Auto Świat > Porady > Eksploatacja > LED-y zamiast żarówek legalne w Polsce – co trzeba zrobić?

LED-y zamiast żarówek legalne w Polsce – co trzeba zrobić?

W jednym aucie nie pomogą, w drugim "stanie się jasność": zestawy LED zastępujące żarówki w reflektorach samochodów mogą sprawić, że reflektory żarówkowe o bardzo prostej konstrukcji oświetlą drogę lepiej niż nowoczesne lampy samochodu z górnej półki. Tyle że montaż zestawu LED zamiast żarówek "tak po prostu" jest w Polsce niedozwolony. Firma Osram pokazuje, jak zrobić to zgodnie z prawem.

Przykład udanej aplikacji retrofitów LED  w Dacii Duster: świecą lepiej niż żarówki, poziom oślepiania innych bez zmian.
Przykład udanej aplikacji retrofitów LED w Dacii Duster: świecą lepiej niż żarówki, poziom oślepiania innych bez zmian. Źródło: Auto Świat
  • Już kilka zarejestrowanych w Polsce aut wyposażonych jest w akcesoryjne zestawy LED zastępujące żarówki w reflektorach – całkowicie zgodnie z prawem!
  • Procedura jest jednak dość skomplikowana
  • O legalizacji LED-ów mogą pomyśleć obecnie właściciele różnych modeli samochodów
  • Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onetu

Na początek zalegalizowano pięć Dacii Duster wyposażonych w akcesoryjne LED-y, ale ten sposób dotyczy samochodów dowolnej marki. Metoda nie jest optymalna, bo wiąże się z dodatkowymi kosztami, jest nieporównywalnie bardziej skomplikowana niż np. w Niemczech i jeszcze kilku innych krajach europejskich, w których można już jeździć z LED-ami w reflektorach samochodu zamontowanymi zamiast żarówek halogenowych. Ale sposób jest – kto chce legalnie jeździć z LED-ami w reflektorach skonstruowanych "pod żarówkę", ten może.

NIektóre modele LED-ów przeznaczonych na rynek niemiecki mają już napis na pudełku: "street legal"
NIektóre modele LED-ów przeznaczonych na rynek niemiecki mają już napis na pudełku: "street legal"Źródło: Auto Świat / Maciej Brzeziński

LED-y zamiast żarówek: jak to robią w Niemczech

Najbliższym nam krajem, w którym legalnie można jeździć z LED-ami włożonymi w miejsce żarówek, są Niemcy. Zestawy LED w tym kraju nie mają uniwersalnej homologacji, ale posiadają warunkowe dopuszczenie do użytku na drogach publicznych. Warunkowe, czyli: po pierwsze, warunkowo dozwolone na drogach publicznych są tylko wybrane modele LED-ów (w praktyce: LED-y marek Osram i Philips), a po drugie, można je zamontować tylko w tych modelach samochodów, które znalazły się na listach kompatybilności (tzn. zostały przebadane pod kątem prawidłowej współpracy z wybranymi LED-ami). Te listy kompatybilności, początkowo składające się z zaledwie kilku najpopularniejszych modeli aut, obecnie są już całkiem pokaźne. Przykładowo firma Osram niemiecką listę zgodności publikuje na swoich stronach internetowych – mając auto umieszczone na tej liście, można kupić sobie LED-y, zamontować je, ze strony producenta LED-ów wydrukować certyfikat, włożyć do schowka i… jedziemy! Zgodnie z prawem, nikt się nie może przyczepić. Tylko pamiętajmy: zgodnie z prawem w Niemczech, w Polsce procedura jest nieco inna.

LED-y zamiast żarówek: najpierw zajrzyj na niemiecką listę kompatybilności

Listę kompatybilności LED-ów znajdziemy na stronach producentów tego oświetlenia
Listę kompatybilności LED-ów znajdziemy na stronach producentów tego oświetleniaŹródło: OSRAM

Te niemieckie listy są akceptowane już w kilku krajach, choć np. w Chorwacji i tak każdy samochód wyposażony w pasujące LED-y musi przejść indywidualne badania techniczne. Niemieckie listy kompatybilności są jednak istotne także dla polskich kierowców – inwestując w akcesoryjne LED-y, warto sprawdzić, czy na liście jest nasz model samochodu. Dlaczego? Bo nie są one uniwersalne i są auta, w których albo nie da się ich założyć, albo nie ma to sensu, bo nie będą świecić prawidłowo. Listy nie obejmują wszystkich aut, w których LED-y działają dobrze (badania trwają i coraz więcej samochodów trafia do wykazu), ale jeśli nasz samochód już został uznany za kompatybilny z LED-ami, to ich montaż na pewno ma sens i jest bezpieczny. Co więcej, od razu dowiemy się, czy aby poprawnie zamontować LED-y, potrzebny jest jeszcze jakiś adapter. Jeśli tak, można od razu kliknąć w link, który prowadzi do sklepu. Szybko, prosto, bezpiecznie: z góry wiedząc, że LED-y pasują, nie ryzykujemy wydania pieniędzy bez sensu. Mogąc wydrukować certyfikat, od razu jeździmy legalnie.

Nie wszystkie retrofity LED się sprawdzą – znakomita większość LED-ów "no name" świeci gorzej niż żarówki i bardzo krótko, tak, że szkoda pieniędzy. Ale produkty renomowanych producentów zdają egzamin
Nie wszystkie retrofity LED się sprawdzą – znakomita większość LED-ów "no name" świeci gorzej niż żarówki i bardzo krótko, tak, że szkoda pieniędzy. Ale produkty renomowanych producentów zdają egzaminŹródło: Auto Świat / Piotr Szypulski, Maciej Brzeiński

LED-y zamiast żarówek: w Polsce to bardziej skomplikowane, ale się da

Tacy producenci jak Osram czy Philips już od dłuższego czasu zabiegają o to, aby i w Polsce obowiązywała procedura "niemiecka". Skoro ktoś już sprawdził, że działa, jest to bezpieczne i poprawia widoczność, to po co stawiać przeszkody? Wiadomo, jak to zrobić, aby procedura była zgodna z prawem UE (homologacja akcesoryjnych LED-ów tak jak żarówek jest niemożliwa, bo nie da się wstecznie dostosować do LED-ów wszystkich reflektorów samochodowych, bo zamienniki ledowe mają różne konstrukcje, można jednak wybrane LED-y dopuścić do użytku w tych autach, w których sprawdzono, że działają). W Polsce "można by", ale nie ma procedur. I w tych warunkach firma Osram udowadnia, że jak się bardzo chce, to jednak można i dziś zalegalizować akcesoryjne LED-y w samochodzie zarejestrowanym w Polsce. Procedura jest – miejmy nadzieję – tymczasowa, do uproszczenia w przyszłości. A tymczasem wygląda tak:

  1. W warszawskim ITS (Instytut Transportu Samochodowego) w ramach akcji Komendy Głównej Policji oraz ITS "Twoje światła – nasze bezpieczeństwo" w kilku Daciach Duster sprawdzono i opisano wiązkę światła po zamontowaniu LED-ów marki Osram. Operacja zbadania rozkładu światła – sprawdzenie zgodności ze stosownym rozporządzeniem, praktycznej jakości oświetlenia drogi, bezpieczeństwa – przy użyciu odpowiedniego analizatora trwa kilka minut, reszta to "papierologia". W tym wypadku można z góry było podejrzewać, że LED-y się sprawdzą, bo zostały w tym modelu "zalegalizowane" już wcześniej w Niemczech. I wy, aby nie jeździć na próżno, upewnijcie się, czy wasze auto znajduje się na tej, czy innej liście kompatybilności. Badania w ITS wykonano bezpłatnie, ale nie będzie tak zawsze.
  2. Z dokumentami z ITS właściciele aut udali się do rzeczoznawcy, który za opłatą (z reguły taka usługa kosztuje ok. 600 zł) na podstawie pomiarów ITS sporządził opinię o prawidłowym działaniu oświetlenia w danym aucie.
  3. Teraz czas na wizytę na stacji diagnostycznej (może być przy okazji rutynowego przeglądu okresowego) – diagnosta na podstawie opinii rzeczoznawcy dopuścił samochody do ruchu i może to zrobić także w przypadku innych modeli. Mając dokument dopuszczenia auta do ruchu, umieszczamy go w schowku, by mieć go na wypadek, gdyby do naszych świateł przyczepił się policjant. Gotowe!

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo

Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo

LED-y zamiast żarówek: legalizacja dość skomplikowana, ale…

Warszawski ITS jest jeden, dla wielu polskich kierowców jego lokalizacja jest zupełnie "nie po drodze" – to procedura dobra dla bardzo zdesperowanych właścicieli aut, którzy koniecznie chcą mieć dobre światła, LED-y im pasują, ale chcą też mieć wszystko zgodne z prawem – to bez ogródek przyznają także autorzy przetestowanej ścieżki legalizacji LED-ów z firmy Osram. Większość użytkowników LED-ów powie: skoro to takie skomplikowane, to... będę z nich korzystał bez papierów – i tak ryzyko wpadki jest minimalne.

Tymczasem przedstawiciele marki Osram mają nadzieję, że w krótkim czasie w warszawskim ITS jednorazowo przeprowadzona procedura zostanie przekształcona w stałą ofertę dla kierowców. Cena usługi zbadania lamp nie będzie raczej bardzo droga, bo też procedura przeprowadzona przy użyciu analizatora świateł jest dość prosta i szybka – ITS na razie podać ceny (i potwierdzić planów wprowadzenia usługi) nie może, ale trzeba się spodziewać kwoty rzędu 100-200 zł, okazjonalnie w ramach różnych akcji można liczyć na bezpłatne badania. No ale trzeba zapłacić jeszcze za opinię rzeczoznawcy – "porządek w papierach" musi być. To ok. 600 zł.

Można się też spodziewać wprowadzenia z czasem warunkowej legalizacji akcesoryjnych LED-ów na wzór niemiecki, rozmowy firm oświetleniowych z przedstawicielami rządu trwają, ale to akurat raczej nie nastąpi szybko. Cóż… gdyby chodziło o zmianę ustroju państwa, dałoby się to zrobić w ciągu jednej nocy, światełka samochodów to jednak sprawa bardziej skomplikowana i trzeba uzbroić się w cierpliwość…

Tymczasem Instytut Transportu Samochodowego daje nadzieję i przyznaje, że "aktualnie ITS jest na etapie analizy możliwej ścieżki legislacyjnej dotyczącej badań retrofitów LED".

Maciej Brzeziński
Maciej Brzeziński
Dziennikarz AutoŚwiat.pl
Pokaż listę wszystkich publikacji
materiał promocyjny

Sprawdź nr VIN za darmo

Zanim kupisz auto, poznaj jego przeszłość i sprawdź, czy nie jest kradziony lub po wypadku

Numer VIN powinien mieć 17 znaków