W Essen prezentują się także kluby poszczególnych marek – ich członkowie pokazują swoje odrestaurowane pojazdy. W ciągu 5 dni targi odwiedza blisko 200 tys. osób.
Tradycyjnie na Techno Classica Essen największe zainteresowanie wzbudzają firmy wystawiające unikatowe modele samochodów, najczęściej przedwojennych, których ceny zaczynają się od kilkuset tys. euro, a kończą znacznie powyżej miliona.
Do takich wystawców należy Mirbach – firma wyszukuje na całym świecie klasyczne auta, a potem odsprzedaje je z dużym zyskiem. W tym roku ozdobą stoiska Mirbacha był Mercedes 540 K Special Roadster z lat 30. Przepiękna linia karoserii, 8-cylindrowy silnik, deska rozdzielcza wyłożona macicą perłową. Żeby zostać właścicielem takiego auta, trzeba mieć 1,5-2 mln euro!
W tym roku na Techno Classica Essen pojawiło się wyjątkowo dużo (ok. 30 sztuk) Bugatti. Część z nich była do kupienia, część stanowiła ekspozycję zorganizowaną przez Bugatti Club Deutschland.
Z innych cennych marek przedwojennych warto wspomnieć o Horchu (ceny przedwojennych modeli oscylują wokół 200-300 tys. euro).
Wśród powojennych aut dużą grupę stanowiły Mercedesy: 300 SL i odmiany modelu 300, 220, 190 SL. 300 SL (tzw. Gullwing) jest najdroższy – ceny odrestaurowanych egzemplarzy dochodzą do 500-600 tys. euro. 300 Adenauer cabrio kosztuje ponad 200 tys. euro. Znacznie zdrożały w ostatnich latach modele 190 SL. 2-3 lata temu odrestaurowany egzemplarz można było kupić za ok. 50 tys., teraz trzeba wydać już 75-80 tys. euro.
Tegoroczne targi Techno Classica Essen pokazały, że rynku aut klasycznych kryzys nie dotknął. Ceny samochodów kolekcjonerskich rosną w tempie 6-10 proc. rocznie (w zależności od marki i modelu). Zainteresowanie nimi jest duże, ciekawe modele sprzedawane są od ręki, a część osób zaczyna traktować kupno zabytkowego auta jako dobrą lokatę kapitału.