Już wkrótce kierowcy ruszą do sklepów, żeby kupić nowe opony zimowe. A co się liczy przy wyborze? Cena i jakość – jak zawsze. Jeśli chodzi o cenę, to każdy ma jakiś budżet i w jego ramach będzie starał się wybrać najlepszą ofertę.

Z pomocą spieszy Unia Europejska, dzięki której mamy etykietę na każdej nowej oponie – na wzór tych,które spotyka się na pralkach, lodówkach i innym sprzęcie AGD. Zielony kolor i literka A – dobrze, B lub C – gorzej, żółty pasek i literka E – jeszcze gorzej, G na czerwonym polu – bardzo źle!

Niestety, nawet twórcy tej etykiety przyznają, że nie mówi ona o wszystkich właściwościach opony. Tyle

że w przypadku pralki, która zużywa mało prądu i spełnia wymogi klasy A, lecz niestety, słabo pierze, konsekwencją jest co najwyżej niedoprana koszula.

W wypadku niedopracowanych zimówek wiara w moc etykiety może skutkować wjechaniem rozpędzonego auta w wycieczkę szkolną.

Rzecz w tym, że etykiety na oponach (takie same na letnich, jak i zimowych) nie mówią ani słowa o tym, jak zachowują się one na śniegu (!), jak hamują na suchej nawierzchni itp. Choć niektórym może wydawać się inaczej, nie informują nawet o tym, jak dobrze opona odprowadza wodę!

Kolorowe paski z literkami przy symbolu chmurki z deszczem opisują tylko drogę hamowania na mokrej nawierzchni. Oprócz tego z etykiety dowiecie się jeszcze, czy jest głośna i czy oszczędza paliwo. To za mało!

Ktoś gotów pomyśleć: skoro ta opona ma dobre wyniki w konkurencjach przedstawionych na etykiecie, to pewnie jest dobra i w pozostałych.

Błąd – może być wręcz przeciwnie! Nie każdy wie, że niskie opory toczenia opon kłócą się z ich trwałością (oszczędności mogą być złudne), a świetne wyniki w hamowaniu na mokrej nawierzchni zazwyczaj wykluczają dobrą przyczepność na śniegu – przynajmniej w odniesieniu do opon z niższej półki.

Dlatego to, że zimówka dobrej marki za 350 zł spełnia wymogi klasy E/E, nie znaczy, że jej chiński odpowiednik za 180 zł (też klasy E/E) jest tak samo dobry.

W tym aspekcie etykieta zwyczajnie wprowadza w błąd klientów sklepów oponiarskich.

Na koniec cytat ze strony Komisji Europejskiej. Etykieta NIE jest znakiem jakości dotyczącym ogólnej jakości opony. Nie zastępuje fachowych testów prowadzonych przez producentów czy inne podmioty. Jesteście zatem skazani na testy w prasie motoryzacyjnej. U nas zimówki sprawdzimy już wkrótce.