Dlatego miejscowa ludność nie liczy się z możliwością spotkania z pędzącym pojazdem. Korzystają więc z jezdni - niejednokrotnie o nawierzchni byle jak utwardzonej - tak, jak im to jest akurat potrzebne oraz wygodne. Spotkamy więc bawiące się dzieci irowerzystów. Do swojskich realiów należą również piesi, częstokroć nietrzeźwi. Z przydrożnych zagród wyjeżdżają na drogę furmanki. Poza tym na drodze w każdej niemal wsi nie brakuje zwierząt - albo krowy same wracają z pastwiska, albo spokojnie wędrują sobie stada domowego ptactwa. Z tych wszystkich powodów, podróżując lokalnymi drogami, należy ograniczyć prędkość. Wskazana jest ostrożność kierowcy, jeśli w pobliżu auta są duże zwierzęta. Trzeba wiedzieć, że krowa nie reaguje na sygnały dźwiękowe i trzeba spokojnie poczekać, aż zejdzie z drogi. Groźne bywają rozbrykane źrebaki, gdyż mogą z rozpędu wpaść na pojazd. Na lokalnych drogach dominują pojazdy zaprzęgowe. Warto pamiętać, że furmankami częstokroć kierują ludzie nieznający zasad ruchu drogowego bądź dzieci. A zdarza się i tak, iż woźnica śpi lub jest pijany, więc "powozi" sam koń.Wieczorami w dni wolne od pracy we wsiach i miasteczkach, a także na drogach między nimi, wśród mijanych pieszych (a także i rowerzystów) spory odsetek stanowią osoby nietrzeźwe. Fakt ten trzeba uwzględniać w taktyce jazdy - ostrożności nigdy za wiele. I jeszcze jedno ostrzeżenie, skierowane głównie do tych kierowców, którzy podróżują po lokalnych drogach Polski północnej lub zachodniej. W wielu miejscowościach nawierzchnia jezdni jest inna niż na szosie. Asfalt zastąpiony bywa brukiem bądź bazaltową kostką. W praktyce oznacza to zdecydowanie gorszą przyczepność kół samochodu.
Na drogach lokalnych
Choć z dala od krajowych bądź wojewódzkich dróg ruch z reguły nie bywa intensywny, to jednak i tam występują zagrożenia. Na drogach wiejskich samochody pojawiają się zupełnie sporadycznie.