absorbujące.
Na pokonanie trasy Rajdu Alpejskiego zawodnicy mieli kilka dni, a i tak jazda odbywała się prawie non stop. Prędkości rozwijane przez startujące w nim maszyny nie były imponujące, „Alpensieger” na przykład osiąga maksymalnie 80 km/h. Co ciekawe, samochody Audi startujące w tym rajdzie miały podwójny zapłon i dodatkowe świece, żeby efektywniej wykorzystać potencjał silnika.
Zwycięska maszyna Augusta Horcha, której osobiście używał jeszcze przez kilkanaście lat, znajduje się w Deutsches Museum w Monachium. Ten egzemplarz, zbudowany w 1919 roku, jest dokładnie taki jak samochody startujące w rajdzie. Audi Tradition nabyło go w bardzo dobrym stanie i prace nad nim ograniczyły się do odbudowy drewnianego nadwozia oraz wyczyszczenia wszystkich elementów.
Lepiej nie opierać się o przód samochodu. Nie dlatego, że to eksponat muzealny i obchodzą się z nim jak z jajkiem, ale z dużo prostszej przyczyny – w tym samochodzie nie ma atrapy chłodnicy. Wykonany z mosiądzu ozdobny element zwieńczony wlewem cały, łącznie z obramowaniem, jest częścią układu chłodzącego i dotknięcie go można zapamiętać na długo.
Za to potężne reflektory gazowe firmy Carl Zeiss są jak najbardziej bezpieczne – nie są używane, bo nikt nie będzie ryzykował zabawy z karbidem. Ale żeby samochód mógł legalnie poruszać się po drogach publicznych, musi mieć oświetlenie do jazdy dziennej. Jeżeli przyjrzeć się dokładnie, pod przednimi nadkolami można zauważyć niewielkie lampki diodowe. Ordnung muss sein...
Nasze spotkanie kończy się, ale „Alpensiegera” czeka jeszcze trochę pracy. W popołudniowej paradzie pojedzie ulicami Wrocławia, zabierając kilku szczęśliwców.
Galeria zdjęć
Potężne gazowe reflektory nie są już używane. ale są w pełni sprawne
Ważące 1750 kg auto rozpędza się do 80 km/h
W rajdzie alp austriackich startowały samochody turystyczne cztero miejscowe z pełną obsadą
Na pokrywach silnika widnieje wielki napis „Zwickau” – zakładając w 1910 roku kolejną firmę pod nazwą Audi – to łacińskie tłumaczenie jego nazwiska – Horch wybrał na siedzibę właśnie tę miejscowość leżącą w Saksonii.
Audi na zasłużonej emeryturze może cieszyć się spacerem nad brzegiem stawu remolu
Audi Typ C powstawał w latach 1911-1925
Przebieg niewielki, ale ciągle się zwiększa
Prowadzenie tego samochodu to wyzwanie i nieustanna praca; cały czas trzeba myśleć i przewidywać pewne rzeczy, nie można sobie pozwolić na kontemplacyjną jazdę i podziwianie widoków, ale Ralf lubi to i woli jeździć tym modelem niż późniejszymi, którymi kierowanie jest mniej absorbujące.
Na pokonanie trasy Rajdu Alpejskiego zawodnicy mieli kilka dni, a i tak jazda odbywała się prawie non stop. Prędkości rozwijane przez startujące w nim maszyny nie były imponujące, „Alpensieger” na przykład osiąga maksymalnie 80 km/h.
Przez trzy lata z rzędu ten model triumfował w Rajdzie Alp, wygrywając go po kolei w latach 1912, 1913 i 1914.
Ralf prosi tylko kierowcę naszego samochodu, z którego robione były zdjęcia, żeby nie hamował zbyt mocno, jadąc przed nim. Hamulec obsługiwany jest ręcznie za pomocą dźwigni znajdującej się na zewnątrz, obok tej od zmiany biegów, i działa jedynie na koła tylne, a efektywność hamowania zależy od tego, jak dużą siłę się przyłoży.
Lącznie powstało 1116 egzemplarzy Audi typ C I 326 ciężarówek
Ralf Hornung z audi tradition związany od 28 lat
Wytwornica acetylenu zasilającego lampy gazowe
Nasze spotkanie kończy się, ale „Alpensiegera” czeka jeszcze trochę pracy. W popołudniowej paradzie pojedzie ulicami Wrocławia, zabierając kilku szczęśliwców.