Czy lepsze drogi mają wpływ na to, że samochody nie mają tak często spotykanych u nas rys i wgnieceń? Okazuje się, że to nie czary a świadomość dealerów i walka o klienta a przede wszystkim o reputację i markę.

Samochody używane wracające po okresie użytkowania do sprzedawcy (w ramach rozliczeń, leasingu czy też systemów typu buy-back) przechodzą specjalny proces zwany Auto Detailingiem (znany też jako Autoaufbereitung). Jego celem jest usunięcie śladów użytkowania auta przez poprzedniego właściciela i przygotowanie pojazdu do odsprzedaży. Usuwane są z nadwozia zabrudzenia (takie jak smoła, lotna rdza czy owady) następnie karoseria przechodzi proces polerowania, w którym likwidowane są rysy powierzchowne i zmatowienia a lakier odzyskuje swój pierwotny blask.

Detailing wnętrza obejmuje kilkanaście punktów od czyszczenia popielniczek przez odkurzanie, pranie tapicerki, podłóg i podsufitki, wnętrza bagażnika a nawet wnęki koła zapasowego. Jeśli samochód użytkowany był przez osobę palącą jest również możliwe usunięcie nieprzyjemnego zapachu z kabiny.

Przy zakupie auta używanego w Polsce często usłyszymy od sprzedawcy (nawet autoryzowanego), że używany samochód może mieć otarcia bo jest używany. Wynika to z faktu, że drobne uszkodzenia powłoki lakierniczej ciągną za sobą konieczność malowania całych elementów karoserii. To samo dotyczy niewielkich wgnieceń powstałych wyniku uderzeń gradu czy spadających jesienią kasztanów. Bardzo często zużywa się też tapicerka.

W Polsce od niedawna dostępny jest już ten sam system profesjonalnego "odświeżania" używanych samochodów. Jest to alternatywa dla ogólnie stosowanych przez handlarzy i pojedynczych sprzedawców form maskowania niedoskonałości za pomocą środków nabłyszczających, czernideł do zderzaków i innego rodzaju "wynalazków" w sprayu dostępnych na każdej stacji benzynowej.

Kto wie, może już niedługo stan aut używanych w polskich salonach i komisach dorówna tym z Niemiec.