A to dlatego, że wystarczą cztery takie "milikubiki" na każdy suw pracy, by silnik typu TDI utrzymywał wolne obroty. Tak ekstremalna oszczędność opiera się na kombinacji silnik wysokoprężny-wtrysk bezpośredni-turbodoładowanie. W zeszłym tygodniu opisaliśmy zalety diesla: wysokie sprężanie, brak przeszkadzających części w dolotach oraz możliwość regulowania prędkości obrotowej samą ilością wtryskiwanego paliwa. Wszystko to razem daje już w porównaniu z silnikiem benzynowym oszczędność rzędu 30 proc.Kolejnych 15 proc. oszczędności daje wtryskiwanie paliwa bezpośrednio do komory spalania. Tego typu silniki na początku swego rozwoju były bardzo głośne. Dopiero 10 lat temu Audi w swej jednostce o nazwie TDI wprowadziło w świat wtrysku bezpośredniego trochę kultury pracy.Problemem było uzyskanie w trakcie ultrakrótkiego procesu zapłonowego dobrego zawirowania powietrza i wtryskiwanego paliwa. Audi poradziło sobie z tą kwestią, stosując spiralnie uformowany kanał dolotowy, który strumień zasysanego powietrza zmieniał w muldzie denka tłoka w tornado w mikroskali. Dzięki temu znacznie obniżała się hałaśliwość podczas zapłonu, a i ilość cząsteczek sadzy w spalinach poważnie się zmniejszyła.Ponadto Audi zasilało swój silnik wtryskiem o potwornie (wówczas) wysokim ciśnieniu 900 barów. A to dlatego, że im wyższe ciśnienie wtrysku, tym lepsze spalanie mieszanki i mniejsza ilość sadzy. Dziś tamten wynik może wzbudzić tylko uśmiech politowania, jako że wyścig o wartość ciśnienia trwa, a obecny lider - pompowtryskiwacz Volkswagena - osiągnął 2000 barów. Za nim plasuje się z wynikiem 1600 barów elektronicznie sterowana pompa rozdzielaczowa, której "śmierć" jeszcze niedawno ogłaszano jako pewnik. Dopiero na trzecim miejscu plasuje się wysławiany system Common Rail - 1400 barów (wyjątek: BMW Alpina D10, 1600 barów). W każdym razie każda kolejna generacja diesli będzie się posługiwać wyższym ciśnieniem wtrysku, ponieważ koniecznością jest "przeskoczenie" normy czystości spalin D4. Tę normę wśród w miarę normalnych aut spełnia tylko VW Lupo TDI w wersji "trzylitrowej", zasilany pompowtryskiwaczami. Poza tym tylko wzmiankowana już - i bardzo wyjątkowa - BMW Alpina D10.tłum. Maciej Pertyński
Silnik z wtryskiem bezpośrednim
W ramach międzynarodowych norm zużycie paliwa podaje się w litrach na sto kilometrów. Technicy specjalizujący się w silnikach dieslowskich określają je inaczej: w milimetrach sześciennych na jeden wtrysk.