Według statystyk Komendy Głównej Policji, z roku na rok spada liczba kradzionych w Polsce samochodów. Tendencja jest wyraźna i konsekwentna, co najlepiej widać, gdy porównamy dane z 1999 roku z tymi za rok 2008.

O ile dziesięć lat temu w ciągu roku zanotowano 71 543 przestępstwa z artykułów 278 par. 1 i art. 279 par. 1 kk (kradzież oraz kradzież z włamaniem), o tyle w roku 2008 było ich już tylko 17 669. Oznacza to niemal czterokrotny spadek, który jest szczególnie dobrze widoczny w ujęciu dobowym: 10 lat temu w ciągu 24 godzin ginęło średnio 196 samochodów, w 2008 roku liczba ta wynosiła 48.

W porównaniu z rokiem poprzednim, w 2008 łupem złodziei padło o 3615 aut mniej. Walcząc z grupami przestępczymi i rozbijając gangi zajmujące się kradzieżami aut, policjanci zatrzymali w ubiegłym roku ponad 2000 osób.

Najczęściej kradzione samochody to ciągle Volkswageny i Audi. Ogółem łupem złodziei padło w zeszłym roku aż 1800 VW Passatów i 1309 Golfów. Kolejne miejsca zajmują Fiat 126p (577) i Audi A6 (568). Najpopularniejszymi miejscami kradzieży są wciąż niestrzeżone parkingi i ulice. Pocieszający jest natomiast fakt, że znacznie mniej pojazdów niż w poprzednich latach "zmieniło właściciela" w wyniku rozboju.

Jak wynika z danych Biura Wywiadu Kryminalnego KGP, wskaźnik zagrożenia kradzieżą samochodów (wyrażany liczbą kradzieży na 100 tysięcy mieszkańców) w 2006 roku sięgał prawie 93 punktów. W 2008 roku nastąpiła w tym względzie zdecydowana poprawa, wskaźnik ten spadł do poziomu około 46,5 punktu. Wbrew obiegowej opinii, ryzyko utraty pojazdu jest w Polsce jednym z najniższych w Europie. Paradoksalnie, jest ono znacznie wyższe, na przykład, w Wielkiej Brytanii, Włoszech czy Francji, gdzie kradnie się około 200 tysięcy aut rocznie.