Pozostawiona w samochodzie reszta sprzętu jest mało atrakcyjna dla złodzieja. Wbrew obiegowym opiniom niełatwo kupić na giełdach część czołową, która będzie idealnie pasować do reszty urządzenia. Nie można również liczyć na ułatwienia w sklepach czy serwisach. Tam bowiem wymagane są dokumenty potwierdzające zakup sprzętu (faktura zakupu, karta gwarancyjna itd.). Jeżeli takie dokumenty nie zostaną przedstawione, obsługa stanowczo odmówi nam sprzedaży. Niestety, zdejmowana część czołowa nie jest w 100 procentach skuteczna, ale i tak dość dobrze zniechęca amatorów cudzej własności. Mimo to producenci sprzętu wciąż pracują nad nowymi rozwiązaniami zabezpieczenia urządzeń przed kradzieżą lub też udoskonalają dotychczasowe. Wśród starych, znanych rozwiązań do łask powraca tradycyjne kodowanie. Na szczęście we współczesnej odmianie ma niewiele wspólnego z pierwszymi i zawodnymi rozwiązaniami. Na kodowanie w nowej formie stawia kilka firm. Szczególnie wyróżnia się Blaupunkt, który od lat proponuje modernizowaną kartę, która obecnie wyposażona jest w nowoczesny chip; taki sam jest wykorzystywany w kartach SIM w telefonii komórkowej. Inną drogę obrali konstruktorzy japońscy. Ci połączyli poprawiony system kodowania z pomysłowym maskowaniem. Dzięki temu użytkownik ma z głowy noszenie części czołowej ze sobą. Zamiast tego pozostawia w samochodzie urządzenie, które w przypadku kradzieży będzie dla amatora cudzej własności zupełnie nieprzydatne. Takie udogodnienia na większą skalę proponują obecnie trzy firmy: JVC, Kenwood i Sony. Największym doświadczeniem może się poszczycić Kenwood. Firma już od kilku lat (od 1997 r.) proponuje słynne już radioodtwarzacze kasetowe i tunery CD/MD z charakterystyczną obracaną płytą czołową (a wcześniej wysuwaną osłoną ze stali). W porównaniu z pierwszymi rozwiązaniami zmodyfikowano sam system elektronicznego klucza. Obecny nazwany Mask Key oparty został na bardzo dużej liczbie kombinacji cyfrowych. Zdaniem producenta jest odporny na działanie nawet bardzo zaawansowanych skanerów, co wyklucza możliwość rozszyfrowania. Sam kod wprowadzany jest przy użyciu specjalnego klucza na podczerwień, który wygląda jak pilot od alarmu samochodowego. Wystarczy tylko raz nacisnąć przycisk, by uruchomić radioodtwarzacz. Unikamy tym samym kłopotliwego wprowadzania poszczególnych cyfr za każdym razem, gdy radio straci zasilanie lub będzie wymagało odblokowania. Sam obracany panel pozostał bez zmian. Odchyla się za pomocą małego silnika elektrycznego i może być ustawiany pod wybranym przez użytkownika kątem. Kenwood uległ jednak presji klientów i w najnowszej serii dodał mechaniczne udogodnienie. W najbardziej zaawansowanych modelach oznaczonych symbolem "D Mask+" panel można zdjąć i zabrać ze sobą. Dzięki temu sprzęt może być zabezpieczony aż na trzy różne sposoby. W przeciwieństwie do projektu Kenwooda konstruktorzy Sony w tegorocznej kolekcji "Active Black Panel" (ABP) zdecydowali się na inne odważne rozwiązanie. W ABP zastosowano dwa wyświetlacze, znajdujące się po obu stronach urządzenia. Są one zintegrowane ze sprzętem, dzięki czemu w tej kolekcji zdejmowany panel nie jest stosowany. Gdy radio jest wyłączone, przypomina zwykłą zaślepkę. Wystarczy jednak je włączyć przekręcając kluczyk w stacyjce samochodu. Ukazuje nam się wówczas bardzo duży i czytelny wyświetlacz. Gdy tylko zapragniemy zmienić ustawienie radia czy odtwarzanej płyty lub kasety, wystarczy delikatnie nacisnąć panel i po obróceniu ukaże nam się płyta czołowa, na której umieszczono najważniejsze przyciski sterujące i mały ekran kontrolny, który ułatwi nam obsługę urządzenia. Obecnie Active Black Panel stosowany jest w trzech odmianach interesujących radioodtwarzaczy: kasetowym XR-M500RDS i dwóch modelach przygotowanych do płyt kompaktowych - CDX-M600RDS oraz CDX-M700RDS. Bardzo oryginalnym rozwiązaniem może się również poszczycić JVC. Firma wybrała jednak zupełnie inne rozwiązanie. JVC zrezygnowało z obracanej płyty czołowej na rzecz...przesuwanej. Przesuwa się ona w górę i w dół w dość wąskim zakresie. Umożliwia to jej klawiatura, która chowa się...w środku urządzenia i tylko w dwóch przypadkach: gdy zamierzamy skorzystać z odtwarzacza płyt (wkładanie i wyjmowanie dysków) oraz gdy wyłączamy urządzenie. Elektroniczne i mechaniczne zabezpieczenie to jednak nie wszystko. Popularny jeszcze kilkanaście miesiący temu program ubezpieczeń powoli przechodzi do historii. Obecnie wśród zwolenników nietypowych rozwiązań konstrukcyjnych tylko fani Blapunkta są wciąż wyjątkowo traktowani (polisy są również w Alpine). Radioodtwarzacze z reprezentacyjnej linii Sky Line są objęte rocznym ubezpieczeniem. Gwarant zapewnia ciągłość ubezpieczenia w razie kradzieży. Jeśli w ramach odszkodowania dostaniemy nowy sprzęt, będzie on również chroniony polisą. Tomasz Okurowski
Audio na stałe
Zdejmowany panel radioodtwarzacza samochodowego wciąż jest jednym z najpopularniejszych zabezpieczeń przed kradzieżą. Trudno się temu dziwić, zważywszy na skuteczność rozwiązania.