w godzinach 5.00-23.00. W pozostałych sześciu godzinach doby, czyli w porze nocnej, jeździmy z dotychczasową prędkością - do 60 km/h.Taka regulacja prawna to tylko kolejne komplikacje przepisów utrudniające ich egzekwowanie, nauczanie i egzaminowanie kandydatów na kierowców.Nie zamierzam polemizować w tym miejscu z tą nieprzemyślaną regulacją, natomiast chcę zwrócić uwagę na to, że zagmatwanie przepisu właściwie nic nikomu nie dało. Oto proste obliczenie. Jeżeli na obszarze zabudowanym mamy do przejechania odcinek np. 10 km, to przestrzegając wymienionych ograniczeń, w porze dziennej pokonamy go w 12 minut, zaś w nocy - w 10 minut, oczywiście przy założeniu nieprzerwanego ruchu, co w warunkach miejskich nie jest możliwe. A więc zyskamy raptem 2 minuty i to niekoniecznie.Wprowadzenie zróżnicowania prędkości w zależności od pory doby od razu nasuwa pytanie, jak należy jeździć w miastach, w których ustalono strefy ograniczonej prędkości oznaczone tablicami B-43. Wątpliwości dotyczą zwłaszcza przypadków, gdy na znaku znajduje się liczba "50". Słyszy się wypowiedzi, iż takie oznakowanie jest obecnie zbędne. Nie jest to stanowisko słuszne. Znaki B-43, o ile dodatkowo nie zastosowano na nich napisów uzupełniających, obowiązują przez całą dobę. Tak więc po godzinie 23.00 nie wolno nadal przekraczać "50". Dopiero po wyjeździe ze strefy możemy zwiększyć prędkość do 60 km/h i stosować ją, jednak nie dłużej niż do 5.00 rano.Podobnie znak B-33 "ograniczenie prędkości" umieszczony na pojedynczych ulicach na obszarze zabudowanym obowiązuje przez całą dobę bez względu na to, jaką prędkość wskazuje.Należy mieć nadzieję, że organy kontroli ruchu drogowego nie będą zbyt rygorystycznie egzekwować ograniczenia prędkości do 50 km/h natychmiast po godzinie 5.00.
Dwie prędkości ruchu
Od 1 maja bieżącego roku na obszarze zabudowanym możemy jechać z prędkością nie większą niż 50 km/h. Ograniczenie to odnosi się jednak do ruchu odbywającego się w ciągu dnia, tj.