Jednak są sytuacje, kiedy warto udać się do komisariatu lub komendy policji z własnej inicjatywy – czasem lepiej odwiedzić jaskinię lwa, zanim zostaniemy zatrzymani na drodze. Konsekwencje kontroli będą wtedy mniej przykre. Kiedy zatem zgłosić się na policję? Przede wszystkim w sytuacji, gdy zostaliśmy kilka razy ukarani za naruszanie przepisów ruchu drogowego i nie wiemy, ile mamy punktów karnych na koncie (zazwyczaj najtrudniej ustalić, ile punktów straciło już ważność bądź straci ją niebawem). Warto mieć tego świadomość, szczególnie gdy jesteśmy blisko dopuszczalnego limitu – można wtedy zmienić swój styl jazdy bądź zawczasu udać się na specjalne szkolenie, które pozwoli zmniejszyć liczbę punktów karnych. Sprawdzenie punktów nie grozi zatrzymaniem prawa jazdyJest to o tyle istotne, że kiedy kierowca przekroczy już dopuszczalny limit punktów, to zgłoszenie się na takie szkolenie niczego nie zmieni. Pamiętajmy – podczas kontroli drogowej policjanci nie mają możliwości sprawdzenia, ile punktów karnych ma na swoim koncie kierowca! Dowiadują się tylko, że kontrolowana osoba ma czyste konto lub że zbiera punkty albo (i to najgorsza ewentualność) że przekroczył limit i trzeba mu zatrzymać prawo jazdy.W komisariacie policji można też sprawdzić trzeźwość. Jak informują policjanci, możliwość ta jest wynikiem społecznego zapotrzebowania i rodzajem prewencji. Ale trzeba też powiedzieć, że – niestety – wiele osób nadużywa uprzejmości policji. Zdarzały się sytuacje, kiedy w komisariatach pojawiały się grupy rozbawionych osób, które przyszły z pobliskiego baru, żeby sprawdzić, który z uczestników imprezy ma najwięcej promili. Przez takie właśnie zabawy skorzystanie z możliwości przebadania alkomatem może się okazać niemożliwe, nawet jeśli byłoby uzasadnione. Na badanie trzeźwości pieszo, taksówką lub ze znajomymTrzeba pamiętać, że na takie badanie trzeba przyjść albo zostać przywiezionym, a nie przyjechać własnym samochodem. Jeżeli policjant zorientuje się, że kierowca przed badaniem prowadził, a po sprawdzeniu okaże się, że jest nietrzeźwy, to potraktuje go tak, jakby zatrzymał go do kontroli drogowej. W komendzie lub komisariacie kierowca może również sprawdzić, czy auto, którym się porusza, nie zostało skradzione. Ze względu na obciążenie policjantów obowiązkami lepszym rozwiązaniem jest jednak zwykle skorzystanie z oferty agencji detektywistycznych. Także dlatego, że mają one dostęp do różnych źródeł informacji i w niektórych przypadkach mogą wiedzieć o kradzieży, zanim wiadomość o niej pojawi się w policyjnej bazie danych. Podczas sprawdzania legalności auta nie wymaga się obecności właściciela. Pamiętajmy, że – podobnie jak w wypadku badania trzeźwości – należy prosić o nie jedynie w uzasadnionych przypadkach.Badanie trzeźwościW zasadzie nie ma żadnych przeciwwskazań, aby każdy kierowca, który ma wątpliwości, czy może prowadzić samochód, udał się do komisariatu lub komendy policji i przebadał się alkomatem. Sprawdzenie trzeźwości jest bezpłatne (niewielkie opłaty wnosi się w przypadku badania w izbie wytrzeźwień – tam też jest taka możliwość). Zwykonaniem badania nie powinno być problemu w większych ośrodkach miejskich, gorzej może być w niedużych miastach lub miejscowościach, gdyż nie wszędzie znajdziemy alkomat. Kontrola trzeźwości wymaga tylko pojawienia się w komisariacie – nie trzeba mieć ustnika, ten zapewniają policjanci. Nawet jeżeli mamy ustnik z poprzedniej kontroli, to i tak przy każdym badaniu stosowany jest nowy (w ten sposób wyklucza się ryzyko przekłamania). Wynik można otrzymać także na wydruku. Weryfikacja konta punktowego kierowcyWielu kierowców bardzo chciałoby poznać stan swojego konta punktowego. Aby dowiedzieć się, ile dana osoba ma punktów karnych i kiedy się one przedawnią, należy udać się do wydziału ruchu drogowego w miejscu, gdzie kierowca jest zameldowany. Do sprawdzenia konta wymagane jest przedstawienie dokumentu ze zdjęciem – może to być np. dowód tożsamości lub prawo jazdy. Wbrew ogólnie panującym obawom udostępnienie funkcjonariuszowi prawa jazdy nie wiąże się z żadnym ryzykiem. Zgodnie z obowiązującym prawem, jeżeli kierowca przekroczy dopuszczalny limit punktów, policjant może zatrzymać jego prawo jazdy, ale tylko podczas kontroli drogowej. Dobrowolne okazanie „prawka” na komisariacie niczym niedobrym nie grozi (w sytuacji stwierdzenia, że jakiś kierowca przekroczył limit punktów karnych, działanie policji polega na skierowaniu do urzędu komunikacji wniosku o sprawdzenie kwalifikacji lub cofnięcie uprawnień). Do wydziału ruchu drogowego należy udać się osobiście (jeżeli to niemożliwe, pracownicy policji udzielą informacji jedynie po okazaniu upoważnienia notarialnego). Samo sprawdzenie konta w wydziale ruchu drogowego jest bezpłatne, natomiast zapłacić trzeba w sytuacji, kiedy kierowca chce otrzymać zaświadczenie o tym, czy ma jakieś punkty karne – koszt jego wystawienia wynosi 17 zł. Dokumenty takie policja wydaje np. wtedy, gdy przedstawienia zaświadczenia o liczbie punktów wymaga pracodawca. W warszawskim wydziale ruchu drogowego tylko w styczniu tego roku z prośbą o sprawdzenie stanu konta zgłosiło się blisko 150 osób. Sprawdzenie legalności Do komisariatu lub komendy policji można zgłosić się również w celu kontroli, czy nasz samochód nie jest kradziony. Za sprawdzenie nie płacimy, ale trzeba pamiętać, że oprócz dowodu rejestracyjnego wymagane jest podstawienie pojazdu, którego numer vin trzeba zweryfikować. Policjanci zazwyczaj nie wymagają natomiast obecności właściciela – posiadanie auta wraz z kluczykami i dokumentami pojazdu pozwala przypuszczać, że zostały przez niego udostępnione. Uwaga – w przypadku ustalenia, że samochód jest na liście pojazdów skradzionych, trzeba liczyć się z tym, że zostanie on zatrzymany przez policję, natomiast osoba, która tym pojazdem przyjechała, będzie musiała złożyć wyjaśnienia. Ze względu na liczne inne obowiązkowe zajęcia policja przeprowadza kontrole legalności jedynie w uzasadnionych sytuacjach.
Policja prawdę ci powie - Czyli czego możesz dowiedzieć się w komendzie policji?
Wielu kierowcom policja kojarzy się tylko z przykrymi konsekwencjami kontroli drogowej. Rutynowe zatrzymanie, nawet kiedy nie popełniliśmy żadnego wykroczenia, nie należy do przyjemności.