Korzystając z elektronicznej mapy, można np. określić którędy i z jaką prędkością poruszał się śledzony obiekt. Ze względu na niską cenę to dobre rozwiązanie dla małżonków wyznających zasadę, że zaufanie jest dobre, ale kontrola lepsza. To też narzędzie dla menedżerów flot samochodowych - wybryki kierowców sużbowych aut się przed nim nie ukryją. Do zastosowań profesjonalnych lepsze są urządzenia wyposażone w moduły GSM. Przy ich pomocy da się w każdej chwili sprawdzić, gdzie znajduje się nadzorowany obiekt. Taka zabawa jest jednak znacznie droższa. Sama "pluskwa" kosztuje ponad 500 zł. Za ok. 2 tys. można kupićkompletne rozwiązania obejmujące nadajnik w samochodzie oraz oprogramowanie do śledzenia pojazdów w czasie rzeczywistym. Ofert sprzedaży i montażu najłatwiej szukać w internecie, choćby pod hasłem "monitoring GPS".PSGPS czuwa Masz powody, żeby nie ufać swoim bliskim lub współpracownikom?
GPS - Gdzie byłaś, kochanie?
Jeśli masz coś na sumieniu, to lepiej schowaj ten artykuł, przed tymi, którzy nie powinniwiedzieć, gdzie jesteś i co robiszOrwell to przewidział - nie sposób ukryć się przed Wielkim Bratem. Nowoczesna technika sprawia, że komputery nieustannie nadzorują wszystko, co robimy. Na tym jednak nie koniec - teraz w rolę wszystkowidzącego Wielkiego Brata może się wcielić właściwie każdy. Gadżety, które jeszcze niedawno oglądaliśmy tylko na filmach z Jamesem Bondem, teraz da się normalnie kupić i to za naprawdę nieduże pieniądze. Najtańsze urządzenia do satelitarnej lokalizacji pojazdów lub osób kosztują niespełna 400 zł. Za taką kwotę otrzymujemy niewielki odbiornik GPS wyposażony w moduł pamięci tzw. data logger. Urządzenie pracuje w trybie off-line (bez łączności za pośrednictwem sieci komórkowej GSM), przy jego pomocy można sprawdzić trasę śledzonego obiektu (np. żony) dopiero po jego powrocie do bazy (czyli np. do domu). Wystarczy odczytać dane zapisane w pamięci loggera. Niektórych modeli nie trzeba nawet wyciągać z auta - z komputerem łączą się poprzez Bluetooth.