Zadaniem amortyzatorów jest tłumienie drgań, po to, żeby koła nie podskakiwały i miały przez cały czas kontakt z drogą. Bez sprawnych amortyzatorów samochód, szczególnie przy wyższych prędkościach i na nierównej nawierzchni, stałby się niemożliwy do opanowania. Im szybciej auto jedzie, tym większa siła tłumienia potrzebna jest do utrzymania kół na drodze. Tu jednak pojawia się problem - duża siła tłumienia poprawia prowadzenie samochodu, ale pogarsza komfort. W normalnych samochodach dobór charakterystyki zazwyczaj wynika z kompromisu - ma byćw miarę wygodnie a zarazem wystarczająco bezpiecznie. Chociaż to co dla mieszkańców zachodniej Europy, korzystających na co dzień z dobrych, gładkich dróg, jest przyzwoitym kompromisem, dla kierowców jeżdżących po naszych bezdrożach bywa uciążliwe.

Nowe, europejskie auta stały się przeraźliwie twarde.A wszystko po to, żeby skrócić ich drogę hamowania o kolejne centymetry. Co gorsza, wraz z amortyzatorami o większej sile tłumienia montowane są również bardzo krótkie, twarde sprężyny. Maniacy tuningu twierdzą, że ma to poprawić właściwości jezdne. To prawda, ale tylko, jeśli auto jeździ wyłącznie po gładkim torze wyścigowym. W normalnych warunkach takie zawieszenie nie wybiera nierówności i auto podskakuje na drodze. Przesadnie miękkie zawieszenie może być niebezpieczne - choć tu zdarzają się wyjątki. "Tapczanowaty", stary Citroën może zawstydzić na zakrętach niejednego rajdowca amatora.