Opel zaprezentował Omegę drugiej generacji w 1994 roku. Opływowe linie 4,8-metrowego samochodu robiły wówczas doskonałe wrażenie. W ciągu 16 lat wpisały się w drogową codzienność, jednak nawet obecnie nie wyglądają archaicznie. Omega B to samochód, który przez najbliższe lata wciąż będzie się dobrze prezentował.

Szybciej zestarzało się wnętrze. Uporządkowany, ponury i zaprojektowany z małym polotem kokpit przypomina o wieku samochodu. Upływu lat często nie widać po fotelach. Wygodne siedzenia obszyte są bardzo trwałym welurem, a w wyższych wersjach - skórą. Duży rozstaw osi sprawia, że pasażerowie Omegi nie mogą narzekać na ciasnotę. Przepastne są także bagażniki. Do sedana oraz kombi uda się załadować ponad 500 litrów.

Wyposażenie Omegi nie budzi większych zastrzeżeń. Większość egzemplarzy posiada ABS, elektrycznie sterowane szyby i lusterka, regulowaną kierownicę, klimatyzację oraz dwie poduszki powietrzne. W wersjach produkowanych po 1999 roku można znaleźć cztery poduszki powietrzne, automatyczną klimatyzację, kontrolę trakcji, a nawet fabryczny GPS. Omega była sukcesywnie modernizowana. W 1997 roku poprawiono m.in. wyposażenie oraz poziom zabezpieczenia antykorozyjnego. Dwa lata później samochód przeszedł kurację odmładzającą, która objęła przód i tył karoserii oraz deskę rozdzielczą.

Modernizowano także jednostki napędowe - cel stanowił uzyskanie wyższych mocy, niższego spalania oraz mniej toksycznych spalin. W efekcie gama jednostek napędowych flagowego Opla jest okazała. Pod maską Omegi można znaleźć benzynowe silniki - czterocylindrowe: 2.0 (115 i 136 KM), 2.2 (144 KM) oraz V6: 2.5 (170 KM), 2.6 (180 KM), 3.0 (210 i 211 KM) i 3.2 (218 KM). Uboższa jest paleta diesli - czterocylindrowe: DTI 2.0 (100 KM) i 2.2 (125 KM) oraz sześciocylindrowe: 2.5 TD (130 i 131 KM) i 2.5 DTI z Common Railem (150 KM). Większy diesel jest doskonale znany posiadaczom BMW. Nieco mniejsza moc Omegi wynika z różnic w osprzęcie oraz odmiennych nastawów elektroniki.

Diesle są oszczędne i trwałe, jednak usunięcie ewentualnych awarii pompy wtryskowej lub sterownika może być kosztowne. Z kolei Omegi z benzynowymi silnikami dosyć rozrzutnie obchodzą się z paliwem. Spalanie 10-13 l/100km w cyklu mieszanym jest na porządku dziennym. Z tego powodu wiele samochodów otrzymało instalacje gazowe.

Emocje podpowiadają rozglądanie się za sześciocylindrowymi Omegami. Warto wziąć pod uwagę także głos rozsądku. Samochód z podstawowym silnikiem jeździ wolniej, jednak silnik spotykany także w Astrach i Vectrach uda się naprawić w większości warsztatów, a cena usługi nie zwali z nóg. Jak przystało na auto wyższej klasy, Omega ma napęd na tylne koła, który zapewnia optymalne wyważenie oraz brak wpływu sił napędowych na układ kierowniczy. Samochód ma także niewielką średnicę zawracania, zawieszenie dobrze filtrujące nierówności oraz dosyć skuteczne hamulce.

Testy zderzeniowe EuroNCAP Omega ukończyła z wynikiem trzech gwiazdek. Przy wynikach najnowszych samochodów, których większość otrzymuje 4-5 gwiazdek nie brzmi to dobrze. Sposób w jaki Omega chroni podróżnych oceniło także szwedzkie towarzystwo ubezpieczeniowe Folksam. Z analiz prawdziwych zderzeń drogowych wynika, że Omega gwarantuje przeciętny poziom ochrony - porównywalny m.in. z Volkswagenem Passatem B5.

Wielu użytkowników Omegi narzeka na rdzewiejące nadwozie. W konfrontacji z polskimi drogami dosyć szybko kapituluje zawieszenie, a w układzie kierowniczym mogą pojawić się luzy, których usunięcie może kosztować ponad 1000 złotych. Zdarzają się wycieki oleju z silnika, skrzyni biegów i tylnego mostu. Nieszczelności nie omijają też układu chłodzenia oraz klimatyzacji. Eksploatację aut z początku produkcji utrudniały awarie pilotów alarmu sterowanego podczerwienią.

Najtańsze Omegi z 1994 roku kosztują ok. trzech tysięcy złotych. W ich przypadku realne przebiegi są nie mniejsze niż 200-300 tysięcy kilometrów. Zdarzają się auta, które pokonały 400-500 tys. km. i wciąż pozostają w eksploatacji! 5-7 tys. zł. wystarczy na mniej wysłużoną Omegę, często z instalacją gazową. Podaż aut po faceliftingu z 1999 roku jest skromniejsza. Najtańsze można upolować za 12-13 tys. zł., a samochody z ostatniego roku produkcji kosztują 27-28 tys. zł.

Niepodważalną zaletą Omegi jest jej duża popularność. Samochodu można szukać w gazetach, komisach i internecie. Wiele egzemplarzy pochodzi z importu. Nie trzeba jednak wielkiego nakładu pracy, by kupić auto od pierwszego właściciela, który dbał o regularne wizyty w serwisie. Równie łatwo o części zamienne - nie ma problemu z dostępem do oryginalnych elementów, zamienników i używanych podzespołów. Wszystko to czyni z Omegi jedną z najtańszych limuzyn - zarówno w zakupie, jak i utrzymaniu.