• Klimatyzacja napełniona LPG działa – czasem nawet wydajniej, niż z prawidłowym czynnikiem
  • W internecie za grosze kupić można zestawy do napełniania klimatyzacji dowolnym gazem
  • Samodzielne "dobicie klimy" często rzeczywiście ją "dobija" – wtedy koszty naprawy idą w tysiące, w dodatku wykracza ona poza możliwości przeciętnego majsterkowicza
  • Uwaga na popularne preparaty do samodzielnego uszczelniania klimatyzacji – często wprawdzie usuwają nieszczelności, ale też niszczą drogie kompresory
  • Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie Onetu

Koszty obsługi klimatyzacji w warsztatach ciągle rosną – to wcale nie efekt pazerności mechaników, tylko skutki działań polityków. Na terenie Unii Europejskiej obowiązują coraz ostrzejsze ograniczenia stosowania tzw. fluorowanych gazów cieplarnianych, a do tej grupy należą właśnie "klasyczne" czynniki stosowane w układach klimatyzacji. Obrót takimi gazami jest rygorystycznie kontrolowany, a w dodatku z roku na rok obowiązują coraz skromniejsze kontyngenty na import tzw. F-gazów do Europy. A jeśli czegoś jest mało, to robi się to drogie. Bardzo drogie! Butla 12 kg taniego jeszcze niedawno czynnika R134a może kosztować ponad 1,5 tys. zł! Oczywiście, reszta świata ma te ograniczenia w poważaniu, więc przemyt czynników do Europy kwitnie.

Oczywiście, poza czynnikami z przemytu są też inne sposoby na obniżenie kosztów "nabijania klimy". Jeśli wpiszecie w okienku wyszukiwarki dowolnego portalu aukcyjnego nazwę czynnika R134a lub 1234yf, to teraz pierwszych nawet kilkaset wyników to oferty sprzedaży zestawów do samodzielnego napełniania klimatyzacji, składających się zwykle z niewielkiego pojemnika z gazem, wężyka, często też manometru. Jeżeli zaczniecie szukać informacji o samodzielnym napełnianiu klimatyzacji, traficie zapewne na filmy i porady, jak napełnić instalację LPG.