Dość łatwo jest znaleźć widoczne gołym okiem lekkie zadrapania na karoserii, powstałe na skutek uderzeń drobnych kamyków, lub na drzwiach spowodowane zbyt nieostrożnym wysiadaniem. Na później...Zbagatelizowanie ubytków lakieru i odłożenie sprawy "do wiosny" to najgorsze, co możemy zrobić. Ze zdziwieniem bowiem - po sezonie zimowym - zauważymy, iż lekkie zadrapanie zamieniło się w... rozległe ognisko rdzy, która - w skrajnym przypadku, działając długotrwale - może doprowadzić nasz pojazd do stanu, jaki oglądamy na zdjęciach. A wtedy od odwiedzin u lakiernika może być bardziej wskazana wizyta u blacharza... Oglądając karoserię auta, warto uważnie przyjrzeć się tym miejscom, w których wykonano otwory, by zainstalować w nich jakieś dodatkowe elementy, np.: anteny, reflektory, lusterka. Zawiasy drzwi i pokryw silnika oraz bagażnika to miejsca, w których ogniska korozji występują bardzo często. Warto też zajrzeć pod wycieraczki, a nawet zdemontować okładziny ocieplające podłogę w kabinie auta. Po kilkuletnim użytkowaniu możemy być niemile zaskoczeni widokiem rdzy, a niekiedy nawet dziur w podłodze, która - ze względu na wykładziny - ma niewielką możliwość odparowania gromadzącej się tam wilgoci. Często też niejako "pomagamy" w jej osadzaniu się poprzez przechowywanie pod fotelami zbędnych rzeczy, w szczególności szmat do przecierania szyb lub karoserii. Wilgotna szmatka, gąbka czy szczotka to źródło wilgoci, pierwszego czynnika, który powoduje powstawanie ognisk rdzy. Gdzie jeszcze?Zupełnie zaskakującym miejscem, w którym rozwinąć się może rdza, są wszelkie powierzchnie ukryte pod... gumowymi uszczelkami, np.: w komorze silnika, bagażnika lub pod uszczelkami szyb! Po kilku latach użytkowania powinniśmy lekko je odchylać w celu ewentualnego wykrycia śladów rdzy. Jeśli tego nie zrobimy, możemy pewnego dnia ze zdziwieniem zauważyć, iż do kabiny "z szyb" płyną krople wody. Początkowo będziemy walczyć z nią, przecierając wewnętrzną powierzchnię szyby, sądząc, że to woda skraplająca się w sposób naturalny. Kiedy wreszcie uświadomimy sobie prawdziwą przyczynę powstałej sytuacji, problem może być już na tyle zaawansowany, że będziemy musieli - i w tym przypadku - odwiedzić warsztat blacharski. Powinniśmy zwrócić uwagę również na układ wydechowy. Rdza, wysoka temperatura i ciśnienie wylatujących spalin bardzo szybko dadzą o sobie znać, jeśli w porę nie dostrzeżemy uszkodzeń. Przy okazji oględzin układu wydechowego warto też zwrócić uwagę na wewnętrzne powierzchnie błotników, które są poddawane nieustającym mechanicznym i chemicznym urazom. Z wszystkich miejsc, w których może wystąpić korozja, najniebezpieczniejszymi, choć najmniej przez nas dostrzeganymi są miejsca wszelkich połączeń elektrycznych. Powinniśmy je szczególnie regularnie (chociaż raz w roku) i starannie konserwować za pomocą drobnoziarnistego papieru ściernego, odtłuszczacza i środka ochraniającego oczyszczoną powierzchnię styków elektrycznych. SamodzielnieKosmetyczne zabiegi w stosunku do powierzchni karoserii również możemy - do pewnego stopnia - przeprowadzić sami. Lekko zadrapane powierzchnie możemy czasowo zabezpieczyć, najpierw myjąc uszkodzoną powierzchnię, osuszając ją dokładnie, a następnie wypełniając dobraną odpowiednio kredką. Ważne jest, by na rysie pracować kredką pod kątem 90 st., a więc w poprzek rysy. Zupełnie inaczej postępujemy w przypadku ubytku lakieru o kształcie kolistym: Tu wykonujemy kredką ruchy okrężne, zaczynając od środka uszkodzenia. Nadmiar kredki usuwamy ściereczką. Przy powstałej już korozji musimy użyć papieru ściernego, by lekko przeczyścić powierzchnię z odpadających płatów rdzy. Na to możemy nałożyć - po uprzednim przemyciu powierzchni rozpuszczalnikiem i odczekaniu, aż on odparuje - środek chroniący przed powstawaniem dalszej korozji. Musimy jednak mieć świadomość, że wszelkie tego typu działania jedynie odwlekają problem w czasie, bowiem - jak twierdzą fachowcy - domowymi środkami nie jesteśmy w stanie odrestaurować uszkodzonej powierzchni, która jest tworem złożonym i wymagającym, prócz wiedzy, specjalistycznych urządzeń do jej odtworzenia. Kontrolowanie powierzchni powinniśmy przeprowadzać chociaż dwa razy do roku. Jednak pamiętajmy, że wszelkie brutalne działania wobec powłok lakierniczych mogą doprowadzić do pogorszenia sytuacji, tak więc jeśli nie dysponujemy ani cierpliwością, ani odpowiednią wiedzą, lepiej od razu skierować pojazd do specjalistycznego zakładu lakierniczego.
Dwa razy do roku
Nasz pięknie wyglądający pojazd, lśniący wymytą powłoką lakieru będzie tym dłużej nas zachwycać, im częściej zdecydujemy się poddawać go oględzinom. Nie łudźmy się - z każdym miesiącem użytkowania karoseria, jak i elementy podwozia, narażona jest na intensywne i niszczące działanie tak naturalnych czynników przyrody (woda), czynników chemicznych (choćby sól wysypywana zimą na drogi), jak i na urazy mechaniczne.