Jakie skutki w Państwa firmie wywołała pandemia?

Wszystkie fabryki Mitsubishi Motors w okresie pandemii były czynne. Wynika to z faktu, że większość komponentów niezbędnych do produkcji samochodów naszej marki pochodzi z Japonii, więc sytuacja w Chinach i Korei nie miała wpływu na naszą produkcję. Oczywiście fabryki miały przestoje, ale wynikało to z ograniczenia popytu na rynku globalnym i mniejszej ilości zamówień składanych do fabryk. Ze względów bezpieczeństwa biura zostały zamknięte, jednak firma działała w systemie home office. W Mitsubishi nie została przeprowadzona restrukturyzacja zatrudnienia zarówno na poziomie centrali, jak i w Polsce.

Jak bardzo zmniejszyła się produkcja i sprzedaż samochodów Waszej marki?

Produkcja dostosowana jest do bieżących zamówień z poszczególnych krajów. Wyniki sprzedaży w krajach są odzwierciedleniem sytuacji na tych rynkach. Im większe obostrzenia rządowe, tym większy spadek sprzedaży. W Polsce sprzedaż samochodów Mitsubishi odbywała się płynnie i w okresie pandemii wszystkie salony były otwarte. W okresie styczeń – maj 2020 sprzedaż Mitsubishi była mniejsza o 31 proc., jednak biorąc pod uwagę spadek rynku o 37,7 proc. nasz udział w rynku wzrósł.

Jak długo potrwa odbudowa sprzedaży samochodów do poziomu sprzed pandemii?

Bardzo trudno ocenić kiedy sprzedaż wróci do poziomu sprzed pandemii. Jeśli liczba chorych nie będzie rosła i rząd nie będzie zmuszony do wprowadzenia kolejnych obostrzeń, to prawdopodobnie sprzedaż powróci do poziomu z 2019 roku pod koniec 2021 roku.

Na czym głównie będzie skupiać się działalność Państwa firmy po pandemii? Jakie nowe wyzwania stanęły przed firmą?

Skupiamy się na ustabilizowaniu sprzedaży nowych samochodów, zwiększeniu sprzedaży samochodów używanych oraz wdrożeniu procedur, które pozwolą klientom czuć się bezpiecznie podczas wizyt w serwisie, gdzie natężenie ruchu jest dużo większe, niż w salonach. Bardzo ważna jest płynność finansowa i rentowność sieci dealerskiej, aby cała sieć dealerów Mitsubishi przeszła przez ten trudny okres bez większych problemów. Dużym wezwaniem dla nas, jako importera, była zmiana systemu pracy. Praktycznie z tygodnia na tydzień wszyscy pracownicy musieli nauczyć się pracy zdalnej z domu, a wszystkie spotkania przeniosły się do internetu w formie wideo konferencji. Taka reorganizacja wymagała bardzo sprawnej i intensywnej komunikacji między ludźmi, jednak z perspektywy czasu i biorąc pod uwagę krótki czas wdrożenia, oceniamy to jako duży sukces.

Czy zostanie utrzymana dotychczasowa gama modelowa, jakie zmiany mogą nastąpić?

Gama modelowa każdego producenta wynika dziś z limitów emisji CO2. W przypadku Mitsubishi Motors, dzięki technologii PHEV, która już od 7 lat jest dostępna w modelu Outlander, dobrze radzimy sobie z restrykcyjnymi limitami emisji narzuconymi przez Unię Europejską. Outlander PHEV jest najlepiej sprzedającą się hybrydą typu plug-in na świecie. Niestety, w Polsce rząd nie dostrzega tej technologii i rozważa wsparcie sprzedaży wyłącznie samochodów elektrycznych. Należy jednak pamiętać, że samochody w technologii plug-in hybrid redukują problem smogu w miastach, uczą kierowców nawyku ładowania samochodów, mają dużo niższą emisję CO2, wpływają na rozwój OZE – właściciele domów z instalacją fotowoltaiczną mogą takie samochody ładować za darmo, dodatkowo w przypadku Outlandera PHEV, który oferuje także gniazdo CHademo do szybkiego ładowania prądem stałym, przyczyniamy się do rozwoju sieci ładowania. Mitsubishi jest członkiem aliansu Renault-Nissan-Mitsubishi więc spodziewamy się, że w nadchodzących latach nasza gama modelowa ulegnie zmianie dzięki efektowi synergii poszczególnych marek.

Czy motoryzacja nadal będzie skupiać się na rozwoju technologii i produkcji aut ekologicznych, elektrycznych, wodorowych itp., czy raczej odłoży ten temat na lepsze czasy.

Wszystko zależy od rozwoju infrastruktury. W Europie według ostatnich danych Unii Europejskiej brakuje 1 miliona stacji ładowania samochodów elektrycznych. Bez odpowiedniej infrastruktury, rozwój sprzedaży aut elektrycznych będzie powolny. Dlatego uważamy, że samochody plug-in hybrid są na dziś najlepszym rozwiązaniem, bo dają możliwość ładowania z gniazdka domowego, doładowywania samochodu tam, gdzie stacje publiczne są dostępne, a w przypadku długich podróży nie trzeba martwić się czy dojedziemy do celu. Na pewno branża motoryzacyjna nie zmieni kierunku rozwoju, jednak jego tempo będzie zależeć od subwencji rządowych wspierających zakup takich samochodów i rozwoju infrastruktury ładowania aut elektrycznych.