Wielka Trójka była przecież tylko wynikiem tego, co dziesiątki mniej lub bardziej genialnych i natchnionych wynalazców tworzyły, nim jeszcze ktokolwiek słyszał o Fordzie jako firmie, General Motors czy marce Chrysler. Losy owych "ojców motoryzacji" często się ze sobą splatały, ale z pewnością ogniwem najbardziej wiążącym trzy wielkie firmy z Detroit jest "Starzec z Detroit" - właśnie Henry Leland. Z charakteru i przekonania perfekcjonista oraz człowiek uczciwy w sposób absolutny, był zarazem znakomitym inżynierem mechanikiem. W pewnej chwili współpracował z Henrym Fordem tak blisko, że mieli do spółki założyć firmę, ale ich poglądy na auta, jakie miałaby produkować, były tak różne, że ich drogi się rozeszły. Leland uważał, że produkować trzeba albo to, co najlepsze, albo wcale (zupełnie jak jego inny znajomy i współpracownik, Walter Chrysler). W efekcie, gdy Henry Ford zaczął robić auta tanie i masowe, Leland założył firmę wytwarzającą "amerykańskie Rolls-Royce'y" - Cadillaca. I wytwarzał samochody perfekcyjne, o najnowocześniejszych rozwiązaniach technicznych i jakości wręcz niespotykanej. Kiedy się okazało, że nie wystarcza to na samodzielne stawienie czoła prawom rynku, Leland sprzedał swą firmę i markę nowo powstałemu konglomeratowi General Motors, gdzie jako szef techniczny marki pozostał wierny swym zasadom produkcyjnym. Aby uzasadnić istnienie w koncernie i marki, i własne, zaproponował rozwiązanie rewolucyjne: wymienialność elementów (ujednolicenie konstrukcyjne). Już sam ten pomysł zarobił w ciągu trzech lat dla GM więcej, niż był wart cały Cadillac! W roku 1917 Leland stworzył inną legendarną markę klasy luksusowej: Lincolna.
Ojciec-założyciel
Historia motoryzacji w ogromnej części wiąże się z USA. Tzw.