- Kable rozruchowe należy podłączać według odpowiedniej kolejności
- Nie wolno połączyć akumulatorów odwrotnie
- Sprawny samochód podczas uruchamiania "biorcy" prądu powinien pracować, ale nigdy na podwyższonych obrotach
- Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onetu
Najpierw plus, potem minus. Kolor kabli – jeden czarny, a drugi czerwony – to nie przypadek, taki układ redukuje ryzyko pomyłki. A zatem: jak to zrobić krok po kroku?
Kolejność kroków podczas uruchamiania samochodu za pomocą kabli rozruchowych. Po lewej akumulator rozładowany. Kroki 1-2 są umowne (można je odwrócić), 3-4 – bardzo ważneŹródło: Johnson Controls
- Ustawiamy auta obok siebie tak, aby łatwo było połączyć kablami dwa akumulatory. Samochody nie mogą się dotykać.
- Łączymy czerwonym kablem dwa plusy (czerwony od czarnego różni się tylko kolorem izolacji, ale redukuje ryzyko pomyłki), czyli dodatnie bieguny sprawnego i rozładowanego akumulatora. Kolejność dowolna.
- Silnik sprawnego samochodu na tym etapie należy już uruchomić, jeśli wcześniej był wyłączony.
- Czarny kabel podpinamy do ujemnego bieguna sprawnego akumulatora, a jego drugi koniec – do rozładowanego. Kolejność jest ważna. Uwaga: zamiast podłączać się bezpośrednio do bieguna rozładowanej baterii, lepiej wybrać nieco oddaloną od akumulatora "masę": niemalowaną łapę silnika albo specjalny (zwykle zaznaczony niebieskim kolorem) styk oddalony nieco od akumulatora. Teraz to nie ma znaczenia, ale zaraz będzie miało.
- Zaiskrzyło? Połączenie działa – jest przepływ prądu. Teraz bez pośpiechu – akumulator biorcy szybko się ładuje. Spokojnie można poczekać minutę, dwie lub trzy – dzięki temu podładowany akumulator biorcy da sobie radę "prawie sam".
- Uwaga: nie gazujemy silnika samochodu dawcy! Nadmierne obciążenie alternatora prowadzi do przepalenia układu prostowniczego w alternatorze!
- Odpalamy.
- Bez pośpiechu odpinamy kable w kolejności odwrotnej do podłączania: najpierw masa, potem "plus", zaczynając od akumulatora biorcy. Staramy się nie iskrzyć. Właśnie dlatego, że nie sposób wykluczyć iskrzenia, czarny kabel podpięliśmy nieco dalej od akumulatora. Szybko ładowany akumulator gazuje, gaz jest silnie wybuchowy, redukujemy w ten sposób ryzyko wybuchu.
- Czerwony kabel odpinamy już w dowolnej kolejności, możemy jechać. Auta z rozładowanym akumulatorem nie wyłączamy, nie ma pewności jeszcze, że sam potrafi odpalić.
- Rozładowany akumulator należy na spokojnie doładować w domu. W domu, a nie na mrozie – chyba że mamy specjalną ładowarkę podwyższającą napięcie ładowania w zależności od temperatury otoczenia i samochód stoi w pomieszczeniu, w którym temperatura to 5 stopni Celsjusza lub więcej. Przy temperaturze niższej niż ok. minus 5 stopni Celsjusza ładowanie nie jest w pełni efektywne.
Na koniec: rozładowany akumulator przy silnym mrozie może zamarznąć – dosłownie. Taki (zamarznięty) akumulator już nigdy nie będzie działać poprawnie, można go z czystym sumieniem oddać do sklepu, w którym kupimy nowy.
Tak może wyglądać styk masowy do podłączania zasilania z zewnątrzŹródło: Auto Świat / Maciej Brzeziński