W minionym tygodniu internet straszył:Koniec pobłażania. Posypią się kary za minimalne przekroczenie prędkości (Dziennik.pl), Jedziesz 52,5 km/h? To już będzie mandat (Interia.pl). Kierowcom potrzebny jest bat – sugerował Jacek Balkan (Gazeta.pl), Posłowie proponują, aby bezwzględnie nakładać mandaty na wszystkich, którzy przekroczyli dopuszczalną prędkość zaledwie o 5 proc. – informacja z tego samego źródła. Pomyślałem: będzie się działo.

Według współautora i twarzy projektu o karaniu kierowców – jest nim Stanisław Żmijan (PO)– magiczne 5 proc. (5 proc.z 50 km/h równa się właśnie 2,5 km/h) to nie poziom przekroczenia prędkości, za jakie każdy ma zostać ukarany, lecz coś zupełnie odwrotnego: posłowie chcą wprowadzić tolerancję, tak jak to jest w innych krajach.

Zmierzyliśmy 50 km/h – przyjmujemy na twoją korzyść, że jechałeś 47,5 km/h. Zmierzyliśmy 100 km/h – przyjmujemy, że jechałeś 95. Zresztą poseł sam nie wie, czy ma być 5 proc. czy np. 10. Mówi: pogadamy, zobaczymy. To jest OK, prawda?

Kolejna rzecz: pojawił się plan zniesienia progu 10 km/h, poniżej którego nie wolno łapać kierowców na fotoradar. Rzecz dyskusyjna, czy warto uruchamiać aparat ścigania do tak drobnych wykroczeń – ale to jedyna wątpliwość. Teoretycznie dziś możemy dostać karę za przekroczenie prędkości o 1 km/h, bo takie jest prawo! Bez minimalnych progów, tolerancji itp. Ograniczenia (wspomniane 10 km/h) dotyczą tylko fotoradarów – policji już nie!

W numerze także:

Mandat za 2,5 km/h! Foto: Auto Świat
Mandat za 2,5 km/h!

Jeśli dziś nie dostajemy mandatów za błahe wykroczenia, to tylko dlatego, że policja ma ważniejsze sprawy niż karanie panów Balkana czy Kowalskiego za przejście przez ulicę pod kątem innym niż prosty. Zresztą próg 10 km/h jest i tak w wielu miejscach niewystarczający, radary ustawia się więc na progi plus 20 km/h i więcej – służby mają ograniczony przerób i tyle na ten temat. Ważne: gdy już przekroczymy prędkość o więcej niż 10 km/h i wpadniemy na fotoradar, prawo nie bierze pod uwagę błędów pomiaru, tolerancji itp. Płacimy za „całość”.

Najgorsze, co proponuje poseł Żmijan i jego koledzy, to karanie decyzją administracyjną (a nie mandatem) za wykroczenia rejestrowane przez fotoradar. Chodzi o to, by właściciel auta, jeśli nie wskaże innej osoby, dostawał grzywnę (karę, opłatę – jak zwał, tak zwał), której nie sposób nie przyjąć. Celem jest też zwolnienie organów ścigania z dochodzenia, kto prowadził samochód. Panie pośle, panie posłanki – nie idźcie tą drogą! Nie idźcie tą drogą!

Mandat za 2,5 km/h! Foto: Auto Świat
Mandat za 2,5 km/h!

Argument, że skuteczność dotychczasowej procedury to zaledwie 35 proc., jest żałosny. Skoro większość obwinionych nie płaci, to znaczy, że albo ITD i straże gminne nie wykonują swoich obowiązków, albo ci kierowcy są niewinni. Na tym m.in. polega, panie pośle, praworządność, że lepiej wypuścić 10 przestępców, niż skazać niewinnego. Kwoty płynące z mandatów są na tyle duże, że można każdego, kto się nie przyznaje, wezwać na komendę, przesłuchać i porównać ze zdjęciem – oczywiście, państwo na tym nie zarobi, ale czy powinno?

Ja w każdym razie (jeśli przyłapie mnie wasz fotoradar) kary administracyjnej niezgodnej z prawem (nie wątpię, że potraficie przegłosować ustawę niezgodną z prawem) nie zapłacę – przeciągnę was po wszystkich instancjach w kraju i za granicą, jak to już w przeszłości czyniłem, aż wam głupie pomysły wyjdą bokiem!

red. Maciej Brzeziński

W najnowszym tygodniku "Auto Świat" 7/2014 przeczytasz także:

Mandat za 2,5 km/h! Foto: Auto Świat
Mandat za 2,5 km/h!
  • Fiat na zakręcie, czyli historia włoskiego koncernuMitsubishi Outlander: elektryczna rewolucja | WiadomościDacia Duster kontra Suzuki SX4 S-Cross | TestKiedy zawiedzie rozrusznik | PoradnikJak gruby powinien być lakier? | PoradnikNieczytelny numer VIN | Wasze pytaniaJak uniknąć kłopotów za granicą? | PoradnikNajlepsze auta z dieslem do 10 000 zł | Samochody używaneRyzykowne auta na literę "M" cz. 2 | Samochody używane