Niektóre samochody litościwie wyposażono w zwykłe klucze "fajkowe" dające większe szanse na zdjęcie koła. I te jednak w starciu z zapieczoną śrubą łamią się i skręcają bardzo łatwo.Dlatego zdecydowaliśmy się na przetestowanie kluczy do kół dostępnych w sklepach motoryzacyjnych i supermarketach. Najpierw badaliśmy ich zdolność do odkręcenia śrub przykręconych z właściwym dla większości kół momentem 90 Nm. Następnie luzowaliśmy śruby przykręcone zbyt mocno - z siłą 150 Nm. Prawie wszystkie testowane narzędzia radziły sobie z tymi zadaniami bez problemu, choć już druga próba dała odpowiedź, jaki rodzaj kluczy sprawdza się lepiej. Kolejna próba - starcie z zapieczonymi śrubami, które wymagają użycia siły wykraczającej poza skalę większości dynamometrów - pokonała niektóre z testowanych przyrządów. Warto zaznaczyć, że jeżeli śruba koła stawia opór przekraczający "możliwości" przeciętnego klucza krzyżakowego, to można już rozważać wezwanie pomocy drogowej. To jednak kosztuje i nie zawsze jest możliwe- dlatego badaliśmy klucze do kół pod kątem dużych naprężeń, do których niekoniecznie zostały przewidziane. Ogólnie najwygodniejsze i najskuteczniejsze, a przy tym trudne do złamania okazały się klucze "fajkowe" z ramieniem teleskopowym. Użycie "krzyżaka" wymaga większej siły. Najtrudniej jest odkręcić śrubę krótkim kluczem "fajkowym" bez przedłużanego ramienia.
Fabryczne do kitu!
B eztroska konstruktorów samochodowych, z jaką traktują możliwość przebicia opony, godna jest głębszej analizy. Wprawdzie każdy samochód wyposażany jest w koło zapasowe (coraz częściej tylko dojazdówkę, która w epoce opon kierunkowych jest tak samo dobra jak pełne koło), ale fabryczne narzędzia potrzebne do odkręcenia śrub budzą uśmiech politowania: jak można odkręcić zapieczoną śrubę, mając do dyspozycji "ramię" o długości 10 centymetrów? W dodatku konstrukcja wielu kluczy do kół uniemożliwia użycie "przedłużki".