Auto Świat Porady Dostał mandat z Czech i zapłacił, ale o dzień za późno. Zaczęły się kłopoty

Dostał mandat z Czech i zapłacił, ale o dzień za późno. Zaczęły się kłopoty

Pan Tomasz dostał pismo z urzędu miejskiego w Pilznie (Czechy) z informacją, że miejscowy fotoradar zarejestrował przejazd jego samochodu z prędkością 75 km na godz. w miejscu, gdzie limit prędkości wynosi 50 km na godz. Po odjęciu 3 km na godz., co jest dopuszczalnym błędem pomiaru urządzenia, stwierdzono wykroczenie polegające na przekroczeniu prędkości 22 km na godz. Mandat wyniósł 1200 koron. Pan Tomasz po dłuższym zastanowieniu zapłacił i myślał, że ma problem z głowy.

Pismo urzędowe z Czech w sprawie wykroczenia
Shutterstock
Pismo urzędowe z Czech w sprawie wykroczenia
  • Zagraniczne służby zajmujące się egzekucją mandatów są bardzo skuteczne i szybkie
  • Polski kierowca, który popełni wykroczenie np. w Czechach, może dostać pismo urzędowe w ciągu dwóch trzech-tygodni – to nawet szybciej niż w przypadku wykroczeń popełnionych w Polsce
  • Procedury wyglądają podobnie jak w przypadku polskich mandatów, jednak dyskusja z zagranicznym urzędem to większe wyzwanie dla Polaka
  • Najprostszym rozwiązaniem jest zapłata mandatu w terminie i ściśle według wymagań określonych w urzędowym piśmie. Przegapienie terminu jest bardzo kosztowne

W przypadku pana Tomasza sprawę skomplikował nieco fakt, że czeskie pismo informujące o zarejestrowaniu wykroczenia popełnionego samochodem należącym do pana Tomasza, napisane było w języku czeskim. Pan Tomasz domyślił się że chodzi o mandat: tak, rzeczywiście był w Czechach we wskazanym miejscu i czasie. Twierdzi, że starał się przestrzegać miejscowych limitów prędkości, ale cóż, chwila nieuwagi... Zapłacę – pomyślał – ale później, w wolnej chwili.

Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo

Do tematu pan Tomasz wrócił po jakimś czasie. Odczytał pismo, na ile potrafił, wszedł na stronę banku, zaplanował przelew żądanej kwoty (1200 koron czeskich – w przeliczeniu nieco ponad 200 zł) i miał to z głowy – w każdym razie tak mu się wydawało. Niestety, mylił się.

Magistrat wzywa na przesłuchanie

Pół roku później magistrat czeskiego miasta Pilzno przypomniał o sobie, przesyłając panu Tomaszowi wezwanie: tym razem chciał przesłuchać kierowcę we wskazanym miejscu i czasie pod rygorem grzywny w wysokości 10 tys koron czeskich (ok.1700 zł). – Jak to, zapłaciłem! – pomyślał pan Tomasz i zaczął robić "dochodzenie". Okazało się, że owszem, zapłacił mandat, ale przelew dotarł na wskazane konto o 2 dni za późno. I został odesłany, czego kierowca nie zauważył – wiadomo, od przybytku głowa nie boli.

Skończyło się na grzywnie nałożonej przez sąd w wysokości istotnie przewyższającej pierwotną wysokość mandatu, którą obwiniony zapłacił tym razem w terminie i bez szemrania. Ile dokładnie zapłacił, nie chce się przyznać, bo jak powiada, jeszcze miałby z żoną do czynienia. "Było, minęło".

Dziś wykroczenie, pięć dni później list w drodze

O tym, że czeski system mandatowy działa niezwykle skutecznie, przekonał się również autor tego tekstu, który 11 czerwca popełnił drobne wykroczenie w jakiejś mieścinie na terytorium Czech (65 km na godz. przy limicie 50 km na godz. – już po odjęciu 3 km na godz. na korzyść kierowcy). Już 16 czerwca Urząd Miasta Mielnik wysłał uprzejmą prośbę o przyznanie się do winy przez kierowcę sfotografowanego pojazdu wraz z danymi do przelewu na kwotę 750 koron czeskich (ok. 135 zł).

Autor ma nadzieję, że urząd miejski w Mielniku nie odeśle pokornie wpłaconej kwoty, nawet jeśli w opisie przelewu podano nie ten numer identyfikacyjny sprawy, o który proszono, ale za to wszystkie możliwe sygnaturki związane z pismem. To powinno wystarczyć, aby dopasować przelew do wykroczenia, prawda? Irytujące jest, że czeski urząd wysyła za granicę pismo po czesku i zwyczajnie można jakiś szczegół w pośpiechu pominąć, prawda?

Czy pismo nie powinno być czasem napisane w języku sprawcy wykroczenia?

Teoretycznie tak powinno być. Te kwestie reguluje Dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady UE 2015/413 z dnia 11 marca 2015 r. w sprawie ułatwień w zakresie transgranicznej wymiany informacji dotyczących przestępstw lub wykroczeń przeciwko bezpieczeństwu ruchu drogowego.

Państwa członkowskie powinny rozważyć wysłanie informacji o przestępstwie lub wykroczeniu związanym z bezpieczeństwem ruchu drogowego w języku dokumentu rejestracyjnego lub w języku, co do którego zachodzi najwyższe prawdopodobieństwo, że osoba ta go w pełni rozumie, tak by zrozumiała ona informacje, które są jej przekazywane.

A zatem pismo oraz wszelkie możliwe pouczenia powinny być napisany w języku potencjalnego sprawcy wykroczenia czy właściciela pojazdu. Tylko tak: procedura podobna jest do polskiej i to wstępne pismo nie jest de facto mandatem, tylko informacją. Jest kierowane do właściciela pojazdu, ale na tym etapie właściciel pojazdu nie jest podejrzanym czy też obwinionym o popełnienie wykroczenia. Owszem, dla przyspieszenia załatwienia sprawy może on przyznać się do winy i od razu uregulować należność, ale może wskazać też inną osobę. Czy na kolejnym etapie sprawy Czesi gotowi są przysyłać pisma należycie przetłumaczone na język Polski czy też inny? Trudno powiedzieć, pewnie zależy, na kogo się trafi. Dość powiedzieć, że takie pisma – niezależnie od tego, czy są przetłumaczone czy też nie – należy traktować poważnie.

Warto wiedzieć, że gdybyśmy chcieli zakwestionować swoją obecność we wskazanym miejscu i czasie czy też w ogóle zasadność podejrzeń o popełnienia wykroczenia, to oczywiście mamy do tego prawo, ale będziemy te dyskusje prowadzić nie w Polsce, a w Czechach – z organami właściwymi ze względu na miejsce zarejestrowania wykroczenia. Podobne procedury dotyczą także innych krajów.

Ponadto istnieją procedury egzekucji zagranicznych należności mandatowych na terytorium Polski. Nie płacąc, co się należy, możemy też niespodziewanie wpaść w kłopoty, będąc kolejnym razem na terytorium kraju, który ma do nas pretensje. Może to zdarzyć się podczas rutynowej kontroli drogowej albo np. na lotnisku. Zwłaszcza jeśli chodzi o drobne kwoty, dyskusja nie ma żadnego sensu – lepiej zapłacić od razu.

Pamiętaj:

  1. Od razu zapłacić mandat, nie przekraczając podanych terminów.
  2. Możesz zakwestionować przedstawione fakty, mając jednak w pamięci, że postępowanie toczy się w kraju, gdzie doszło do wykroczenia i na warunkach określonych w przepisach tego kraju.
  3. Jeśli pismo przychodzi w obcym języku, można poprosić o nadesłanie pisma w języku dla nas zrozumiałym – wysyłając pismo listem poleconym. Nasz list powinien być tak zaadresowany i oznaczony, aby możliwa była identyfikacja sprawy. Może być napisany po polsku. Może się zdarzyć, że zagraniczne służby "odpuszczą", uznając, że gra niewarta świeczki – ale nie musi tak być!
  4. Pisma przetłumaczone na polski należy traktować z pełną powagą, mając w pamięci, że w wielu krajach zwłoka z zapłatą mandatu oznacza podwyższenie kary.
Autor Maciej Brzeziński
Maciej Brzeziński
Dziennikarz AutoŚwiat.pl
Pokaż listę wszystkich publikacji
materiał promocyjny

Sprawdź nr VIN za darmo

Zanim kupisz auto, poznaj jego przeszłość i sprawdź, czy nie jest kradziony lub po wypadku

Numer VIN powinien mieć 17 znaków