W reklamach telewizyjnych autoryzowane stacje obsługi przedstawiane są niemal zawsze tak, jakby były firmami nonprofit. Głównym zadaniem ich pracowników ma być utrzymanie samochodu klienta w idealnym stanie jak najmniejszym kosztem.
Nie miejmy jednak złudzeń – rzeczywistość jest zupełnie inna. ASO funkcjonują w bardzo trudnych warunkach. Mają dużo wyższe koszty działania niż warsztaty niezależne, bo muszą spełniać rozmaite zachcianki importerów, którzy najwyraźniej są przekonani, że każdemu właścicielowi samochodu niesamowicie zależy na marmurowej elewacji serwisu i darmowej kawie.
Muszą też nieustannie inwestować w coraz droższy sprzęt diagnostyczny, oprogramowanie specjalistyczne itd. Części zamienne mogą zaś kupować, przynajmniej w teorii, tylko od importera aut. Nie oszukujmy się – koszty trzeba jakoś przerzucić na klientów i dlatego usługi ASO są zwykle dość kosztowne. Nie oznacza to jednak, że każdy klient zapłaci tyle samo. Jak to w życiu – ten, kto pozwala się łatwo strzyc, zostaje ostrzyżony. Lepiej więc zapomnieć o chwytających za serce reklamach i dbać o swoje interesy.
Z drugiej strony radzimy nie przesadzać, bo – jak wiadomo – chytry dwa razy traci. Jeśli ktoś decyduje się korzystać z usług ASO, to proponujemy trzymać się jednej stacji i nie popełniać błędów, o których piszemy poniżej. Bywają bardzo kosztowne w skutkach.
1. Chciwość Jedna z najgorszych ludzkich ułomności bywa fatalna w skutkach także w przypadku naprawiania auta. Tzw. mechanicy garażowi są przyzwyczajeni do klientów, którzy chcieliby wszystko wykonać jak najtaniej, i mają swoje sprawdzone sposoby przekonywania ich do rozsądnych rozwiązań oraz redukcji kosztów.
W ASO tacy klienci trafiają się dużo rzadziej. Jeśli więc np. będziesz chciał wymienić pasek rozrządu, ale bez należnej wymiany pompy wody, doradca serwisowy może postąpić różnie – albo będzie namawiał cię na zmianę decyzji, albo po prostu przyjmie zlecenie na piśmie i każe wykonać to, co zleciłeś. Jak silnik się rozleci, będzie kryty. Nigdy nie kieruj się wyłącznie ceną usługi!
2. Rozrzutność Absolutnie nigdy nie zlecaj naprawy samochodu w ASO, mówiąc: „Proszę zrobić to, co trzeba” – chyba że nie ty będziesz płacił rachunek za usługę. W każdym aucie można znaleźć mnóstwo rzeczy do naprawy lub przynajmniej poprawienia, doprowadzając tym samym koszt materiałów i robocizny do poziomu astronomicznego.
strona 2
Zawsze precyzyjnie wpisuj w zlecenie, co ma zostać wykonane, żądaj też kosztorysu robót. Umów się, że jakiekolwiek dodatkowe czynności naprawcze – jeśli okażą się niezbędne – muszą zostać uzgodnione z tobą telefonicznie. Spytaj o możliwość montażu tańszych części zamiennych – niektóre ASO oferują tzw. firmowe zamienniki do starszych aut.
3. Naiwność Nigdy nie rozpoczynaj rozmowy z doradcą serwisowym od pytania: „Czy na tę naprawę wystarczy 4 tys. zł?”. Jeśli potrzeba dwa razy mniej, to sprytny pracownik i tak powie, że „może zmieścimy się w 3900 zł” i… słowa dotrzyma! Z drugiej strony, jeśli będą w potrzebie, to przyjmą nieopłacalne zlecenie, by wykonać je jak najmniejszym kosztem, czyli źle.Nie zdradzaj swego budżetu przed otrzymaniem kosztorysu!
4. Pycha To straszna przypadłość, a w dodatku – sam przecież dobrze wiesz! – rodzi ona w innych agresję i żądzę rewanżu za doznane upokorzenia. Skoro wszystko wiesz najlepiej, to sam sobie napraw samochód! Nie musisz (a nawet nie powinieneś) udawać durnia, ale nie pouczaj fachowca, na czym polega jego praca, co najwyżej spokojnie zgłoś swe wątpliwości jego przełożonemu. W kontaktach z mechanikami bądźstanowczy, ale grzeczny!
5. Niefrasobliwość Pamiętaj: strzeżonego Pan Bóg strzeże! To żaden wstyd przeliczyć otrzymane od kogoś pieniądze, podobnie nie wahaj się starannie sprawdzić wszystkich pozycji na fakturze. Co więcej, możesz nie tylko natrafić na wątpliwe pozycje, lecz także nie dopatrzeć się tych naprawdę niezbędnych.
Słyszeliśmy o sytuacji, kiedy to tylko brak zapisu na rachunku pozwolił ustalić, że mechanik zapomniał wlać oleju do naprawianej skrzyni! Po odebraniu samochodu zawsze zerknij, czy pod maską nie widać czegoś niepokojącego. Po przejechaniu kilku kilometrów sprawdź śruby kół. Jak udowodnił towarzysz Dzierżyński, dwa filary bezpieczeństwa to zaufanie i kontrola
6.Nieumiarkowanie w gniewie i podejrzliwości We wszystkim należy zachować umiar i zdrowy rozsądek. Jeśli jakaś pozycja z faktury budzi twoje wątpliwości, to nie krzycz od razu „Coście mi tu dopisali, złodzieje?!”, tylko spokojnie spytaj: „Co spowodowało, że trzeba było to wymienić?”. Pamiętaj też, że nie o wszystkim musisz wiedzieć od razu.
strona 3
Kiedyś znajomy mechanik wysłał ucznia po części do zleconej naprawy hamulców, a sam zaczął mocować kierunkowskaz wypadający z błotnika. Wtedy pojawiła się klientka i zaczęła krzyczeć: „Ja tu czekam, a pan – zamiast naprawiać hamulce – zajmuje się bzdurami!”.
Czy trzeba dodawać, że samochód wyjechał z warsztatu z migaczem trzymającym się na przewodach? Jeśli pracownicy serwisu uznają cię za klienta trudnego, to będą unikać kontaktu z tobą jak ognia, więc siłą rzeczy twój samochód będzie trafiał w ręce mechaników najmniej sprytnych, najmłodszych lub po prostu najgorszych. Zawsze dbaj o swoje, ale unikaj ostentacji!
7. Lenistwo Zryczałtowane ceny przeglądów okresowych w ASO są zazwyczaj dość atrakcyjne. Dlaczego więc odbierając auto, dostajemy zwykle fakturę opiewającą na znacznie wyższą kwotę? Otóż dlatego że do opłaty za przegląd dopisane zostają koszty innych operacji, niekiedy drobnych, ale kosztownych.
Czy naprawdę nie mogłeś samodzielnie wymienić wycieraczek albo napełnić zbiorniczka z płynem do spryskiwania szyb? Za jedno i drugie zapłaciłbyś w sklepie ułamek tego, co w ASO. Nigdy nie zlecaj czynności, które łatwo wykonasz sam!
Naszym zdaniem - A może za miastem? Większość ASO działa w dużych miastach, ale są i takie, które znajdziemy w ich okolicy. Przywiązanym do usług ASO radzę sprawdzić ceny w placówkach leżących w rozsądnej odległości. Jak niedawno sprawdziliśmy (AŚ 22/2011 -Jak jeździć taniej? Zobacz gdzie serwisowanie auta jest najtańsze), przegląd, za który w Warszawie zapłacimy 1000 zł, już w Radzyminie (20 km!) można wykonać za 700 zł, a w Ostrołęce za 550 zł. Co więcej, w mniejszych ośrodkach mniejsza jest zwykle rotacja pracowników serwisu, co sprzyja jakości usług.