Referujący dokument wiceminister infrastruktury Radosław Stępień stwierdził, że w roku obecnym wystąpił efekt skumulowany działań podejmowanych w latach poprzednich. Pierwszych osiem miesięcy br. potwierdziło tendencję spadkową jeśli chodzi o liczbę wypadków i ich ofiar i w to w warunkach masowego napływu do kraju tanich i wyeskploatowanych samochodów z prywatnego importu.

Posłowie i eksperci przypomnieli, że polskie drogi nadal należą do najniebezpieczniejszych w Europie. Za jedną głównych przyczyn tego stanu rzeczy uznali oni stan społecznej świadomości co do skutków ryzykownych zachowań na drogach wyrażający się m.in. w pobłażliwym stosunku do nietrzeźwych uczestników ruchu. W tym kontekście wskazywano na rangę wychowanie komunikacyjnego dzieci i młodzieży. Okazuje się zresztą, że nie jest ona oczywista dla jednej z najbardziej zainteresowanych instytucji.

"MEN po 18 latach wycofał się z umowy z Polskim Związkiem Motorowym dotyczącej współpracy przy konkursie wiedzy o zasadach bezpieczeństwa ruchu drogowego" - poinformował prezes PZMot. Andrzej Witkowski. Z kolei Maciej Wroński z Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Transportu Drogowego zwrócił uwagę na to, że w Polsce zlekceważono doświadczenia innych krajów , a także rekomendacje UE i OECD, dotyczące obowiązku jazdy początkującego kierowcy z osobą starszą. "Zamiast przepisów stawiamy na kampanie" - stwierdził Wroński.

Zaletom i wadom prowadzonych obecnie kampanii z zakresu bezpieczeństwa ruchu drogowego posłowie poświęcili sporo czasu. Wiceminister Stępień wskazywał na konieczność szerszego udziału w nich organizacji pozarządowych, fundacji i firm ubezpieczeniowych i zapowiedział wypracowanie modelu takiej współpracy. Mówiąc o słabościach dotychczasowych działań wiceprzewodniczący komisji, Janusz Piechociński powiedział: "Niedobrze, że debata na temat bezpieczeństwa ruchu toczy się w profesjonalnym getcie. W sytuacji gdy co roku na drogach ginie ponad 5 tysięcy osób musimy znaleźć sposób na wywołanie społecznej debaty, a zarazem na dotarcie do określonych grup takich jak młodzi kierowcy czy motocykliści".