Auto Świat Porady Eksploatacja Nabijanie klimy propanem-butanem. LPG chłodzi, jest tanie, ale grozi pożarem. Czy warto ryzykować?

Nabijanie klimy propanem-butanem. LPG chłodzi, jest tanie, ale grozi pożarem. Czy warto ryzykować?

Od czasu, kiedy ceny czynników do klimatyzacji osiągają astronomiczne ceny, właściciele aut, ale też często i nieuczciwe serwisy eksperymentują z tańszymi produktami, które mogą zastąpić oryginalne chłodziwa R134a i R1234yf. Jednym z najtańszych zamienników jest propan-butan, czyli po prostu LPG. Co się stanie, jeśli napełnicie nim klimatyzację?

Napełnianie klimatyzacji gazem do zapalniczek – jeden z niebezpiecznych sposobów na oszczędzanie na kosztach serwisu
Auto Świat / Piotr Szypulski
Napełnianie klimatyzacji gazem do zapalniczek – jeden z niebezpiecznych sposobów na oszczędzanie na kosztach serwisu
  • Klimatyzacja napełniona LPG działa – czasem nawet wydajniej, niż z prawidłowym czynnikiem
  • W internecie za grosze kupić można zestawy do napełniania klimatyzacji dowolnym gazem
  • Samodzielne "dobicie klimy" często rzeczywiście ją "dobija" – wtedy koszty naprawy idą w tysiące, w dodatku wykracza ona poza możliwości przeciętnego majsterkowicza
  • Uwaga na popularne preparaty do samodzielnego uszczelniania klimatyzacji – często wprawdzie usuwają nieszczelności, ale też niszczą drogie kompresory
  • Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie Onetu

Koszty obsługi klimatyzacji w warsztatach ciągle rosną – to wcale nie efekt pazerności mechaników, tylko skutki działań polityków. Na terenie Unii Europejskiej obowiązują coraz ostrzejsze ograniczenia stosowania tzw. fluorowanych gazów cieplarnianych, a do tej grupy należą właśnie "klasyczne" czynniki stosowane w układach klimatyzacji. Obrót takimi gazami jest rygorystycznie kontrolowany, a w dodatku z roku na rok obowiązują coraz skromniejsze kontyngenty na import tzw. F-gazów do Europy. A jeśli czegoś jest mało, to robi się to drogie. Bardzo drogie! Butla 12 kg taniego jeszcze niedawno czynnika R134a może kosztować ponad 1,5 tys. zł! Oczywiście, reszta świata ma te ograniczenia w poważaniu, więc przemyt czynników do Europy kwitnie.

Autor Piotr Szypulski
Piotr Szypulski
Dziennikarz AutoŚwiat.pl
Pokaż listę wszystkich publikacji