• Akumulator w nieużywanym samochodzie powinno się doładować co 2 tygodnie
  • Głębokie rozładowanie jest zabójcze dla akumulatora, szczególnie przy niskiej temperaturze otoczenia
  • W starszym aucie za pomocą multimetru można łatwo sprawdzić upływ prądu na postoju, co pozwoli przewidzieć, jaki czas upłynie do rozładowania akumulatora

Część wyposażenia pracuje w samochodzie cały czas – np. autoalarm, immobilizer oraz urządzenia do bezprzewodowego otwierania drzwi. Urządzenia te pracują i... zużywają prąd, stopniowo rozładowując akumulator. Zresztą nawet bez tego akumulator pozostawiony bezczynnie prędzej czy później wyładuje się „sam z siebie”, a następnie zasiarczy i... wszystko zależy od głębokości rozładowania. Wiele akumulatorów, zwłaszcza mających wysoki prąd rozruchowy w stosunku do pojemności, już po jednym głębokim rozładowaniu (do poniżej 11 V) nie chce się naładować albo po naładowaniu istotnie traci osiągi.

Nieużywany akumulator w aucie - ile może stać bez szkody?

Czas jaki upływa do całkowitego rozładowania akumulatora można – teoretycznie – łatwo obliczyć. By było to możliwe, trzeba jednak znać wartość upływu prądu podczas postoju, jaki występuje w naszym samochodzie. W starszym aucie można go zmierzyć za pomocą prostego multimetra: w tym celu należy odpiąć jedną klemę z akumulatora, wyłączyć wszystkie odbiorniki prądu, zamknąć samochód (otwarta pozostaje tylko maska, ale czujnik otwarcia jej, jeśli jest, powinien być wciśnięty); wpinamy multimetr ustawiony w tryb pomiaru natężenia prądu pomiędzy zdjętą klemę a zacisk akumulatora i odczytujemy wynik – np. 0,08 A.