Ubolewanie nad zakończeniem produkcji Zondy wyrażało nawet wielkie trio na antenie BBC, po to by w następnym odcinku powiedzieć, że to nie koniec, że pojawią się jeszcze nowe odsłony. Od tego czasu minęło 6 lat i nie mylili się. Właśnie zaprezentowano Zondę HP Barchetta, jedno z najbrutalniejszych cabrio jakie do tej pory powstało.
Nową Zondę zaprezentowano w Pebble Beach i biorąc pod uwagę wszystkie tamtejsze premiery – całkowicie zasłużenie. Do napędu posłuży jednostka produkcji AMG znana z Huayry BC, 6-litrowa V12 z dwiema turbinami generująca 800 KM i 1100 Nm! Bez wątpienia jest to samochód wyłącznie dla dobrych kierowców, ponieważ cała ta ogromna moc przenoszona jest poprzez 6-stopniową, manualną skrzynię biegów jedynie na tylną oś z mechanicznie blokowanym mechanizmem różnicowym.
Regulowane zawieszenie Öhlinsa z pewnością da z siebie wszystko, aby utrzymać nas na drodze, ale ta moc w nadwoziu ważącym 1250 kg... Kiedy przesadzimy nie będzie ratunku. No i jeszcze hamulce, tarcze na obu osiach mają średnicę 380 mm z sześciotłoczkowymi zaciskami z przodu i czterotłoczkowymi z tyłu.
Prawda jest taka, że Pagani można brać w ciemno. Mechanicznie musi być doskonała, a wizualnie? Tutaj również nie zawiedli. Nadwozie w całości wykonane z karbonu, miejscami w oryginalnym, węglowym kolorze, w większości jednak włókna węglowe są niebieskie, z nałożoną warstwą bezbarwnego lakieru. Efekt? Piorunujący, zresztą jak widać na zdjęciach.
Bardziej spostrzegawczy zauważą zapewne, że logotyp Pirelli na oponach po prawej stronie jest niebieski a po lewej biały, ale prawdziwa moc detali ma miejsce w środku. Rewelacyjna kombinacja koloru niebieskiego i kremowego plus drewniana kierownica. Zdecydowanie trzeba przyjrzeć się wnętrzu bliżej, ponieważ jak przystało na Pagani, diabeł tkwi w szczegółach.
Pora na smutne wieści. Nie znamy ceny nowej Zondy Barchetta, wiemy natomiast, że powstaną jedynie 3 sztuki. Tak więc większości z nas pozostaje czekać na zdjęcia w wysokiej rozdzielczości, z którego co najwyżej będzie można zrobić fototapetę na ścianę.
Jest to zdecydowanie niemiły moment, kiedy czujemy zazdrość, że w czyimś prawdziwym Top Garage za chwilę stanie nowa Zonda Barchetta, a nam pozostaje jedynie gapić się w monitor.
Zgadzacie się z nami, czy może nie jest tak piękna jak nam się wydaje? Zapraszamy do komentowania.