Co ma zrobić właściciel 10-letniego Nissana Micry, jeśli w jego aucie zepsuje się przepływomierz? Jak to co? Jechać do warsztatu, zlecić wymianę części i dalej cieszyć się autem. Ale do jakiego? Od lat przedstawiciele koncernów motoryzacyjnych przekonują nas, że najlepszym miejscem do serwisowania aut są autoryzowane stacje obsługi.

A więc do ASO? Nie radzimy! Taka decyzja oznaczać może wyrok śmierci dla auta, które w tym konkretnym (prawdziwym) przypadku ma niewielki przebieg ledwie przekraczający 100 tys. km, znajduje się w dobrym stanie blacharskim i mogłoby służyć jeszcze przez długie lata – gdyby nie niesprawny przepływomierz. Koszt naprawy wynosi w ASO ponad 3 tys. złotych, czyli przeszło połowę aktualnej wartości auta.